Reklama

Niedziela Łódzka

Bezcenna pomoc

Zamykamy żałobę, ale nie przestajemy pamiętać, nie przestajemy kochać – podkreśla łódzka psycholog Anna Bobowicz.

Niedziela łódzka 46/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Łódź

hospicjum

Archiwum Fundacji Gajusz

Arturek z rodziną

Arturek z rodziną

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W listopadowych dniach częściej niż dotychczas odwiedzamy groby naszych zmarłych. Wielu z nas w modlitwie i zadumie wierzy, że zmarli cieszą się wiecznym życiem, ale są i tacy, którzy ze śmiercią dziecka, rodzica lub kogoś bliskiego nie mogą sobie poradzić przez dłuższy czas. O bólu, który wymaga wsparcia, zapytaliśmy osoby, które na co dzień wspierają rodziny po stracie.

Jak dalej żyć?

Reklama

Psycholog Anna Bobowicz pracująca w Hospicjum Domowym i Poradni Medycyny Paliatywnej oraz koordynująca wolontariat w łódzkim Caritas, przywołuje uczucia, które mogą towarzyszyć osobom dorosłym po stracie bliskich. – W pierwszym momencie może pojawić się odrętwienie, szok, a czasem i zaprzeczenie. Jednakże, dość szybko uczucia te znikają, ponieważ należy się zająć pogrzebem i innymi sprawami z nim związanymi. W tym trudnym czasie odczuwamy pęd do działania. Zazwyczaj w tym pierwszym okresie towarzyszą nam członkowie rodziny, znajomi i przyjaciele. Niewątpliwie ich obecność pomaga i przyczynia się do odwrócenia naszej uwagi od głębokiej zadumy nad tym, jak się nasze życie zmieniło. Jednakże po około 2-4 miesiącach, gdy bliscy nie są już tak obecni jak wcześniej, do głosu dochodzą uczucia głębokiego smutku, rozpaczy, bezradności, pustki oraz lęku. I wtedy pojawiają się pytania: „Jak mam dalej żyć?”, „Jak mam sobie poradzić?”. Następuje wtedy konfrontacja z rzeczywistością, która wymusza na nas znalezienie sobie nowego celu w życiu, nowego zadania czy też czynności, która wypełni nasz dzień. Mówimy, że czas leczy rany i tak właśnie się dzieje, kiedy powoli nasze codzienne życie zaczyna się układać. Znakiem tego jest to, że rzadziej niż dotychczas płaczemy i zaczynamy opowiadać o zmarłym nie odczuwając rozpaczy. W ten sposób zamykamy żałobę, ale nie przestajemy pamiętać, nie przestajemy kochać – podkreśla Bobowicz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Żałoba po stracie dziecka lub rodzica

Reklama

Zupełnie inaczej przeżywa się żałobę po odejściu dziecka. – Wtedy mamy poczucie, że naturalny porządek świata uległ zaburzeniu, powstaje myśl: „Nie taka powinna być kolejność odchodzenia”. Rodzice doświadczający straty dziecka przeżywają żałobę po planach, marzeniach oraz życiu, którego nie dane im będzie spędzić wspólnie z dorastającym dzieckiem – mówi Anna Stefaniuk-Grams, psychotraumatolog, koordynator ds. procesów terapeutycznych w Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie CUKINIA prowadzonym przez Fundację Gajusz. – Jeszcze inaczej może wyglądać żałoba, kiedy doświadcza jej dziecko. Utrata bliskiej osoby, szczególnie rodzica, który stanowił oparcie, dawał poczucie bezpieczeństwa, destabilizuje życie dziecka. Przeżywanie straty, radzenie sobie z nią, w znacznym stopniu zależy od wieku dziecka oraz sposobu rozumienia, czym jest śmierć. Żałoba dziecka może przebiegać podobnie jak u osób dorosłych, może to być np. smutek, apatia, wycofanie, niechęć do nauki, wykonywania obowiązków, uczestniczenia w zabawach. Często jednak są to objawy psychosomatyczne, np. bóle brzucha, głowy, problemy ze snem, apetytem, moczenie nocne. Mogą wystąpić także zachowania regresywne, agresywne, opozycyjno-buntownicze, czasem zachowania oceniane z zewnątrz, jako nieadekwatne do sytuacji (np. śmiech w czasie pogrzebu). Śmierć rodzica może znacząco wpłynąć na poczucie własnej wartości dziecka. Do głosu może dojść także lęk o żyjącego rodzica czy innych członków rodziny. Mogą pojawić się pytania: „Czy ty też umrzesz?”, „Czy ja umrę”, „Co to znaczy umrzeć?”, „Co się dzieje z człowiekiem, kiedy umrze?” – podkreśla doktor Stefaniuk-Grams.

Żałoba antycypowana

Specyficznym rodzajem przeżywania straty jest tzw. żałoba antycypowana. – Bliscy, jeszcze za życia ciężko chorej osoby lub osoby starszej, zaczynają rozmyślać, jak to będzie po jej śmierci, jak sobie poradzą. Odczuwają bezradność, bezsilność, czasem poczucie winy, mają żal do medycyny, obwiniają lekarzy i zdarza się, że samego chorego – wyjaśnia Anna Bobowicz. – W tym ostatnim przypadku mam na myśli sytuację, gdy podopieczny hospicjum jest już bardzo słaby, nie ma siły przyjmować ani pokarmu, ani leków – kończy psycholog.

Bezbrzeżny ból, niepewność i lęk towarzyszą z kolei rodzicom nienarodzonego dziecka, u którego zdiagnozowano chorobę letalną – mówi Joanna Miniszewska, psycholog w hospicjum perinatalnym prowadzonym przez Fundację Gajusz. – Rodzice nie wiedzą często, co mają robić, do jakich uczuć mają prawo, jak komunikować się ze światem, nie dają sobie przyzwolenia na żałobę.

W trosce o rodziny

Reklama

Jak się okazuje, wspieranie osób znajdujących się w żałobie zależy zatem od indywidualnych potrzeb i sytuacji danej rodziny. – Rodziny podopiecznych Domowego Hospicjum mogą korzystać z pomocy psychologa i wolontariuszy za życia chorego. W rozmowach z psychologiem nazywane są uczucia, jakie przeżywa opiekun chorego, jest przyzwolenie na swobodne ich wyrażenie, a także udzielana jest pomoc w bezpiecznym ich odreagowaniu. Wolontariusz natomiast wspiera w tzw. czynnościach około-domowych – mówi Bobowicz. Po śmierci bliskiej osoby rodzina otrzymuje list kondolencyjny, w którym znajdują się informacje o wsparciu psychologicznym. Ważna dla rodzin jest wspólna modlitwa, dlatego co dwa miesiące odprawiana jest Msza św. w intencji zmarłych, a po niej stwarzana jest możliwość do rozmowy z pracownikami hospicjum. Natomiast dla osób, które zamknęły żałobę, prowadzimy Klub Osieroconego, gdzie organizujemy cykliczne spotkania dla osób po stracie, wspólnie wyjeżdżamy na pielgrzymki i wycieczki oraz wychodzimy do kina lub teatru. Te spotkania również odbywają się pod opieką psychologa i wolontariuszy naszego hospicjum – podkreśla psycholog.

– Natomiast wsparcie dla rodziny spodziewającej się śmierci dziecka paliatywnie chorego rozpoczyna się w chwili przyjęcia do hospicjum – mówi Tomasz Wojnowski, dyrektor hospicjum domowego Fundacji Gajusz. – Rodzinie chorego dziecka proponujemy pomoc psychologiczną. Ponadto, co jest szczególnie ważne w przypadku rodzin, w których jest rodzeństwo, prowadzimy specjalny program, w ramach którego dzieci spotykają się ze sobą, spędzają wspólnie czas oraz np. w okresie wakacji wyjeżdżają na kolonie – dodaje Wojnowski. – Po śmierci podopiecznego pomoc fundacji odbywa się na kilku poziomach. Przede wszystkim oferujemy pomoc psychologiczną, organizując raz w miesiącu spotkania grup wsparcia dla rodziców. W sytuacji, kiedy tracimy kontakt z rodziną po stracie, podejmujemy staranie o podtrzymanie łączności, by w sytuacji trudnej wyjść ze wsparciem. Ważna dla rodzin jest modlitwa, dlatego organizujemy liturgię Mszy św. w intencji naszych zmarłych, aby objąć ich i ich bliskim duchową troską. Zawsze po liturgii odbywa się spotkanie rodzin z pracownikami naszego hospicjum, podczas którego dowiadujemy się od nich, jak sobie radzą po stracie. Wreszcie, jeśli jest taka potrzeba, pomagamy także finansowo – podkreśla Wojnowski.

Jeszcze innego wsparcia potrzebują rodziny znajdujące się pod opieką hospicjum perinatalnego. – Przede wszystkim wyjaśniamy wątpliwości natury medycznej – zaznacza Joanna Miniszewska. Dopiero potem jest czas na pomoc psychologa, który pomaga z podźwignięciem bólu, pomaga uruchomić i przejść przez proces żałoby. Pomagamy także przygotować się do pożegnania się z dzieckiem, służymy pomocą w organizacji porodu, a także w organizacji pogrzebu – kończy Miniszewska.

2023-11-07 09:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W hospicjum Wigilia jest codziennie

Niedziela wrocławska 52/2017, str. IV

[ TEMATY ]

hospicjum

wigilia

Archiwum Hospicjum Bonifratrów

Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce – jest Boże Narodzenie – pisała św. Matka Teresa z Kalkuty. I wtedy, gdy wyciągasz rękę do chorego, gdy widzisz jego rozpromienioną twarz – dodaje o. Bruno Lewandowski, franciszkanin, kapelan w Hospicjum Bonifratrów – jest Boże Narodzenie

Na oddziale wciąż słychać przytłumione głosy. Ktoś słucha radia, gdzieś gra telewizor, szurają kapcie. Pani Zosia robi szalik na drutach, a pan Andrzej prosi o kupienie wafli z cytrynowym nadzieniem. Codzienne sprawy, takie jak w domu, tylko domowników jest więcej. To jest miejsce, w którym to my jesteśmy dla pacjentów, a nie oni dla nas. To jest ich dom – mówi Dominik Krzyżanowski, dyrektor Hospicjum Bonifratrów we Wrocławiu. Często to słowo tłumaczone jest jako gościniec, gdzie utrudzony wędrowiec zatrzymuje się w drodze, opatruje swoje rany i idzie dalej swoją drogą. Według nas idzie do nieba, według tych, którzy w niebo nie wierzą, idzie tam, gdzie nie musi już cierpieć. Ale przede wszystkim tworzymy dom. Wczoraj rozmawiałem z panią Wandą i ona mówi: Wie pan, już mi się myli, czy jestem w swoim domu czy w hospicjum.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o pomstę do nieba!

2025-05-04 13:24

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kilka dni przed rozpoczęciem konklawe kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary i nadzieja konserwatywnych katolików na całym świecie, udzielił wywiadu Adamowi Sosnowskiego z wydawnictwa Biały Kruk. Kard. Müller nawiązał do wielu kluczowych kwestii dotyczących wyboru papieża – kim powinien być nowy biskup Rzymu oraz jaki będzie jego stosunek do pontyfikatu Franciszka.

Kardynał odniósł się jednak także do wyzwań stojących przed Kościołem globalnie – i doskonale jest zorientowany w tym, co się dzieje w Polsce. Krytykował antydemokratyczne działania rządu Donalda Tuska, a jego działania wobec księży nazwał wprost – torturą. I co najważniejsze – te kwestie przedstawiane są na obradach kardynałów i mają istotny wpływ na konklawe!
CZYTAJ DALEJ

Urzędnicy chcą zwrotu 27 mln zł dofinansowania UE od parafii w Bytomiu

2025-05-08 12:44

[ TEMATY ]

Unia Europejska

diecezja gliwicka

Bytom

parafia św. Jacka

swjacek.bytom.pl/

Parafia św. Jacka w Bytomiu

Parafia św. Jacka w Bytomiu

Diecezja gliwicka analizuje sprawę zwrotu ponad 27,3 mln zł dofinansowania z Unii Europejskiej przez parafię Św. Jacka w Bytomiu. Rzecznik diecezji ks. Krystian Piechaczek powiedział w rozmowie z PAP, że dla parafii "udźwignięcie takiego ciężaru jest rzeczą niemożliwą".

Postępowania administracyjne, dotyczące zwrotu ponad 27,3 mln zł dofinansowania z UE przez parafię Św. Jacka, zostały wszczęte w celu odzyskania nieprawidłowo wykorzystanego wsparcia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję