Reklama

Niedziela plus

Poznań

Wielkopolska Golgota

Istnieją miejsca, w których rozważanie męki ludzkiej podczas Drogi Krzyżowej nabiera bardzo namacalnego charakteru. Są to miejsca będące świadkami niewyobrażalnych cierpień zaledwie kilkadziesiąt lat temu...

Niedziela Plus 13/2025, str. II-III

[ TEMATY ]

Poznań

Archidiecezja poznańska

Zbiory Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Droga Krzyżowa jest szczególnym nabożeństwem każdego chrześcijanina. Wymaga od nas, abyśmy do pełnego jej przeżycia wyszli na chwilę ze swojej strefy komfortu i przynajmniej spróbowali sobie wyobrazić ogrom cierpień, których doświadczył Chrystus w drodze na Golgotę. Naturalnym środowiskiem do takiej głębokiej zadumy jest wnętrze kościoła, gdzie cisza sprzyja modlitewnemu skupieniu, ale nie tylko...

Pierwsze miejsce zagłady

Reklama

Prawdziwymi „Golgotami Wielkopolski” okazały się placówki, w których dokonała się martyrologia mieszkańców regionu podczas II wojny światowej. Jedną z nich jest poznański Fort VII, czyli pierwszy obóz koncentracyjny na ziemiach polskich. Powstał bardzo wcześnie, bo już 12 października 1939 r., a więc krótko po ustaniu działań w wojnie obronnej. Szacuje się, że życie straciło tu ok. 20 tys. osób. Liczba ta jednak nie odzwierciedla w pełni mrocznego charakteru katowni zorganizowanej w tym miejscu przez niemieckiego okupanta. Dość powiedzieć, że w wojennej rzeczywistości osadzenie w Forcie VII dla wielu ludzi równało się z wyrokiem śmierci, a do chwili likwidacji obozu zanotowano zaledwie jedną udaną ucieczkę. Polaków tutaj torturowano, rozstrzeliwano i wieszano. Same warunki egzystencjalne sprawiały, że wielu naszych rodaków kończyło w tym miejscu życie z wycieńczenia. Co warte podkreślenia, Fort VII był także miejscem testów – niemiecki okupant po raz pierwszy użył tu gazu cyklon B do uśmiercenia więźniów; dopiero później metodę tę zastosowano w Auschwitz i innych obozach zagłady. Wreszcie to w Forcie VII bardzo wcześnie zaczęto wcielać w życie założenia akcji T4 – fizycznej eliminacji osób psychicznie chorych (do testów cyklonu B wykorzystano pacjentów szpitala w Owińskach czy oddziału psychiatrycznego szpitala przy ul. Grobla w Poznaniu). W ciągu niemal 5 lat istnienia kazamaty Fortu VII przesiąknęły krwią męczeńską Polaków do ostatniej cegły...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozważania o świcie

Reklama

Obecnie na terenie dawnego Fortu VII funkcjonuje Muzeum Martyrologii Wielkopolan. Na ekspozycji w jednej z sal placówki możemy zobaczyć wstrząsający eksponat – różaniec wykonany z chleba przez jednego z więźniów. Świadczy to o głębokiej potrzebie modlitwy nawet w tak mrocznym miejscu i w tak tragicznych czasach. Ale potrzeba pamięci o ludziach, którzy stracili tu swe życie, istnieje też, a właściwie przede wszystkim dzisiaj. Dlatego odpowiadając na to swoiste wezwanie, poznańska parafia Chrystusa Dobrego Pasterza wraz z mieszczącym się w Forcie VII muzeum organizują co roku nabożeństwo Drogi Krzyżowej w tym miejscu kaźni. Odbywa się ono w Wielki Piątek o dość nietypowej porze, bo o godz. 4 rano. Warunki atmosferyczne, jakie często panują w trakcie rozważania męki Chrystusa, stanowią zatem kolejny element osobistego wyrzeczenia, który wzmacnia przekaz przeżywanego nabożeństwa. Mimo to na przestrzeni ostatnich lat w Drodze Krzyżowej w poznańskim Forcie VII uczestniczyło 300-500 osób... Wierni rozpoczynają modlitwę przy skrzyżowaniu ulic Polskiej i Konstantego Skąpskiego, a następnie przechodzą na teren samego Fortu VII, gdzie wezwanie: „Pan Jezus umiera na krzyżu”, szczególnie wybrzmiewa pod osławioną ścianą straceń, z widocznymi do dzisiaj śladami po kulach (codziennie rozstrzeliwano tutaj od siedmiu do dziewięciu osób). Warto zaznaczyć, że wartę honorową przy wspomnianym miejscu straceń zaciągają harcerze, co stanowi cenne memento i przestrogę dla młodych pokoleń Polaków, mających budować przyszłość naszego narodu.

Ostatni krąg piekła na ziemi

Reklama

Nie mniej ponurym miejscem niż Fort VII w Poznaniu były mieszczący się w Żabikowie, a więc kilka kilometrów dalej, obóz karno-śledczy i więzienie Policji Bezpieczeństwa. Powstały one w kwietniu 1943 r. i przez rok funkcjonowały równolegle z poznańską katownią. W Żabikowie osadzano zarówno przedstawicieli polskiej inteligencji, jak i zwykłych ludzi, np. za spóźnienie się do pracy. Przerażającą relację na temat żabikowskiego obozu przekazał na stronach Pamiętnika Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej (wyd. w kwietniu 1998 r.) Bolesław Mocek, były więzień. Relacjonował m.in., że więźniowie z Auschwitz, przywożeni do poznańskiego gestapo na przesłuchania i czasowo wówczas lokowani w Żabikowie, chcieli... czym prędzej wracać do Auschwitz, ponieważ warunki egzystencji w obozie żabikowskim uznawali za jeszcze cięższe. Osadzonym, poza wyjściem do pracy, właściwie nie pozwalano opuszczać baraków. Strzegły ich niemal 100-osobowa załoga i ogrodzenie z podwójnego drutu kolczastego, a podczas przymusowych robót (nierzadko bezsensownych, obliczonych na zamęczenie więźniów) aresztanci mogli spoglądać jedynie przed siebie – spojrzenie w bok często kończyło się uderzeniem pejczem ze strony strażnika... Obozowych baraków często długo w ciągu dnia nie pozwalano wietrzyć, nawet w upalne lata. Dlatego z powodu panującego ścisku i braku higieny szerzyły się choroby, które również były częstą przyczyną zgonów. Ponadto sposób ewakuacji więźniów obozu w Żabikowie dopełnił gehenny tych, którzy doczekali momentu nadejścia frontu w 1945 r.

Modlitewne lekcje historii

Ewakuacja Polaków zamęczanych latami na terenie żabikowskiego obozu była jedną wielką zbiorową drogą krzyżową. Na pamiątkę tamtych tragicznych dni i jako modlitewne zadośćuczynienie za doznane w tym miejscu cierpienia parafia św. Barbary w pobliskim Luboniu organizuje od 2005 r. nabożeństwa Drogi Krzyżowej, łączące elementy rozważania Męki Pańskiej z tą swoistą lekcją historii – czytane są bowiem wówczas także relacje świadków i byłych więźniów Żabikowa. Co istotne, pomysłodawcą wielkopostnego nabożeństwa w tym miejscu był nieżyjący już kościelny Roman Krzyżostaniak, który podczas niemieckiej okupacji pracował u piekarza i dowoził pieczywo do żabikowskiego obozu. W przygotowania do tej szczególnej Drogi Krzyżowej zaangażowane są wszystkie parafie podpoznańskiego Lubonia, a krzyż między poszczególnymi stacjami niosą: przedstawiciele środowisk kombatanckich, duchowieństwo, urzędnicy miejscy, strażacy, harcerze, młodzież oraz parafialne grupy duszpasterskie. Droga Krzyżowa, która jest odprawiana częściowo na terenie obecnego Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie, odbywa się – podobnie jak w przypadku Fortu VII – o dość nietypowej porze, bo w godzinach późnowieczornych. I podobnie jak w Poznaniu w Żabikowie nie przeszkadza to w gromadzeniu się na rozważania Męki Pańskiej licznej grupy wiernych. Jeszcze raz potwierdza to prawdę, że nabożeństwa Drogi Krzyżowej odprawiane w podobnych miejscach martyrologii Polaków pozwalają szczególnie mocno wczuć się w mękę Jezusa Chrystusa zmierzającego pod jarzmem krzyża na Golgotę.

* * *

Cały region Wielkopolski usiany jest swoistymi Golgotami, takimi jak obozy w poznańskim Forcie VII czy w Żabikowie, na których terenie nasi rodacy kończyli życie w tragicznych i dramatycznych okolicznościach. Często są one związane z wydarzeniami powszechnie mało znanymi, upamiętnianymi przez nabożeństwa i modlitwy na mniejszą skalę. Ale i takie inicjatywy należy uznać za cenne i potrzebne. Bo jak mówi Pismo Święte: „Gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni są w imię Moje, tam Ja jestem pośród nich” (por. Mt 18, 20).

2025-03-25 19:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Archidiecezja poznańska: Pierwsze parafie neoprezbiterów

[ TEMATY ]

zmiany kapłanów

Archidiecezja poznańska

Archidiecezja Poznańska/Waldemar Wylegalski

31 maja Arcybiskup Zbigniew Zieliński udzielił w katedrze poznańskiej święceń prezbiteratu i wręczył dekrety kierujące na pierwsze parafie.

ks. Franciszek Grobelny z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Dębnie nad Wartą – mianowany wikariuszem parafii pw. Ducha Świętego w Kościanie – 1.07.2025
CZYTAJ DALEJ

Rzecz o aniołach

Niedziela łowicka 40/2002

[ TEMATY ]

anioły

UMB-O/pl.fotolia.com

Któż z nas nie zna prostych i pełnych ufności słów modlitwy: "Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój..." Dla niektórych była to może pierwsza w życiu modlitwa, szeptana jeszcze na kolanach matki. Ale czy anioły są żywo obecne tylko w świecie dziecięcej wyobraźni? Czy my, dorośli, też możemy wierzyć w anioły?

Jak ktoś kiedyś policzył, anioły są wspomniane w Piśmie Św. Starego i Nowego Testamentu 222 razy! Pismo Święte jest zatem od początku do końca przeplatane wzmiankami o aniołach. Bóg stawia anioły u wrót raju; aniołowie nawiedzają Abrahama; aniołowie wyprowadzają Lota i jego córki z pożaru Sodomy; anioł nie pozwala Abrahamowi zabić jego syna Izaaka. Czasem aniołowie są groźni: Bóg posyła anioła, który zabija pierworodne Egipcjan. Ale to anioł również wyprowadza Izraelitów z niewoli. Anioł zamyka paszcze lwów, żeby nie pożarły Daniela. Także w Nowym Testamencie jest wiele zdarzeń, w których występują aniołowie. Przecież to Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego; aniołowie śpiewają przy Jego narodzinach i sprowadzają pasterzy do stajenki; aniołowie ostrzegają Mędrców ze Wschodu przed Herodem. Anioł objawia św. Józefowi tajemnicę wcielenia i każe uciekać Świętej Rodzinie do Egiptu. Aniołowie służą Jezusowi, przy grobie Jezusowym zapewniają o Jego zmartwychwstaniu, a przy wniebowstąpieniu zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela. Sam Pan Jezus wspomina o aniołach. Mówiąc na przykład o nawróceniu grzeszników, stwierdza: "Tak samo powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 10). Opisując sąd ostateczny zaznacza, że to aniołowie zwołaja ludzi na ten sąd, a On, jako Sędzia, zjawi się tam otoczony aniołami.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję