W Dzienniku Internetowym Polskiej Agencji Prasowej znalazłam taką oto informację: "I Festiwal Filmów Optymistycznych «Happy End» rozpocznie się 23 lipca w Jeleniej Górze. W ciągu
pięciu dni będzie można zobaczyć ponad 50 obrazów twórców kina profesjonalnego i niezależnego, które łączy optymistyczna i pogodna treść. Pomysłodawca imprezy - jeleniogórzanin,
student szkoły filmowej, Piotr Żukowski, powiedział PAP, że do zorganizowania pierwszego w Polsce przeglądu filmów optymistycznych zainspirowały go recenzje i opinie widzów jego
filmowego debiutu. Film Szczęściarz opowiada o jeleniogórskim pucybucie".
I to jest naprawdę dobra wiadomość. Dobra nie tylko na wakacje, gdy uciekamy od codziennych problemów i trudności. Ona jest dobra na całe życie, bo pokazuje, że to właśnie owo życie (a
nie tylko z trudem wygospodarowany urlop) jest dobre, piękne, wartościowe.
Po pierwsze, pokazuje, że są jeszcze ludzie, którym się chce coś więcej; że nie zadawalają się tym, co do tej pory zrobili i potrafią spojrzeć dalej niż poza czubki własnych butów. Organizowanie
bowiem przeglądu to - przypuszczam - nie jest zbyt dochodowa impreza. Ale w tym przypadku nie chodzi o dochód, tylko o sam "chód", to znaczy o treść, o to,
co ona w nas - widzach może pozostawić.
Po drugie, ta wiadomość jest dobra, bo przez taką imprezę promowana jest dobra strona życia. Ta, z którą każdy z nas - mam nadzieję - się spotyka, ale która - niestety - na co
dzień nie gości w naszej świadomości, zbyt często medialnie sterowanej. Jaka jest ta dobra strona życia? To ta, w której człowiek zauważa człowieka, w której pucybut może
być szczęściarzem, w której dzieci się śmieją, a biedny nie oznacza nieszczęśliwy.
Po trzecie, jak sama nazwa imprezy wskazuje, wszystkie pokazywane obrazy mają kończyć się happy endem, dzięki czemu po zakończonej projekcji w widzu pozostaje przekonanie, że "każdemu może
się udać". Jak podkreśla sam pomysłodawca: "Będą to filmy pogodne, pełne wiary w życie, w ludzi i ich działanie. Chcemy oglądać filmy, które pomagają żyć, udowadniają,
że można pomóc innym, że nasze marzenia mogą się spełnić".
Wręczając tegoroczne nagrody ministra kultury, Waldemar Dąbrowski powiedział, że kultura narodowa stanowić będzie jeden z podstawowych wyróżników Polski w Unii Europejskiej i dlatego
musi zachować swoją specyfikę i swe najlepsze cechy. Wśród laureatów - uhonorowanych 27 czerwca w Warszawie, nie znalazł się co prawda Piotr Żukowski, ale może tylko dlatego, że
"jego" festiwal do tego czasu jeszcze nie zdążył się odbyć...
Pomóż w rozwoju naszego portalu