Reklama

Rodzina

Ciuciubabka z cyberprzestrzenią

O tym, dlaczego świat cyfrowy jest tak bardzo atrakcyjny i jakie ma to konsekwencje w życiu naszych dzieci, mówi Niedzieli psycholog dr Bernadeta Lelonek-Kuleta z Katedry Psychoprofilaktyki Społecznej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzieci siedzące pod szkołą, w parku czy na placu zabaw z telefonami w ręku – to coraz bardziej popularny obrazek. Powszechna dostępność urządzeń mobilnych wyposażonych w ekrany dotykowe powinna wzbudzić naszą czujność. Warto wiedzieć, że w problematyce uzależnień właśnie dostępność jest ważnym czynnikiem ryzyka. Obserwuje się przy tym, że bardzo duża część dzieci doświadcza problemów z zaburzoną higieną cyfrową, która przekłada się na różnego rodzaju konsekwencje zdrowotne i psychologiczne. Autorzy badań międzynarodowych zwracają uwagę na to, że na negatywne skutki kontaktu z urządzeniami cyfrowymi narażone są dzieci zostawione bez kontroli. Zostają z czymś, co im zagraża, z czym nie mają szansy poradzić sobie same, bo są na to zbyt niedojrzałe, nie mają umiejętności, które pozwalałyby im kontrolować same siebie.

Co wciąga w świat cyfrowy?

Według specjalistów, to działania, które wiążą się z interakcjami społecznymi, czyli portale społecznościowe i gry umożliwiające interakcję. W niektóre z nich grają całe klasy. Już nawet 7-latki, nie chcąc być wykluczone, podążają za trendami, wdrażają się w nową aktywność. W przypadku najmłodszych wiąże się to ze znacznym ograniczeniem możliwości wszechstronnego rozwoju, zwłaszcza nawiązywania zdrowych relacji interpersonalnych. Dawniej dzieci wychowujące się bez telefonów siłą rzeczy były zmuszone do kształtowania umiejętności interpersonalnych – podwórko było miejscem, gdzie musiały się ze sobą poznać, przełamać pierwsze lody, nauczyć się rozwiązywać konflikty, wykazywać inicjatywę. Przeniesienie niejako życia do świata cyfrowego zabrało ten naturalny trening. Stąd dużym współczesnym problemem jest brak umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach z frustracją, ze stresem. Dlatego współczesna profilaktyka zachowań problemowych opiera się głównie na rozwijaniu umiejętności psychospołecznych, kontaktu ze sobą, radzenia sobie z emocjami, podejmowania wyzwań.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kolejnym czynnikiem, który decyduje o atrakcyjności świata cyfrowego, jest poczucie pseudoosiągnięć, które kształtuje samoocenę, niestety, nieadekwatną. Przez zdobywanie tysiąca wirtualnych punktów dziecko przez chwilę czuje się wartościowe, zdolne, a w realnym życiu nie przekłada się to na nic. Czas poświęcony na grę nie przyniesie długoterminowych pozytywnych skutków w rozwoju dziecka, w budowaniu samooceny na realnych osiągnięciach, w działaniach związanych z rozwojem poznawczym czy jakąś pasją.

Jak zachować równowagę?

Najbardziej szkodliwe jest pozostawienie dziecka ze smartfonem bez jakiejkolwiek kontroli. Dla kilkulatków, mających niedojrzałe struktury mózgu odpowiedzialne za kontrolę nad własnym zachowaniem, zbyt dużym ciężarem i balastem jest bycie samemu z urządzeniem, a w konsekwencji – z aktywnościami, które są tak zaprojektowane, żeby były wciągające. Na przykład za codzienną grę dziecko dostaje dodatkowy bonus, siłą rzeczy jest więc przymuszone do tego, żeby chociaż raz dziennie grę otworzyć – a wtedy wykształcają się nawyki. Kontrola rodziców, świadomość tego, czym dziecko zajmuje się w telefonie, limitowanie czasu są kluczowe. Nie wystarczy jednak zabrać telefon, trzeba dać coś w zamian – zainspirować dziecko do innych aktywności, dawać mu szansę do rozwijania zainteresowań, wspólnie spędzać czas, modelować zachowania dziecka. Bo jeżeli rodzic sam w wolnym czasie siedzi w telefonie, to dziecko nie sięgnie po książkę. Powinniśmy więc przyjrzeć się swojej aktywności w telefonie i starać się dbać o własną równowagę cyfrową w codziennym życiu.

Czy nadużywasz telefonu?

Warto zrobić eksperyment – opracować kartę czasu spędzanego każdego dnia na różnych aktywnościach i przyjrzeć się, ile zajmują aktywności konieczne: praca zawodowa, przygotowanie posiłku itp., a ile zostaje czasu wolnego. I on jest kluczowy. Jak go spędzamy? Ile czasu spędzamy razem, a ile osobno? Czy spędzamy go z telefonem w ręku, w mediach, przed komputerem? Czy to jest czas aktywny? Czy media nie są formą pewnego rodzaju ucieczki od bycia razem? Co robię, gdy jestem zmęczony – sięgam po telefon czy książkę? Czy i jak długo rozmawiam z dzieckiem? Czy proponuję mu wspólną aktywność? To swoisty cyfrowy rachunek sumienia rodzica i małżonka.

Reklama

Co powinno wzbudzić czujność?

Klasyczne symptomy uzależnienia to trudność z kontrolowaniem zachowań związanych z nałogiem. Czyli zauważamy, że dziecko spędza dużo czasu w telefonie – ma objaw zaabsorbowania, problem z odłożeniem aparatu, a w sytuacji odłożenia go przejawia niepokój, rozdrażnienie, zdenerwowanie czy nawet agresję. To bardzo ważne sygnały, że dziecko utraciło albo ma poważnie zakłóconą możliwość kontrolowania aktywności cyfrowej. Obok tego nasz niepokój powinny budzić: widoczne ubożenie życia, tzn. dziecko przestaje podtrzymywać znajomości, wychodzić z domu, rezygnuje z dodatkowych zajęć i pasji, pogorszeniu ulegają wyniki w nauce. Czasem konsekwencje są tak poważne, że potrzebna jest pomoc specjalisty, a wraz z nią – dłuższy proces terapii, która pomoże przywrócić samokontrolę.

Jak wygląda terapia?

Dzieci z zaburzeniem używania cyfrowych technologii podczas indywidualnej bądź grupowej terapii mają szansę pracować w grupie, rozwijają umiejętności psychospołeczne, czyli komunikowania się, budowania relacji, wyrażania swoich potrzeb, asertywności. Pracują też często nad samooceną, lepszym kontaktem z samym sobą. Towarzyszy temu najczęściej terapia całej rodziny. Rodzice uczestniczą w terapii grupowej, która pomaga przyjrzeć się swoim problemom, uczą się ustalania zasad, umiejętności komunikacyjnych bez krzyku i oskarżania, bez agresji. Bo jeśli dziecko się zmieni, a rodzice funkcjonują po staremu, to zmiany w rodzinie nie zaistnieją. Aktualnie w kilku ośrodkach w Polsce są prowadzone pilotażowe programy terapii dzieci i młodzieży w obszarze uzależnień od cyfrowych technologii.

Reklama

Elektroniczna „niania”

Nieco ponad połowa dzieci do 6. roku życia korzysta z urządzeń mobilnych takich jak smartfon, tablet, smartwatch czy laptop przez ponad godzinę dziennie. Średni wiek inicjacji używania urządzeń mobilnych to 2 lata i 2 miesiące. W grupie dzieci w wieku od 48 do 72 miesięcy średnio co trzecie dziecko posiada własne urządzenie mobilne.

g 85% rodziców daje dzieciom urządzenia mobilne, kiedy nie ma energii na zajęcie się nimi, ponad 90% – kiedy potrzebuje zająć się czynnościami domowymi, nieco ponad 85% – kiedy potrzebuje chwili dla siebie, i niemal 75% – kiedy nie ma pomysłu, co innego można robić razem z dzieckiem.

g Niemal sześcioro na dziesięcioro rodziców przyznaje, że ich dzieci przedkładają korzystanie z urządzeń mobilnych nad inne aktywności, a także wykazują zachowania niepożądane, takie jak agresja, irytacja, histeria, przy próbach ograniczenia korzystania z tych urządzeń. Czworo na dziesięcioro rodziców przyznaje, że ich dzieci przeżywają negatywne stany, np. niepokój, budzenie się w nocy, problemy z zasypianiem. Średnio troje i pół na dziesięcioro rodziców zauważyło, że ich dzieci zamykają się w sobie z powodu używania urządzeń mobilnych.

Na podstawie badania „Brzdąc w sieci”, przeprowadzonego przez Akademię Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Raport przygotowali dr Magdalena Rowicka i dr Michał Bujalski.

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Programu „Społeczna odpowiedzialność nauki II – Popularyzacja nauki”.

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka Brytania: lekarze chcą odłączyć 5-letnie dziecko od aparatury podtrzymującej życie

[ TEMATY ]

dziecko

Wielka Brytania

AR

O losach 5-letniej dziewczynki, którą brytyjscy medycy chcą odłączyć od urządzeń podtrzymujących życie, rozstrzygnie sąd. Choć dziecko zgodził się przyjąć włoski szpital pediatryczny w Genui, londyńska placówka medyczna sprzeciwia się temu, by rodzice zorganizowali i opłacili transport córki. Komentatorzy wskazują na podobieństwo tego przypadku do wcześniejszych spraw, w których mali pacjenci brytyjskich szpitali – Charlie Gard i Alfie Evans – zostali odłączeni decyzją sądu od aparatury utrzymującej życie, choć pomoc oferowały im placówki medyczne na całym świecie.

Tafida Raqeeb, córka imigrantów z Bangladeszu, straciła przytomność kilka miesięcy temu na skutek pęknięcia naczyniaka tętniczo-żylnego mózgu. Mimo operacji, pięcioletnie dziecko nie odzyskało przytomności, a lekarze Royal London Hospital zwrócili się do sądu, by ten pozwolił na odłączenie pacjentki od aparatury, która zapewnia jej życie w stanie półprzytomności. Tafida reaguje na ból, daje niekiedy oznaki życia.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Rzym: Dwaj proboszczowie z archidiecezji łódzkiej biorą udział w spotkaniu Proboszczowie dla Synodu

2024-04-30 18:44

[ TEMATY ]

synod

proboszcz

archidiecezja.lodzka.pl

„Od wczoraj w podrzymskim Sacrofano trwa trzydniowe spotkanie, na które Ojciec Święty Franciszek zaprosił do Rzymu ponad 300 proboszczów z całego świata, aby wymienili się swoimi doświadczeniami Kościoła ewangelizacji i przeżywania wiary” - relacjonuje ks. Kamiński z archidiecezji łódzkiej.

Wśród setek duchownych z całego świata w spotkaniu dla proboszczów jest dwóch reprezentantów z archidiecezji łódzkiej: ks. kan. Wiesław Kamiński proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łodzi oraz ks. Bogusław Jargan proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rogowie

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję