Reklama

Historia

Lepiej być piękną

Nie bez powodu o kobietach mówi się, że to płeć piękna. Co nie znaczy, że piękne nie może być jeszcze piękniejsze.

Niedziela Ogólnopolska 9/2024, str. 56-57

[ TEMATY ]

Dzień Kobiet

NAC, Biblioteka Narodowa/domena publiczna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dbanie o urodę nie jest rzeczą prostą – wymaga czasu, poświęceń, często niemałych pieniędzy, a także wiedzy, by sobie pomóc, a nie pogorszyć sytuację. Nieodpowiednia pielęgnacja skóry, włosów czy źle wykonany makijaż mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, a na pewno efekt odwrotny od zamierzonego. I o tym wszystkim polskie kobiety wiedzą już od dawna.

Nie przystoi

Od dawna nie znaczy jednak: od zawsze (skoro wcześniej ta wiedza nie była im do niczego potrzebna), bo do pewnego momentu w naszej historii dbanie pań o urodę postrzegano na ogół jako coś wstydliwego i zaskakującego, w kategoriach „to nie przystoi porządnej kobiecie” (kto to widział, by nakładać szminkę na usta?). Swoistą cezurę stanowi tutaj I wojna światowa, która dosłownie wywróciła do góry nogami dotychczasowy porządek świata, również w kategoriach społecznych. Wraz z wybuchem wojny kobiety zaczęły stawać się coraz mniej zależne od mężczyzn. Pozostawione przez powołanych do obrony ojczyzny mężów i ojców same zarabiały na swoje (i dzieci) utrzymanie, i to często w zawodach typowo męskich: w fabrykach, urzędach, kopalniach. Stopniowo zaniknął też mit o nieskazitelnej reputacji – dotąd choćby wymiana zdań na ulicy z obcym mężczyzną była uważana za spory nietakt.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Od poczucia niezależności blisko już było do emancypacji. Idąc za ciosem, panie zaczęły zabiegać m.in. o szeroko rozumiane równouprawnienie i o swoje polityczne interesy. Słowem: przestały się godzić na to, by ich rola sprowadzała się wyłącznie do dbania o dom i uśmiechania się przy mężu. Zmianie uległ też stosunek kobiet do ich wyglądu zewnętrznego. W latach 20. XX wieku np. niczym szczególnym był widok tzw. chłopczyc – szczupłych, wysportowanych i z krótkimi włosami (na przekór modzie z przełomu XIX i XX wieku na włosy długie do samej ziemi), których usta lśniły niemal krwistą czerwienią.

Sama sobie zrobię krem

Gdy przegląda się fotografie sprzed II wojny światowej czy wycinki ze starych gazet, trudno przejść obojętnie wobec tego, jak wyglądały ówczesne kobiety – zadbane, gustownie ubrane, ze starannie ułożonymi włosami i z gładką cerą. Da się też zauważyć pewną ewolucję, szczególnie w kwestii fryzur i makijażu.

Pod względem dbania o urodę to XXI wiek jest istnym rajem dla kobiet: możemy przebierać wśród miliardów kosmetyków, mamy nieograniczony dostęp do salonów kosmetycznych i specjalistów, którzy fachowo doradzą i zaopiekują się każdym milimetrem naszej skóry. Czy przed wojną kobiety miały podobnie szerokie możliwości? Nie. Czy więc w codziennej pielęgnacji ograniczano się do wody i mydła...? Oczywiście, że nie! Kłamstwem byłoby powiedzieć, że przedwojenna Polska nie wiedziała nic o kosmetyce, wszak rodzimy przemysł kosmetyczny, jako perspektywiczny i dochodowy, zaczął się prężnie rozwijać dzięki co sprytniejszym lekarzom i biznesmenom. I tak mieliśmy „instytuty piękna” (dziś nazwalibyśmy je spa), a w zakładach chemicznych w najlepsze trwała produkcja kosmetyków. W swojej książce Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek Aleksandra Zaprutko-Janicka wskazuje jednak, że największa siła kobiet w dawnych czasach kryła się w... samodzielności.

Reklama

Mówiąc krótko, panie same, w domowym zaciszu, produkowały kosmetyki, które z powodzeniem mogły konkurować z tymi sklepowymi – pod względem na pewno ceny, a często także skuteczności i walorów zdrowotnych. Stanowiły też dobrą alternatywę dla tych osób, które nie miały dostępu do drogerii i perfumerii. Na rynku wydawniczym stopniowo przybywało czasopism i poradników traktujących o urodzie (dość wspomnieć takie tytuły, jak Racjonalna Kosmetyka, Świat Pięknej Pani, Poradnik Kosmetyczny), w których nie tylko udzielano porad, np. jak pielęgnować skórę czy krok po kroku wykonać makijaż, lecz także publikowano receptury kosmetyków. W domu, z łatwo dostępnych i tanich produktów, wytwarzało się mydła, kremy, szampony, a nawet farby do włosów. Co ciekawe, wiele spośród tych przedwojennych receptur wcale się nie zestarzało i śmiało można z nich korzystać także dziś.

Pionierka

Gdy mowa o dbaniu o urodę w dwudziestoleciu międzywojennym, nie sposób pominąć nazwiska prawdziwej pionierki w polskiej kosmetyce – dr Julii Świtalskiej, lekarza dermatologa, autorki licznych publikacji w zakresie kosmetyki, higieny i pielęgnacji. Doktor Świtalska, która m.in. publikowała w prasie codziennej i wygłaszała odczyty (w tym na antenie Polskiego Radia), dużą wagę przykładała do oczyszczania skóry twarzy; stosownie do typu cery, a rozróżniano jej cztery rodzaje, sugerowała temperaturę wody (przegotowanej) używanej do pielęgnacji i odpowiednie kosmetyki. W codziennym użyciu Polek były mydełka liliowe, śmietanka migdałowa, kremy, pudry. Zdaniem dr Świtalskiej, podstawowym ekwipunkiem każdej „szanującej się damy” winny być: szczoteczka do zębów, siatka na włosy, narzędzie do wyciskania wągrów oraz przyrządy do manicure’u. Ten ostatni zresztą, dziś tak popularny, nie jest wcale niczym nowym – polskie kobiety w międzywojniu dużą wagę przykładały do wyglądu dłoni, w tym paznokci, a te malowały na kolorowo już na początku lat 30 ubiegłego wieku. Istniały nawet specjalne salony, w których proponowano usługi w tym zakresie, nie cieszyły się one jednak przychylnością ekspertów ze względów higienicznych.

Wracając do twarzy, warto wspomnieć o makijażu, szczególnie oczu i ust, który ewoluował od bycia zarezerwowanym dla aktorek kabaretowych i ulicznic do stania się niezbędnym elementem kobiecego wizerunku. Już w latach 30., gdy sztukę makijażu Polki opanowały niemal do perfekcji, jego brak uważano za... przejaw zaniedbania. By uwydatnić spojrzenie, eksperymentowano z cieniami do powiek, powszechnie używano też niezwykle trwałego kosmetyku o nazwie kohl, wywodzącego się z krajów arabskich. Brwi przyciemniano henną, a rzęsy zaginano za pomocą tzw. karbówek.

Na pytanie – odpowiedź

Dużo pracy miały redaktorki przedwojennej prasy kobiecej, które nie tylko doradzały w makijażu czy zdradzały przepisy na domowe kosmetyki, lecz także odpowiadały na pytania w zakresie szeroko pojętego piękna. A były one przeróżne. Jak się pozbyć piegów (uważanych za domenę wiejskich panienek i stanowczo niemile widzianych w towarzystwie; tutaj pomóc miały np. mikstury z wody utlenionej i soku z cytryny), worków pod oczami albo wągrów (należących do „najgorszych wad cery kobiecej”, jak pisano w 1917 r.)? Co zrobić z niechcianą opalenizną – wszak tę do końca lat 20. kojarzono z niższymi warstwami społecznymi i jakkolwiek z czasem moda się zmieniła i tuż przed II wojną światową produkowano już nawet samoopalacze, niegdyś królowała cera porcelanowa, tak biała, że aż przezroczysta (jeśli nie było widać prześwitujących żył, panie pomagały sobie... akwarelami)? Wreszcie: jak się ustrzec zmarszczek? Na to pytanie jedna z czytelniczek – zdarzało się bowiem, że głos na łamach oddawano samym zainteresowanym – odpowiedziała, że najlepszym sposobem wmasowania odpowiedniego ku temu kremu jest użycie... rozgrzanej srebrnej łyżeczki. Byle nie za gorącej. Wśród prasowych porad – dotyczących nie tylko pielęgnacji twarzy, lecz także m.in. dbania o włosy, dłonie i stopy – można znaleźć i takie, które dziś uznalibyśmy za co najmniej trudne do zrozumienia. Zalecano np., by włosy myć raz na miesiąc (!). Co do stóp zaś, na pytanie, co zrobić, by zadbać o ich higienę, jedna z odpowiedzi brzmiała: często zmieniać pończochy. Latem co 3 dni, zimą rzadziej.

W pisaniu artykułu korzystałam z książki Aleksandry Zaprutko-Janickiej Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek (Kraków 2016).

2024-02-27 11:03

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Być kobietą… w Kościele

[ TEMATY ]

Dzień Kobiet

AK

Może jest nam, kobietom, trudniej pogodzić ze sobą wszystkie swoje codzienne zajęcia, ale jak już w coś wchodzimy to na 100%, z pełnym zaangażowaniem - mówi "Niedzieli" organistka Katarzyna Nowacka

Może jest nam, kobietom, trudniej pogodzić ze sobą wszystkie swoje codzienne zajęcia, ale jak już w coś wchodzimy to na 100%, z pełnym zaangażowaniem - mówi Niedzieli organistka Katarzyna Nowacka

Co roku w okolicy Dnia Kobiet wraca temat posługi kobiet w Kościele – sióstr zakonnych, ale i tych świeckich – żon, matek, babć; tych stanu wolnego, wdów, tych, które posługują w parafialnym kościele, jak tych zaangażowanych w diecezję, czy nawet w ogólnopolskie struktury.

Czy kobieta odnajdzie swoje miejsce w Kościele? O to już nie pytajmy! Lepiej sprawdźmy, czym zajmują się świeckie kobiety zaangażowane w posługę.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela.pl – liderem wśród serwisów religijnych

2025-10-11 12:18

[ TEMATY ]

LIDER

niedziela.pl

serwisy religijne

Red

Z ogromną radością i nieskrywaną dumą przyjęłam wiadomość o przyznaniu portalowi Niedziela.pl nagrody „Mały Feniks 2025” na Targach Wydawców Katolickich. To prestiżowe wyróżnienie to nie tylko uznanie dla imponującego zasięgu serwisu, ale też hołd dla pasji i oddania zespołu redakcyjnego, który buduje mosty między wiarą a współczesnością.

W erze, w której cyfrowy zgiełk zagłusza zadumę, a sztuczna inteligencja i nieustanne scrollowanie walczą o naszą uwagę, Niedziela.pl jest jak duchowy przewodnik. W morzu memów, fake newsów i powierzchownych treści portal oferuje coś unikalnego – sens.
CZYTAJ DALEJ

Wręczono nagrody TOTUS TUUS 2025 za promowanie nauczania św. Jana Pawła II

2025-10-11 17:24

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

nagrody

Totus Tuus 2025

promowanie nauczania

BP KEP

Rozdanie nagród TOTUS TUUS

Rozdanie nagród TOTUS TUUS

Fundacja Małych Stópek, Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach, twrórcy filmu "21.37" oraz pisarka Krystyna Gucewicz i filozof Anna Grzegorczyk - to laureaci Nagród TOTUS TUUS 2025, wręczonych w sobotę w przeddzień XXV Dnia Papieskiego. Uroczysta gala, transmitowana przez TVP2, odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie.

Nagrodę TOTUS TUUS otrzymują co roku z okazji Dnia Papieskiego osoby i instytucje, które w szczególny sposób przyczyniają się do promocji nauczania św. Jana Pawła II lub poprzez swoje działania realizują wezwanie Papieża Polaka do obrony godności człowieka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję