Reklama

Audiencje Ogólne

Franciszek: stańmy w służbie Dzieciątka Jezus

Do życia „dziecięctwem duchowym”, medytując w szkole Maryi Dziewicy pokorę Boga, który dla nas stał się maluczkim zachęcił Franciszek wiernych podczas dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie. „Przytulmy w naszych ramionach Dzieciątko Jezus, stańmy w Jego służbie: On jest źródłem miłości i pokoju” – powiedział Franciszek. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało około 12 tys. wiernych.

[ TEMATY ]

audiencja

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Święty zaznaczył, że chociaż śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie Pana Jezusa są ostatecznym wyrazem Jego odkupieńczej miłości, to nie należy zapominać, że całe Jego ziemskie życie jest objawieniem i nauczaniem. Zachęcił, by rozważyć dzieciństwo jako okres ludzkiego rozwoju i zauważył, że dzieci chcą naszej uwagi, a to powinno nas skłonić do umieszczenia Jezusa w centrum naszego życia i chronienia Go. Ponadto, do wejścia w logikę Dzieciątka Jezus.

„Stając przed Jezusem jesteśmy wezwani do porzucenia naszego roszczenia do autonomii, aby natomiast przyjąć prawdziwą formę wolności, polegającej na poznaniu, kto staje przed nami, abyśmy mu służyli. On jest Synem Bożym, który przychodzi, aby nas zbawić. Przyszedł między nas, aby ukazać nam oblicze Ojca bogatego w miłość i miłosierdzie. Przytulmy zatem w naszych ramionach Dzieciątko Jezus, stańmy w Jego służbie: On jest źródłem miłości i pokoju” – powiedział Franciszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oto polski tekst katechezy Ojca Świętego:

Bracia i siostry, dzień dobry!

W tym czasie Bożego Narodzenia stajemy przed Dzieciątkiem Jezus. Jestem pewien, że w naszych domach ciągle jeszcze wiele rodzin robi żłóbki, kontynuując tę piękną tradycję, sięgającą świętego Franciszka z Asyżu, i która w naszych sercach pielęgnuje tajemnicę Boga, który staje się człowiekiem.

Kult Dzieciątka Jezus jest powszechny. Wielu świętych praktykowało go w codziennej modlitwie i pragnęło kształtować swoje życie na Jego wzór. Mam na myśli w szczególności św. Teresę z Lisieux, która jako mniszka karmelitańska przyjęła imię Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza. Ona, która jest także doktorem Kościoła, potrafiła żyć i świadczyć o tym „dziecięctwie duchowym”, które się przyswaja, rozważając w szkole Maryi Panny pokorę Boga, który dla nas stał się maluczkim. Jest to wielka tajemnica: Bóg jest pokorny! To my jesteśmy dumni, pełni próżności i uważamy się za kogoś wielkiego, a jesteśmy nikim! A On, wielki, jest pokorny i staje się dzieckiem. Oto prawdziwa tajemnica! Bóg jest pokorny. Jakież to piękne!

Reklama

Był taki czas, kiedy w bosko-ludzkiej Osobie Chrystusa Bóg był dzieckiem, a to powinno mieć szczególne znaczenie dla naszej wiary. To prawda, że Jego śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie są najwyższym wyrazem Jego odkupieńczej miłości, ale nie zapominajmy, że całe Jego ziemskie życie jest objawieniem i nauczaniem. W okresie Bożego Narodzenia wspominamy Jego dzieciństwo. Aby rozwijać się w wierze, musimy częściej kontemplować Dzieciątko Jezus. Oczywiście, nic nie wiemy o tym okresie Jego życia. Nieliczne wzmianki, jakie mamy, dotyczą nadania imienia po ośmiu dniach od Jego narodzenia oraz ofiarowania w Świątyni (Łk 2, 21-28); poza tym chodzi o pokłon Mędrców ze Wschodu wraz z wynikającą z niego ucieczką do Egiptu (Mt 2, 1-23). Następnie mamy wielki przeskok do dwunastego roku życia, kiedy Jezus wraz Maryją i Józefem udali się w pielgrzymce do Jerozolimy na Święto Paschy a On, zamiast wrócić ze swymi rodzicami, zatrzymał się w Świątyni, by rozmawiać z uczonymi w Prawie.

Jak widać, niewiele wiemy o Dzieciątku Jezus, ale wiele możemy się od Niego nauczyć, jeśli spojrzymy na życie dzieci. Jest piękny zwyczaj, że rodzice, dziadkowie spoglądają na dzieci, na to, co one robią. Przede wszystkim odkrywamy, że dzieci chcą naszej uwagi. Muszą one być w centrum, ale dlaczego? Czy dlatego, że są dumne? Nie! Dlatego, że potrzebują czuć się chronione. Także my musimy umieścić Jezusa w centrum swego życia i wiedzieć, choć może się to wydawać paradoksalne, że mamy obowiązek Go chronić. Chce On być w naszych ramionach, pragnie, byśmy się Nim opiekowali i aby mógł utkwić swe spojrzenie na naszym. Ponadto chce, byśmy wywołali uśmiech Dzieciątka Jezus, okazując Mu naszą miłość i naszą radość, gdyż On jest pośród nas. Jego uśmiech jest oznaką miłości, która daje nam pewność bycia kochanym.

I wreszcie dzieci lubią się bawić. Ale sprawienie, by dziecko się bawiło, oznacza rezygnację z naszej logiki, aby wejść w jego logikę. Jeśli chcemy, aby dziecko się bawiło, trzeba zrozumieć, co mu się podoba i nie być egoistami i sprawiać, aby robiło to, co podoba się nam. Jest to dla nas nauka. Stając przed Jezusem jesteśmy wezwani do porzucenia swych roszczeń do autonomii i to jest istota problemu, czyż nie? Dążymy do autonomii zamiast przyjąć prawdziwą formę wolności, polegającej na poznaniu, kto staje przed nami, aby mu służyć. On - dziecko - jest Synem Bożym, który przychodzi, aby nas zbawić. Przyszedł między nas, aby ukazać nam oblicze Ojca bogatego w miłość i miłosierdzie. Przytulmy zatem w swych ramionach Dzieciątko Jezus, stańmy w Jego służbie: On jest źródłem miłości i spokoju. I dziś będzie czymś pięknym, jeśli po powrocie do domu staniemy przy żłóbku, ucałujemy Dzieciątko Jezus i powiemy: „Jezu, chcę być pokorny jak Ty, pokorny jak Bóg” i poprosimy Go o tę łaskę.

2015-12-30 10:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież przesłał kondolencje po śmierci kard. J. Meisnera

[ TEMATY ]

Franciszek

Wojciech Łączyński

Głęboki smutek wyraził Franciszek na wieść o "nagłej i niepodziewanej śmierci" arcybiskupa-seniora Kolonii kard. Joachima Meisnera. W telegramie przesłanym na ręce jego następcy kard. Rainera Woelkiego papież zapewnił o swej bliskości z nim i z całą archidiecezją kolońską w modlitwie za zmarłego pasterza.

"Z głębokim wzruszeniem przyjąłem wiadomość, że Pan Miłosierdzia odwołał z tej ziemi nagle i niespodziewanie kard. Joachima Meisnera" - napisał Ojciec Święty. Zapewnił, że łączy się w modlitwie z kard. Woelkim i całą archidiecezją kolońską "za zmarłego pasterza". Przypomniał, że oddawał się on "z głęboką wiarą i szczerym umiłowaniem Kościoła głoszeniu Dobrej Nowiny". "Niech Chrystus Pan odpłaci mu za jego wierne i mężne zaangażowanie dla dobra wiernych na Wschodzie i Zachodzie oraz uczyni go uczestnikiem wspólnoty świętych w niebie" - życzył Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Pomorskie/ Podczas ćwiczeń WOT zaginął karabin wyborowy BOR

2024-05-13 18:48

[ TEMATY ]

Wojska Obrony terytorialne

Biuro Prasowe Dowództwa WOT

Żandarmeria Wojskowa i Służba Kontrwywiadu Wojskowego prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie zagubienia karabinu BOR - poinformowało Dowództwo Obrony Terytorialnej. Do zdarzenia doszło podczas ćwiczeń 7. Pomorskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.

Informację o zagubieniu karabinu wyborowego BOR jako pierwszy przekazał Onet.pl. Według ustaleń portalu, żołnierze 71. Batalionu Lekkiej Piechoty z Malborka wrócili z poligonu bez karabinu wyborowego BOR, którego używali podczas szkolenia na poligonie w Tczewie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję