Reklama

Pytania o wiarę

Czy ściąganie w szkole jest grzechem?

Wielu młodych ludzi pyta: czy powinienem mieć wyrzuty sumienia, kiedy ściągam w szkole? Nie jest rzeczą dziwną, że takie pytanie pojawia się właśnie teraz, pod koniec roku szkolnego. Maj i czerwiec to miesiące matur, egzaminów wstępnych, poprawek i przede wszystkim wystawiania ocen w szkołach. To czas szczególnej kumulacji wszelkiego rodzaju odpytywań, klasówek i kartkówek. Może więc zrodzić się pytanie o uczniowską uczciwość, o to, czy bez wyrzutów sumienia młody człowiek może szukać łatwiejszej drogi, niż ślęczenie nad książkami i zeszytami, szczególnie gdy letnia już prawie aura nie sprzyja intelektualnemu skupieniu.

Niedziela płocka 23/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Gdyby zwrócić uwagę na samo zjawisko, to odpowiedź nasuwa się sama. Jesteśmy narodem ściągaczy. W myśl potocznej opinii ściągający są sprytni i zaradni, a ci bez ściąg to frajerzy bądź kujoni" - pisze Krystyna Romanowska. Uczniowskie sumienia uspokaja to, że ściągają wszyscy, a powszechność zjawiska pozwala mylnie sądzić, że nie ma w tym nic złego. Czy rzeczywiście? Powstaje tu pytanie o uczciwość bądź nieuczciwość samego ściągania, o moralną ocenę takiego czynu.
Pozwolę sobie w tym miejscu na małą dygresję. Gdy chciałem dotrzeć do definicji uczciwości, mając na uwadze rzetelną odpowiedź na postawione w tytule pytanie, doznałem poważnego rozczarowania. Encyklopedie i leksykony w ogóle nie podają takiego pojęcia, zaś Słownik Języka Polskiego lakonicznie stwierdza, iż uczciwość to prawość, rzetelność i sumienność. Czy jest to może znak, że uczciwość tak bardzo zniknęła z naszego życia, że zaczyna opuszczać również nasz język? Czy jesteśmy aż tak nieuczciwi, że nie mamy potrzeby rozumieć idei samej uczciwości?
Dopiero u moralisty ks. Stanisława Witka znalazłem próbę odpowiedzi na to, czym jest uczciwość. Pisze on, iż jest to postawa i cecha zachowania się, w których sprawiedliwe postępowanie jest normowane czynnikami autogennymi (czyli wewnętrznymi), a więc głównie sumieniem, nie zaś wymuszone sankcją zewnętrzną. To sumienie powinno więc odpowiedzieć nam na pytanie, czy ściąganie jest uczciwe, czy nie. W Katechizmie czytamy: "Sumienie moralne jest sądem rozumu, przez który osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną konkretnego czynu, który zamierza wykonać, którego właśnie dokonuje lub którego dokonała" (KKK 1778).
A jeżeli sumienie podpowiada nam, że ściąganie jest dobre? Jeśli źle ukształtowane nie do końca rozróżnia dobro i zło? Należy pamiętać, że sumienie nie jest jedyną normą, całkowicie niezależną. Ma to swoje uzasadnienie w tym, że człowiek jako całość nie jest istotą absolutną, jest tylko stworzeniem. Gdyby sumienie posiadało całkowitą autonomię, mogłoby to grozić skrajnym sytuacjonizmem etycznym. Musi być ono podporządkowane obiektywnej prawdzie, obiektywnym wartościom, które nie zależą od woli człowieka. Tylko tak ukształtowane sumienie może wskazywać człowiekowi drogi wyboru. Prawe sumienie zawsze powie, że ściąganie w szkole jest rzeczą nieuczciwą, że cel nie uświęca środków - jak wielu by pragnęło. Człowiek z dobrze uformowanym sumieniem jest w stanie zrozumieć i zaakceptować zasadę, iż niedopuszczalne jest czynienie zła, by wynikło z niego dobro (KKK 1756).
Pokutujący u nas kult sprytu i cwaniactwa jest charakterystyczny dla społeczeństw bez tradycji dorabiania się ciężką pracą. Pójście na łatwiznę jest zawsze mniej wymagające i mniej bolesne niż uczciwy i rzetelny wysiłek. Może właśnie dlatego już od najmłodszych lat szkolnych szukamy prostszej i łatwiejszej drogi.
O. Maciej Zięba ocenia, że nasza nieuczciwość jest rodzajem poważnej choroby społecznej, że brakuje nam nietolerancji dla złych zachowań właśnie już na poziomie ściągania, czyli oszukiwania w szkole.
Musimy jednak zdać sobie sprawę z tego, że akceptacja nieuczciwości na poziomie szkoły otwiera nas na nieuczciwość życia dorosłego. Łapówki, przekupstwa, kradzieże - to problemy źle ukształtowanego sumienia i cicha akceptacja opinii społecznej. To bagaż, który ciągnie się za nami już od najmłodszych lat. Mała nieuczciwość z czasem staje się zawsze wielką. Kiedy tracimy wrażliwość na poczucie prawdy i prawości, nie ma rzeczy, których dla doraźnych korzyści nie bylibyśmy w stanie uczynić. Stare polskie przysłowie mówi: "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". Obyśmy już od najmłodszych lat potrafili uczyć się tego, co - mimo, że trudne - jest wartościowe i dobre, by na starość nie wstydzić się spojrzeć w lustro na własną twarz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: +5 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Apateizm przed Bożym Narodzeniem: pięknie, błyszcząco a w środku pusto

2025-12-22 17:20

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Vatican News

Świętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. - To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
CZYTAJ DALEJ

Boże narodzenie – byle nie magiczne...

Kochani chrześcijanie! Niech te święta będą: Boże i pobożne, rodzinne i pełne miłości, radosne i spokojne! Niech będą wymarzone i najwspanialsze z dotychczas przeżywanych! Byle nie były to święta... magiczne!
CZYTAJ DALEJ

Apateizm przed Bożym Narodzeniem: pięknie, błyszcząco a w środku pusto

2025-12-22 17:20

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Vatican News

Świętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. - To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję