Reklama

Swarzewo - Sanktuarium Maryjne Rybaków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Legenda

Najstarsza legenda opowiada o tonącym w czasie szalejącego sztormu żaglowcu, którego przerażona załoga modliła się o ocalenie przed okrętową figurką Matki Bożej z Dzieciątkiem. Madonna wysłuchała ich prośby. Wkrótce znaleźli się na lądzie, przynosząc ze sobą resztkami sił figurkę Tej, której zawdzięczali życie. Rzeźbę Wybawicielki ustawili - na pamiątkę miejsca ocalenia - nieopodal wiejskiej studzienki. Tam ją zauważyła, promieniującą, ludność Swarzewa. Kaszubscy rybacy wystawili nad studzienką kapliczkę i czcili w niej Matkę Najświętszą aż do połowy wieku XV, kiedy to postanowili przenieść figurkę do kościoła pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Helu. Wtedy jeszcze w Swarzewie nie było świątyni. Żeglarze wznieśli ją dopiero w drugiej połowie XV stulecia, spełniając tym samym przyrzeczenie złożone Matce Bożej za cudowne ocalenie. W roku 1525 parafia helska przeszła w ręce protestantów. W roku 1580 figurę Matki Bożej wystawiono z helskiego kościoła. Legenda mówi nawet, że luteranie wrzucili statuetkę Bogurodzicy do morza. Ta lipowa rzeźba przypłynęła z powrotem do Swarzewa, znajdując godne miejsce w ówczesnym drewnianym kościółku. Cudownej figurze Matki Bożej Swarzewskiej jeszcze wielokrotnie zagrażało niebezpieczeństwo. Dwukrotnie w czasie wojen szwedzkich chroniono ją przed najeźdźcami, zakopując w ziemi. Podobnie postąpiono w czasie II wojny światowej. Wprawdzie gestapo, po długich poszukiwaniach, odkryło miejsce ukrycia Madonny, ale cennej rzeźby nie wywiozło do Rzeszy Niemieckiej. Przejął ją kapłan z Wejherowa, który przechowywał ją na plebanii, a wystawiał w święta maryjne w miejscowej farze.

Dziękowano za "zaślubiny Polski z morzem"

10 lutego 1920 r. po "zaślubinach z morzem" w kościele swarzewskim przed obliczem Matki Bożej podziękowanie za odzyskanie Prus Królewskich składali żołnierze wyzwolicielskiej armii gen. Józefa Hallera. Tu również klęczał, 30 kwietnia 1922 r., w czasie uroczystej Mszy św. prezydent RP Stanisław Wojciechowski, modląc się o jedność Polski z dostępem do morza. W okresie międzywojennym niemal wszystkie statki i okręty zostały wyposażone, na życzenie polskich marynarzy, w plakietki z wizerunkiem Królowej Polskiego Morza. Jej wizerunek umieszczano na widocznych miejscach w mesach oficerskich i załogowych. Swarzewska Gwiazda Morza towarzyszyła w doli i niedoli marynarzom "Burzy", "Błyskawicy", "Orła", "Piłsudskiego", "Kościuszki", "Polonii" i "Batorego". O przywiązaniu do tej Cudownej Figury ze Swarzewa świadczą Jej wizerunki w czasie ostatniej wojny w obozach koncentracyjnych i jenieckich. Późnogotycka figura Matki Bożej Swarzewskiej została wykonana przez nieznanego autora z drewna lipowego. Ma wysokość 52 cm, a szerokość 20 cm. Z promienistą aureolą mierzy 85 cm. Matka Najświętsza trzyma Dzieciątko na lewym ręku, obejmując dłonią stópkę Jezusa. W prawej ręce ma berło dodane rzeźbie podczas historycznej koronacji. W środku berła znajduje się, spisany na pergaminie, fragment dekretu papieża Piusa XI, zatwierdzającego koronację. Dzieciątko prawą rączką w błogosławiącym geście wskazuje swoją Matkę; w lewej trzyma symboliczną kulę ziemską. Na skroniach Matki Bożej i Małego Jezusa osadzono złote korony.

15-wieczna Figura otrzymała korony papieskie

Od 19 lat kustoszem tego najstarszego sanktuarium maryjnego na polskim Wybrzeżu jest ks. Stanisław Majkowski. Oprowadzając mnie po swarzewskim sanktuarium, podkreśla najważniejsze wydarzenia w dziejach tego miejsca maryjnego kultu: "Za zgodą Stolicy Apostolskiej cudowna figura Pani Swarzewskiej została ukoronowana w odpustowe święto tego kościoła, 8 września 1937 r., przez ówczesnego ordynariusza diecezji chełmińskiej Wojciecha Okoniewskiego i dzisiejszego sługę Bożego bp. Konstantyna Dominika, pochodzącego z tej parafii. Było to największe wydarzenie w dziejach sanktuarium, w którym uczestniczyło ponad 50 tys. pątników z wojewodą pomorskim Władysławem Raczkiewiczem (późniejszym prezydentem RP na Obczyźnie) na czele. Później w czasie pielgrzymki Papieża Jana Pawła II do Gdyni, w czerwcu 1987 r., zorganizowaliśmy wyjazd ludzi morza na spotkanie z Piotrem Naszych Czasów, w którym towarzyszyła nam cudowna figura Królowej Polskiego Morza. Było to bardzo wymowne spotkanie, gdyż Ojciec Święty modlił się przed obliczem Swarzewskiej Pani, powierzając Jej opiece nie tylko wszystkich pielgrzymów gdyńskiej Liturgii, ale również wszystkie problemy ludzi żyjących z morza. Od 21 lat z naszego sanktuarium zawsze 26 lipca wyrusza doroczna Piesza Pielgrzymka Kaszubska na Jasną Górę, żegnana przez naszego metropolitę - abp. Tadeusza Gocłowskiego. Ponad 600-kilometrowy szlak pątniczy pielgrzymi pokonują w 18 dni. Zwykle bierze w niej udział ponad 300 osób; są tacy pielgrzymi, którzy biorą w niej udział każdego roku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję