Reklama

Polityka

Resort obrony zawodzi

[ TEMATY ]

wywiad

Grzegorz Boguszewski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z dr. hab. nauk wojskowych, profesorem Akademii Obrony Narodowej, Romualdem Szeremietiewem, byłym wiceministrem obrony narodowej, rozmawia Aneta Kamieniecka

Sprawę wycieku kilkudziesięciu tysięcy numerów telefonów żołnierzy Wojska Polskiego do Rosji oraz fakt, że Polska nie dysponuje dziś armią, która byłaby w stanie zapewnić nam bezpieczeństwo - komentuje dr hab. Romuald Szeremietiew

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Ostatnio opinię publiczną zbulwersowała sprawa wycieku do Rosji kilku tysięcy numerów telefonów żołnierzy Wojska Polskiego. Odpowiednie instrukcje w związku z tym wydano dopiero po publikacji jednej z gazet. Czy dziennikarze powinni wyprzedzać MON państwa należącego do NATO?

– Jeśli dziennikarze informują o zdarzeniu, które ma istotne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa i dzieje się to dlatego, iż w odpowiednim czasie nie podjęto kroków zabezpieczających, to mamy dowód wielkiej nieudolności służb, które za to odpowiadają. Przypominam, że w Polsce mamy Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, na której ciąży obowiązek ochrony przed tego typu zagrożeniami. Skoro mamy wyciek do Rosji numerów telefonów, które polscy wojskowi używają, to nietrudno dociec, jakie to może mieć negatywne następstwa dla bezpieczeństwa narodowego Polski. Z pewnością nie jest to dobra sytuacja.


- Czy ten wyciek mógł być celowo zatajony przed kierownictwem MON, czy może po prostu zlekceważono całą sprawę?

– Mój pogląd opieram na doniesieniach medialnych, co nie pozwala na odpowiedź na tak postawione pytanie. Niekoniecznie wszystko to, co podają media, bywa prawdą. Natomiast ze strony resortu obrony nie ma zaprzeczeń, że informacje te są nieprawdziwe czy przesadzone. W tej sytuacji można przyjąć, że gazeta podaje prawdę. Skoro wyciek informacji o takim charakterze miał miejsce i uznajemy, że tego do typu zdarzenia nie powinno dojść, to być może komuś, kto odpowiada za ochronę takich danych, zależało, żeby ta wiedza nie dotarła do przełożonych. Pojawia się kwestia odpowiedzialności, co najmniej służb zajmujących się wywiadem i kontrwywiadem.

Reklama


- Przyzna Pan jednak, że tak czy inaczej źle świadczy to o szefostwie resortu obrony?

- Niestety, muszę zgodzić się z Panią. Sprawy bezpieczeństwa narodowego zawsze leżały i leżą mi na sercu, stąd tym bardziej ta informacja mnie niepokoi. Pomijając, kto kieruje resortem obrony na kierownictwie MON ciąży obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa naszemu państwu. Ten wyciek informacji świadczy, że kierownictwo resortu obrony zawodzi. To musi martwić. Niewątpliwie mamy tu do czynienia z sytuacją, której wszystkie aspekty muszą być zbadane i wyjaśnione. Trzeba też wyciągnąć z tego wnioski organizacyjne i personalne.


- Czy numery telefonów wojskowych podlegają ochronie?

- Nie wiem jak szczegółowo wyglądają te regulacje dotyczące używania telefonów przez żołnierzy zawodowych, którzy oprócz pełnionych funkcji w armii są też osobami, które mają swoje prywatne życie i korzystają z prywatnych telefonów, ale wnoszę, że to nie o nie chodzi, ale o numery telefonów służbowych. Tego typu telefony bezwzględnie muszą być ochraniane. Przypomnę, że istnieje specjalny system bezpiecznej łączności, i do takich telefonów, mówiąc językiem potocznym, trudno się dobrać. Zupełnie inaczej niż ma to miejsce w przypadku „cywilnych” aparatów, do których można się bardzo łatwo włamać i pozyskiwać z nich informacje. I różne służby na świecie także w Polsce to robią. Natomiast czym innym jest służbowy telefon wojskowego, którym się on posługuje w związku z wykonywanymi obowiązkami. Stopień utajnienia takich telefonów oczywiście może być różny, ale jeśli wypłynęły numery tego typu telefonów służbowych, to jest to bardzo źle. Przypomnijmy katastrofę smoleńską. Zginęły wówczas osoby zajmujące najwyższe stanowiska w państwie, które miały przy sobie różne elektroniczne nośniki danych w tym także telefony. Na pokładzie byli m.in. wyżsi dowódcy wojskowi i jak wiemy także ich laptopy i telefony trafiły w ręce rosyjskich służb. O ile sobie przypominam, były wówczas pewne perturbacje, jeśli chodzi o komunikację wewnątrz Sojuszu Północnoatlantyckiego, istniało bowiem uzasadnione podejrzenie, że skoro służby Federacji Rosyjskiej miały dostęp do telefonów naszych wyższych dowódców wojskowych, to dzięki temu mogą pozyskiwać tajne informacje NATO. W związku z tym ostatnim wyciekiem warto się zastanowić czy nie jest to pokłosie tamtego wydarzenia z kwietnia 2010 r.

Reklama


- To dobre pytanie. Na szczęście niedługo będzie nowy minister obrony narodowej i myślę, że on potrafi znaleźć odpowiedź na to pytanie.


– To proszę powiedzieć, w jakim stanie pozostawia resort obrony kończąca rządy w Polsce koalicja PO-PSL?

- Myślę, że to jest jeden wielki znak zapytania, a mianowicie, co zrobić z tym, co odziedziczyliśmy w obronie narodowej po latach rządów koalicji PO-PSL, której politycy decydowali o tym, co się dzieje w Wojsku Polskim. Były prezydent Bronisław Komorowski zawsze chwalił się swoimi związkami z wojskiem i zasługami dla obronności i zachęcał, aby to kontynuować. Mogę tylko powiedzieć: niech nas ręka Boska broni przed taką kontynuacją. Przecież po wybuchu wojny na Ukrainie sam Komorowski w pewnym momencie stwierdził, że nie mamy armii zdolnej do obrony naszych granic. To oznacza, że to, co zostało zrobione - zarówno przy „uzawodowieniu” armii, a także modernizacji uzbrojenia - nie dało należytych efektów. Przez lata wydawano pieniądze i budowano armię, która w rezultacie nie jest w stanie wypełnić podstawowego zadania, jakie nakłada na nią Konstytucja RP - obrony niepodległości i granic Rzeczypospolitej. Oto odpowiedź na Pani pytanie, co do stanu już nie tylko naszego wojska, ale w ogóle systemu obrony państwa. To też pokazuje, jak wielka praca jest przed nowym rządem również w sferze bezpieczeństwa państwa i obrony narodowej.

Reklama


- Jakie wyzwania stoją przed nowym ministrem obrony narodowej? Na co w szczególności powinien zwrócić uwagę?

- Jeśli bezsporną kwestią jest, że nie mamy armii, która byłaby w stanie zagwarantować Polsce bezpieczeństwo, to należy sobie odpowiedzieć na pytanie, co powinniśmy zrobić w systemie obrony państwa, aby dysponować taką armią. Żeby to ustalić należy przystąpić do opracowania nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, z której powinna wynikać doktryna obronna dla sił zbrojnych. Kiedy taka strategia będzie gotowa, a sądzę, że jej przygotowanie nie powinno zająć dużo czasu, to następnie należałoby dokonać przeglądu systemu obrony państwa w szczególności sił zbrojnych i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są one w stanie nową strategię zrealizować. Wówczas pojawią się nam miejsca, gdzie nie będzie to możliwe. Po ich ustaleniu otrzymamy odpowiedź, jak należy przebudować siły zbrojne i jakie uzbrojenie będzie nam potrzebne. Chodzi o to, aby określić zagrożenia, jakie mogą wystąpić, w jaki sposób będziemy się przed tymi zagrożeniami bronić i dopiero w oparciu o to konstruować plany modernizacji armii i planować wydatki.


- To inaczej niż dotychczas…

- Ma Pani rację. Dotychczas było tak, że tworzone były przeróżne koncepty modernizacji armii, które na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo, co miały przynieść, jeśli chodzi o bezpieczeństwo narodowe. Wydawano mniej lub bardziej sprawnie duże pieniądze, a jaki jest stan bezpieczeństwa, powiedziałem już wcześniej. Nie mamy armii, która byłaby w stanie zapewnić nam bezpieczeństwo.

Reklama


- Jak ocenia Pan szczyt członków NATO, prezydentów państw Europy Środkowo-Wschodniej w Bukareszcie?

- Należy pogratulować prezydentowi Andrzejowi Dudzie świetnej inicjatywy. Już od dawna powinniśmy budować ośrodek siły państw NATO z Europy Środkowej. Jest to bardzo potrzebne ze względu na nasze bezpieczeństwo i bezpieczeństwo całego regionu. Polska może odgrywać główną rolę w tym projekcie, a to, że Rumunia występuje tu jako partner Polski, to tym większe są szanse, że taki ośrodek powstanie. To z kolei z pewnością znajdzie odzwierciedlenie w samym Sojuszu Północnoatlantyckim także podczas przyszłorocznego szczytu w Warszawie. Pewne jest, że wszystkie państwa NATO powinny być jednakowo chronione. Póki co, tej równowagi w porównaniu chociażby do Niemiec, które przed naszym wstąpieniem do sojuszu były na wschodniej flance NATO, niestety nie ma. Tymczasem sojusz ma obowiązek zapewnić poczucie bezpieczeństwa wszystkim swoim członkom w jednakowy sposób.


- Wśród kandydatów na stanowisko Ministra Obrony Narodowej pojawia się również Pana nazwisko. Moje pytanie brzmi: czy po ukonstytuowaniu się rządu Zjednoczonej Prawicy będzie Pan miał wpływ na przyszłość polskich sił zbrojnych?

- Już deklarowałem, że chciałbym mieć wpływ na te kwestie w nowym rządzie. Przez wiele lat artykułowałem nie tylko obawy, ale zgłaszałem też propozycje, co do kierunku zmian w polskich sił zbrojnych. Dziś, z wielu stron słyszę, że miałem rację. Jestem przekonany, że wiem, co należy zrobić, mam również zespół współpracowników, z którym te konieczne zmiany można przeprowadzić. Jestem na to gotowy. Z drugiej jednak strony tworzenie rządu to wypadkowa różnych zdarzeń. Od pewnego czasu zaangażowałem się w ugrupowanie Polska Razem, które jest częścią zwycięskiej w wyborach Zjednoczonej Prawicy więc jestem wewnątrz zwycięskiego obozu. Jednak niezależnie od moich planów i oczekiwań najbardziej zależy mi, aby powstał dobry, skuteczny rząd, który będzie w stanie przeprowadzić zapowiadaną dobrą zmianę w Polsce. Jeśli w tym będzie użyteczna moja wiedza i doświadczenie, to jestem gotowy, ale nie do mnie należy decyzja. O tym zdecydują władze Prawa i Sprawiedliwości, dominującej siły w Zjednoczonej Prawicy.

2015-11-08 07:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Głębia i pokora wobec Boga

Niedziela bielsko-żywiecka 11/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

Monika Jaworska

Ks. Marek Kulig

Ks. Marek Kulig

Zafascynował się liturgią przedsoborową. Wziął udział w warsztatach liturgicznych w Licheniu, a teraz odprawia Msze św. po łacinie i Msze św. w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego (NFRR). Ks. Marek Kulig ostatnią taką Eucharystię odprawił 28 lutego w parafii Narodzenia NMP w Kończycach Małych, gdzie posługuje jako wikariusz. A do końca Wielkiego Postu w piątki odprawia tam Msze św. w języku łacińskim z mszału Pawła VI. Tym samym parafia w Kończycach Małych stała się kolejną w diecezji, w której sprawowany jest, na razie okazjonalnie, Klasyczny Ryt Rzymski. (W diecezji Msze św. w NFRR regularnie odprawiane są w parafii św. Jerzego w Cieszynie i w kościele św. Barbary Dziewicy i Męczennicy w Bielsku-Białej Mikuszowicach Krakowskich. Od 22 do 26 lutego odprawiono je też w kaplicy Domu Akcji Katolickiej w Jeleśni).
Z ks. Markiem Kuligiem, wikariuszem parafii Narodzenia NMP w Kończycach Małych – o fascynacji liturgią przedsoborową, uczestnictwie młodzieży i chrzcie w liturgii trydenckiej – rozmawia Monika Jaworska

MONIKA JAWORSKA: – Co sprawiło, że Ksiądz zafascynował się liturgią przedsoborową?

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny Kmieć

2024-04-14 14:19

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja Heleny Kmieć

Ogłaszam decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej Heleny Agnieszki Kmieć, wiernej świeckiej - czytamy w dokumencie podpisanym przez Metropolitę Archidiecezji Krakowskiej.

Abp Marek Jędraszewski wydał edykt zachęcający wiernych do przekazanie do Kurii Metropolitalnej w Krakowie, jakichkolwiek dokumentów, pism, zdjęć, pamiątek lub wiadomości dotyczących Heleny Kmieć.

CZYTAJ DALEJ

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu powszechnego

2024-04-17 18:24

[ TEMATY ]

Katolik

Narodowy Spis Powszechny

Bożena Sztajner/Niedziela

Ilu katolików jest w Polsce? Kim są osoby, które w ramach Narodowego Spisu Powszechnego w 2021 r. odmówiły odpowiedzi na pytanie o przynależność wyznaniową? - tym m.in. tematom poświęcone było spotkanie, które odbyło się dziś w siedzibie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie. Prof. Krzysztof Koseła i prof. Mirosława Grabowska zaprezentowali analizy danych dotyczących przynależności wyznaniowej Narodowego Spisu Powszechnego z 2021. W najbliższym czasie opublikowany zostanie raport na ten temat.

Prof. Koseła i prof. Grabowska przypomnieli, że wyniki spisu z 2021 r. opublikowane zostały w 2023 r. Przynależność do wyznania rzymskokatolickiego zadeklarowało 27121331 osób z ogółu 38 mln. Polaków. Bezwyznaniowość zadeklarowało 2 611506 osób, natomiast aż 7807553 osoby odmówiły odpowiedzi na pytanie o wyznanie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję