Reklama

Zrozumieć Wielką Noc

Niedziela warszawska 15/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na liturgii Triduum Paschalnego nie ma miejsca dla tych,
którzy przyszliby tam przymuszeni przykazaniem.
Tam jest miejsce tylko dla przyjaciół, bo ci przychodzą z miłości, nie z nakazu

Rozmowa z ks. dr. Mateuszem Matuszewskim, wykładowcą liturgiki w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej

Irena Świerdzewska: - Jak dobrze przeżyć Triduum Paschalne?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. dr Mateusz Matuszewski: - To proste! Trzeba być do niego odpowiednio przygotowanym i mieć odpowiednio dużo czasu, kiedy już nadejdzie. Tak więc dobrze zorganizowany katolik powinien uporać się do wieczoru Wielkiego Czwartku z wszelkiego rodzaju przygotowaniami do Świąt, typu: pranie, sprzątanie, mycie okien, zakupy i pieczenie. Inaczej jesteśmy podobni do mieszkańców Jerozolimy z tamtej wiosny, kiedy umarł Jezus, którzy jak sam powiedział "nie poznali czasu swego nawiedzenia". Oto kiedy na wzgórzu poza miastem umierał na krzyżu Zbawiciel, Ten na którego przez całe wieki czekali i bez którego odkupieńczej śmierci życie człowieka nie ma ostatecznego sensu, mieszkańcy Jerozolimy zajęci byli przygotowaniem do świąt. Zabijali w świątyni baranki, targowali się na straganach, uprzątali domy z chlebowego kwasu. To paradoks, ale z motywów religijnych nie byli przy Bogu w najważniejszej chwili. Tak jest trochę i z nami, jeżeli podczas Triduum nie mamy czasu na udział w liturgii i osobistą modlitwę. Przecież te Święta, jedyne ważne w naszej religii, polegają na uczestniczeniu w męce Jezusa, Jego konaniu i śmierci, wreszcie czuwaniu przy grobie, aby mieć udział w darach, które przynosi zmartwychwstały Zwycięzca. Inaczej cała ta świąteczna wrzawa nie ma sensu. Często zachowujemy się irracjonalnie. Uczestniczymy w rekolekcjach wielkopostnych po to, aby przygotować się do Triduum Paschalnego, a potem, kiedy ono nadejdzie, rezygnujemy z powodu braku czasu. Toteż i sama spowiedź musi odbyć się wcześniej. Niech nas nie dziwią i nie denerwują puste konfesjonały w czasie wielkanocnej liturgii. Kapłan też ma prawo do udziału w nabożeństwach i do modlitwy.

- Ale przecież nie mamy obowiązku uczestniczenia w Triduum Paschalnym?

- To prawda. I na tym polega piękno tych dni. Są to najważniejsze trzy dni w roku, z którymi nawet nie można porównywać innych świąt. Podczas nich dokonuje się dramatyczne wypełnienie woli Ojca przez Jego Syna. Ten Syn chce, aby w "godzinie", dla której przecież przyszedł, byli z Nim ci, których wybrał, obdarował wiarą i obietnicami, nazwał przyjaciółmi. Ale kiedy ma przejść przez okrutną mękę i wejść w otchłań śmierci, chce mieć przy sobie tylko przyjaciół, a nie najemników. Stąd na liturgii Triduum Paschalnego nie ma miejsca dla tych, którzy przyszliby przymuszeni przykazaniem. Tam jest miejsce tylko dla przyjaciół, bo ci przychodzą powodowani miłością, a nie jakimś nakazem. Jeśli ktoś chce pozostać na poziomie sankcji to wystarczy, że pójdzie na Mszę św. tylko w Niedzielę Zmartwychwstania. Ale komuś takiemu bardzo współczuję.
Postawi się przecież poza wszystkimi ważnymi wydarzeniami. Kiedy przyjdzie w dzień Wielkiej Niedzieli będzie już po wszystkim. Jeszcze raz przegapi to, co najważniejsze i najpiękniejsze w tej religii.

Reklama

- Bo przyjdzie już po Triduum?

- Niezupełnie. Może doprecyzujmy, co to jest Triduum Paschalne? Jak sama nazwa mówi są to trzy dni wielkanocne. A już wcześniej zaznaczałem, że są one najważniejsze w roku. Są to: piątek, sobota i niedziela. Dokładniej mówiąc, Triduum rozpoczyna się już w wieczór Wielkiego Czwartku, a kończy w wieczór Niedzieli Zmartwychwstania. Tak więc Triduum to nie trzy dni, które poprzedzają Święta, ale to dni, które stanowią Święta Wielkanocne. Na początku każdej księgi liturgicznej zamieszczony jest dokument, który o tym przypomina. Poniedziałek wielkanocny, to już tylko Oktawa Paschy. Nie różni się on od następnych dni tygodnia. Wynika z tego, że obchodzenie Świąt Paschalnych nie polega na świętowaniu samego zmartwychwstania, ale całego wielkanocnego dzieła. To jest świętowanie męczeństwa, triumfu krzyża i chwały Jezusa.

- Czym więc jest wieczór Wielkiego Czwartku? Zapowiedzią bolesnych wydarzeń?

- Nie tyle zapowiedzią, co inauguracją. Msza Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna wielkanocny tryptyk. Pierwsza doba przeznaczona jest na mękę. Zaczyna ją ta Msza, a kończy liturgia wielkopiątkowa. W ten niezwykły wieczór, kiedy kapłan biorąc do ręki chleb, do słów rozpoczynających konsekrację "On to w dzień przed męką za zbawienie nasze i całego świata" dodaje jeszcze znamienne "to jest dzisiaj", powtarzamy Sakrament, w którym męka Jezusa uobecnia się w sposób bezkrwawy. Dokona się na Kalwarii dopiero za kilkanaście godzin. Ale we Mszy św. już ją antycypujemy. Dlatego wielkoczwartkowa Msza to świętowanie triumfu krzyża. Przypomina o tym rozpoczynający ją śpiew. Jest to też oczywiście pamiątka ustanowienia Eucharystii, a także dzień sakramentu kapłaństwa i powierzenia nam przykazania miłości. Ponieważ Wielki Post już się skończył, kapłani odkładają fioletowe szaty pokutne, a przywdziewają białe, świąteczne. Triduum rozpoczyna się bardzo uroczyście. Po długiej wielkopostnej przerwie rozbrzmiewa na nowo świąteczny hymn Chwała na wysokości Bogu. W świątyniach na całym świecie odzywają się też dzwony, zwiastujące światu chrześcijańską Paschę.

- Czy nie ma tu pewnej sprzeczności: świętowanie połączone zostaje z męką?

- Oczywiście, że nie ma żadnej sprzeczności. Przyzwyczailiśmy się tylko, że świętowanie kojarzy się z czymś radosnym. Świętować, znaczy uczestniczyć, obchodzić. Świętować można także mękę i śmierć. Jezus nawet w godzinach poniżenia i męki okazał się Królem. Dzięki Jego śmierci zwyciężyło życie.

- Po liturgii wielkoczwartkowej Najświętszy Sakrament zostaje przeniesiony do ołtarza zwanego ciemnicą. Jak wierni mają się wtedy zachować?

- Tak jak pragnie tego Jezus. On ma do nas tę samą prośbę, co wtedy do uczniów. Chce, abyśmy z Nim czuwali i modlili się.

- W Wielki Piątek dominuje czerwień w kolorze szat kapłańskich. Co Kościół chce w ten sposób wyrazić?

- W starożytności biskup nakładał w Wielki Piątek ornat z czerwonej purpury, bo był najdroższy. Podkreślano w ten sposób ważność dnia. Dzisiaj czerwień szat wielkopiątkowych ma znaczenie podwójne. Jest to przede wszystkim kolor triumfującego Króla, odzianego w purpurę. Jednocześnie jest to barwa krwi. Przypomina więc o męczeństwie Chrystusa.

- Czy można wskazać kulminacyjny moment liturgii Wielkiego Piątku?

- Ta liturgia ukształtowała się już w starożytności i pozostała prawie nienaruszona. Składa się z trzech części. Najpierw czytamy Pismo Święte. Rozważamy teksty mówiące o Męce. Uroczysta modlitwa powszechna, zachowana od starożytności aż do dzisiaj, zamyka tę część. Kulminacyjnym momentem jest ukazanie i adoracja krzyża. Tego dnia oddajemy drzewu Krzyża taką cześć, jaką w inne dni okazujemy wobec Najświętszego Sakramentu. Dlatego po liturgii krzyż pozostaje w prezbiterium aż do Wigilii Paschalnej. Powinny palić się przy nim świece. Po adoracji Krzyża jest jeszcze obrzęd Komunii Świętej. W Wielki Piątek nie sprawuje się Mszy św. Na koniec, zgodnie z polskim zwyczajem, Najświętszy Sakrament odnosimy do Grobu Pańskiego.

- Jak wygląda liturgia w Wielką Sobotę?

- Od chwili, kiedy w Wielki Piątek Najświętszy Sakrament zaniesiony zostaje to Grobu, aż do momentu, kiedy zaczynamy świętować Zmartwychwstanie, nie ma żadnej liturgii. Są to godziny śmierci Jezusa. Oblubieniec zostaje nam zabrany. Nie możemy się z Nim spotkać. Dopiero kiedy nadejdzie noc z soboty na niedzielę, a więc pora zmartwychwstania, możemy rozpocząć kolejne nabożeństwo. Należy już ono do niedzieli, chociaż najczęściej jest sprawowane jeszcze przed północą. Nazywa się Wigilią Paschalną. Św. Augustyn mówił, że jest to najważniejsze nabożeństwo w ciągu całego roku. Dzisiaj księża powinni przypominać o tym wiernym. Nabożeństwa tego nie wolno rozpocząć przed zachodem słońca. Stolica Apostolska wydała kilka lat temu dokument, w którym w bardzo kategoryczny sposób domaga się od duchownych, aby nie odprawiali Wigilii Paschalnej za wcześnie. To jest nocne nabożeństwo. Ma być ono czuwaniem. Jest to długa liturgia. Drugiej takiej nie znajdziemy już w ciągu całego roku. Po liturgii światła następują czytania biblijne ze Starego i Nowego Testamentu. Po nich jest liturgia chrzścielna, a po niej pierwsza i najuroczystsza wielkanocna Eucharystia. Poranna Msza św. po procesji zwanej Rezurekcją jest już drugą Mszą w dniu Zmartwychwstania.

- Czy sprawowanie nocnej Wigilii Paschalnej wiąże się tylko z czasem Zmartwychwstania Jezusa?

- Przede wszystkim chodzi o porę zmartwychwstania, ale nie tylko. W starożytności ludzie byli przekonani, że Jezus powróci właśnie w Noc Paschalną. Tę noc uważano za wyjątkową, jedyną, rzeczywiście Wielką. Sądzono, że właśnie tej nocy Bóg dokonał wszystkiego, co najważniejsze: stworzył świat, wyzwolił Izraelitów z Egiptu, Syn Boży począł się w łonie Maryi, wreszcie Jezus zmartwychwstał. Spodziewano się więc, że i tej nocy Chrystus powróci. Dlatego nie wolno było odsyłać wiernych do domów przed północą. Proszę pamiętać, że przez pierwsze tysiąc lat rok rozpoczynał się właśnie na Wielkanoc. Stąd do dzisiaj wypisujemy na paschale cyfry roku.

- Paschał jest przykładem wielorakiej symboliki...

- Jest najważniejszą świecą. Dlatego na początku Wigilii Paschalnej zostaje uroczyście pobłogosławiony, przez śpiew Orędzia Wielkanocnego. Wcześniej, jeszcze przy ognisku, kapłan opisuje go i przyozdabia. Żłobi na nim krzyż, pierwszą i ostatnią literę alfabetu greckiego, a więc języka, w którym spisano naukę Jezusa, oraz cyfry roku. Potem umieszcza na nim 5 gran, symbolizujących rany Chrystusa. Paschał oznacza Jezusa Zmartwychwstałego. Na paschale mogą być umieszczone jeszcze inne symbole, właściwe dla danej kultury. Stąd gdzieś w Afryce może są na nim jeszcze inne znaki.

- Skąd wziął się zwyczaj przygotowywania Grobu Pańskiego?

- Zwyczaj budowania Grobu Pańskiego sięga X w. i pochodzi z Syrii. W Europie pojawił się najpierw w Anglii. Tam adorowany krzyż zawijano w białe płótno i odnoszono do miejsca, które przypominało grób Jezusa. Potem, w miejsce krzyża zaczęto odnosić figury Chrystusa umarłego. W końcu przenoszono Najświętszy Sakrament, który przykrywano tiulem, przypominającym, że chociaż w Eucharystii jest Chrystus zmartwychwstały, to jednak adorujemy Go w godzinach Jego śmierci. Obecnie zwyczaj przygotowywania Grobu Pańskiego zachował się tylko w Polsce, Austrii i Bawarii.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała Rapacza

2024-04-19 12:39

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

IPN/diecezja.pl

19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

W piątek 19 kwietnia zakończono rekognicję kanoniczną szczątków ks. Michała Rapacza. Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej 12 kwietnia przy kościele Narodzenia NMP w Płokach przeprowadziło ekshumację szczątków kapłana, który 15 czerwca zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję