Program był bogaty i dobrze pomyślany, szczególnie dla dzieci, bo pod ich kątem go zorganizowano. Były więc zawody sportowe, konkursy plastyczne oraz ruchu drogowego, a także wokalne
i taneczne, strzelanie z łuku i pistoletu automatycznego. Był też spektakl teatralny i pokaz sprzętu policyjnego. Ku radości dzieci udostępniono im wnętrza
samochodów, które z miejsca zaroiły się od ciekawskich. Była też straż graniczna z psem, który wzbudził duże zainteresowanie, gdy okazało się, że jest specjalistą od wykrywania narkotyków.
Pomyślano też o loterii fantowej i innych niespodziankach.
Nad bezpieczeństwem dzieci czuwała nie tylko policja, ale i lekarz, dr Krzysztof Szczur, który równocześnie udzielał gratisowo porad. Jest on znanym i cenionym ortopedą, więc
wiele osób skorzystało z bezpłatnych badań. Dr Krzysztof Szczur często udziela się w tej parafii. Prócz niego społecznie pracowali inni, którym nieobce są potrzeby drugiego człowieka.
Obserwowałam, ile serca wkładali w to, co robili, ale nie sposób ich wszystkich wymienić. Na festynie nie mogło zabraknąć grochówki ugotowanej przez panią Zosię, która zdradziła przede mną
tajniki sztuki kulinarnej. Ksiądz proboszcz Wenancjusz, gospodarz imprezy, miał powody do dumy, więc patrzył uszczęśliwiony na Księdza Oficjała, który przyszedł zobaczyć, jak w dawnej jego
parafii przebiega festyn pt. "Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, co się w niebie będzie działo".
Pomóż w rozwoju naszego portalu