Wśród nich byli także uczniowie Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Papieża Jana Pawła II w Biłgoraju. Ze względu na stan epidemii odbiór świadectw odbył się zgodnie z zasadami higieny i bezpieczeństwa.
Co roku podczas pożegnania maturzystów mieszają się dwa uczucia. Z jednej strony radość, że placówki oświatowe opuszczają młodzi ludzie, którzy pewnie wkraczają w dorosłość, wyposażeni w wiedzę i umiejętności. Z drugiej smutek, bo przez trzy lub cztery lata młodzi ludzie tworzyli społeczność danej szkoły, nadawali jej charakter, wielokrotnie przykładali się do jej sukcesów edukacyjnych i sportowych.
Kolejny rocznik absolwentów opuszczających mury placówki to także duma dyrekcji, grona pedagogicznego i rodziców. Życzenia skierował do absolwentów dyrektor szkoły, ks. Witold Batycki. – Chcę bardzo serdecznie pozdrowić naszych uczniów z klas maturalnych. Epidemia nie pozwoliła nam zgromadzić się na uroczystym zakończeniu roku szkolnego, dlatego też pragnę przekazać wszystkim maturzystom gratulacje ukończenia szkoły i życzenia na dorosłe życie. Bądźcie dzielni i mądrzy, wzrastajcie w wierze i w tych wartościach, które przekazała wam nasza szkoła. Przygotujcie się do tych zadań, które jeszcze przed wami, czyli do matury. Życzę wam wszystkiego, co najlepsze, aby wiedza zdobyta w katolickim liceum zaowocowała w przyszłością życiową mądrością – życzył ks. dyrektor.
Podczas odbierania świadectw nie zabrakło wzruszeń i podziękowań, co podkreślała wicedyrektor Maria Oleszek. – Zawsze zakończenie roku szkolnego maturzystów było szkolnym świętem, celebrowanym uroczystym apelem i ostatnim odśpiewaniem szkolnego hymnu i złożeniem przyrzeczenia absolwenta. Z tego wszystkiego musieliśmy w tym roku zrezygnować. W związku z epidemią i obostrzeniami inaczej odbywało się także wręczanie świadectw, które przebiegało z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Jednakże, mimo maseczek, widać było pełne łez oczy i słychać, gdzieś spod maseczki, łamiący się głos, zarówno uczniów, jak i nauczycieli i wychowawców – dodała.
Rozwój talentu
Absolwentem Roku Katolickiego Liceum w Biłgoraju została Gabriela Małek, która nie ukrywała, że lata spędzone w „katoliku” były czasem pełnym rozwoju i zdobycia gruntownej wiedzy. – Jestem bardzo wdzięczna tej szkole, że dała mi szansę rozwoju i będę zawsze dobrze wspominać te cudowne trzy lata, które były dla mnie bardzo pracowite, ale też bardzo szczęśliwe. Każdemu polecam tę szkołę, bo wiem, że nie mogłam wybrać lepiej. To właśnie tutaj miałam możliwość rozwoju na wielu polach, chociażby na płaszczyźnie aktorskiej, przy nagrywaniu audycji radiowych, a także poszerzyłam swoją wiedzę teologiczną dzięki uczestnictwu w wielu konkursach. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim nauczycielom, którzy mnie wspierali i pomagali w każdej sytuacji. Na pewno będę tutaj wracać i myślami już na zawsze będę z tą szkołą – podkreślała.
Maturzystów czekają teraz egzaminy maturalne, które według nowych ustaleń rozpoczną się 8 czerwca. My także pragniemy życzyć wszystkim maturzystom dużo siły, błogosławieństwa Bożego i światła Ducha Świętego na czas egzaminów.
Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?
Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.
- Wpatrujmy się w Maryję po to, by uczyć się od Niej - w każdej z tych sytuacji życiowych, w których Ona była, i w których my się znajdujemy - poddawać Panu Bogu. Pozwalali Mu się prowadzić - czy jest radość, czy jest niepokój, a wtedy znajdziemy radość najgłębszą. Radość z pewności, że Bóg jest z nami. Bóg jest przy nas - mówił bp Wołkowicz.
Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA. W wygłoszonej homilii powiedział: - Dziś Pan Bóg przez proroka Izajasza mówi, o gdybyś zważał na me przykazanie. To jest taki troszkę wyrzut z żalem. Gdybyś to uczynił, twoje życie było inne. Wtedy stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo było jak piasek i jak ziarnko twoje na to rośnie. Tak naprawdę to, o co chodzi, to jest otworzyć serce, przyjąć, pozwolić Panu Bogu, żeby to On kierował moim życiem. Oczywiście to nie jest tak, że to wszystko zależy tylko ode mnie, od mojego wysiłku, bo Słowo Boże, bo przykazania, tak naprawdę to jest forma obecności Pana Boga. Taka sama jak w Eucharystii jest obecność Pana Jezusa w Słowie. Boga, który do mnie przemawia. Więc te zalecenia, które daję, są Jego słowami, ale skoro to jest Jego obecność, to to Słowo ma też moc uczynienia tego, co przekazuje. Więc to nie jest tylko mój wysiłek. Moim wysiłkiem jest otwartość, pozwolenie, żeby to Pan Bóg mnie zaskoczył, żeby Pan Bóg ciągle działał. Ale to On działa, On przemienia. Weźmy sobie takie przykazanie miłości nieprzyjaciół. Jest to jedno z przykazań. Najbardziej radykalne w chrześcijaństwie. Po ludzku niemożliwe do zrealizowania. No ale, kiedy przyjmę, że to jest Słowo Boga, że to Pan Bóg wie, co mówi i On mi daje siłę, żeby to uczynić. Z drugiej strony, jeżeli ja próbuję podjąć pewne akty, wyjść do człowieka, który jest moim nieprzyjacielem, którego kochać trudno, to Pan Bóg da mi siłę, żeby to moje działanie przyniosło owoce, żeby przemieniło naszą relację. Zobaczcie, tutaj tak naprawdę widać, że potrzebne są dwie strony w tym, żeby Pan Bóg mógł nas zbawić, mógł przyjść do nas, mógł do nas przychodzić. Z jednej strony potrzebna jest moja otwartość i moja chęć przyjęcia tego Słowa, czyli próba życia Nim. - podkreślił.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.