Reklama

Dałem się wciągnąć

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 38/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z bp. Edwardem Dajczakiem o młodzieży i o duszpasterstwie młodzieży w diecezji rozmawia ks. Dariusz Gronowski

Ks. Dariusz Gronowski: - Dlaczego, zdaniem Księdza Biskupa, poświęca się w Kościele tak wiele uwagi młodzieży? Innymi słowy: dlaczego młodzież jest tak ważna dla Kościoła?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bp Edward Dajczak: - Przede wszystkim z prostego faktu następstwa pokoleń. Jeżeli Kościół ma trwać, to w sposób naturalny musi troszczyć się o ludzi młodych. Myślę jednak, że dzisiejsza sytuacja młodego człowieka w ogóle wymaga trochę więcej troski, choćby ze względu na to, że rzeczywistość stała się bardziej złożona, wielobarwna, jak to się dzisiaj mówi „pluralistyczna” i młody człowiek ma kłopoty z rozeznaniem wartości i odkryciem właściwych dróg. W tej fazie życia zawsze brakuje człowiekowi dojrzałości i doświadczenia. Do tego dochodzi problem sytuacji rodzinnej, która przez ostatnie dziesięciolecia w Polsce wyraźnie się zmieniła. Jest wiele rodzin, które nie stwarzają młodym klimatu sprzyjającego dojrzewaniu, nie dają im odpowiednio wiele troski, ciepła i miłości. Wielu rodziców daje się porwać owemu „wyścigowi szczurów”, czyli po prostu pogoni za pieniądzem. Jeżeli nawet zinterpretujemy to pozytywnie: bardzo dużo pracują, by się utrzymać na rynku i wytrzymać konkurencję, to i tak nie mają czasu dla dzieci. Na przeciwległym biegunie są rodziny, w których bezrobocie, niedostatek czy wręcz skrajne ubóstwo stwarzają klimat niekorzystny wychowawczo. Jest też około czterdziestu procent absolwentów różnych szkół, którzy bezpośrednio po zakończeniu szkoły znaleźli się w grupie bezrobotnych. Ta ogromna rzesza młodych ludzi poddana zostaje całej gamie destrukcyjnych oddziaływań. Wreszcie, jest patologia. A powinniśmy pamiętać, że pomimo istniejących różnych skrajnych poglądów, uznaje się powszechnie, że to właśnie rodzina ma główny wpływ na kształtowanie się w młodym człowieku cech charakteru i jego osobowości. Wobec takiej gamy problemów Kościół musi być bardziej wrażliwy i zastanowić się trochę głębiej nad tym, jak młodym pomóc i wychodzić z nowymi propozycjami duszpasterskimi.

- Powszechnie wiadomo, że Ksiądz Biskup darzy młodzież szczególną sympatią i troską. Czy istnieją ku temu jakieś inne, bardziej osobiste powody, oprócz tych wspomnianych powyżej.

Reklama

- Czynię wiele, by pamiętać moją młodość. Wiem, jak ogromną wartością był dla mnie dom rodzinny, jego ciepło i miłość. Pamiętam treść wielu rozmów toczonych z kolegami w internacie i ich stwierdzenia, że mają formalnie rodziców i dom, ale jego klimat stwarza taki stan, jakby domu nie było. Mam też doświadczenia własnych błędów, które mogły być korygowane tylko dzięki życzliwym dojrzałym ludziom, którzy podawali mi rękę. Nie chcę tych doświadczeń zapomnieć. Chcę być człowiekiem, w którym, niezależnie od pełnionej posługi, mnogości zajęć i moich osobistych wad, jest prostota, miłość, przyjaźń i życzliwość. Nie chciałbym tego zatracić. Nie potrzebuję do takiej postawy żadnej specjalnej dodatkowej motywacji, to po prostu jest we mnie. Oczywiście, że odwołuję się do motywów wynikających z mojej wiary i to jest bardzo istotna motywacja, ale myślę, że nawet gdyby nie ona, i tak kochałbym młodych. Wiem, że to pokolenie potrzebuje więcej miłości niż jakiekolwiek inne.
Wielość kontaktów z młodym pokoleniem przybliża mi ich problemy i wciąga. Jak się w ten świat młodych ludzi wejdzie, to albo się człowiek natychmiast dystansuje, umywając po piłatowemu ręce, albo poznaje go coraz pełniej, bardziej rozumie, coraz życzliwiej reaguje i „wsiąka”. Ja się po prostu dałem wciągnąć w ten świat młodzieży i tyle! Nie mogę im nie pomagać.

- Ksiądz Biskup wspomniał, że to pokolenie potrzebuje więcej miłości. Czy jest prawdą, jak twierdzą niektórzy, że dzisiejsza młodzież jest zła?

- Na pewno jest część tego pokolenia, która trochę przeraża. Myślę, że taka część istniała zawsze, tyle tylko, że obecnie jest ona jakby większa. Jest to ta część, która od początku jest pozbawiona miłości lub odczuwa jej niedostatek. Młodzi, którzy nie otrzymali miłości w domu, są zagubieni, agresywni, niestabilni emocjonalnie i osobowościowo. Dlatego właśnie, że jest większy niedostatek miłości w domach, większy procent tego pokolenia cierpi z tego powodu. Ktoś im ją musi dać, ktoś musi stworzyć przestrzeń miłości, w której będzie można bezpiecznie wzrastać. Sądzę, że to jest nasza - Kościoła powinność, która bierze się z Ewangelii i jej najważniejszego przykazania. Człowiek potrzebuje miłości, by stać się człowiekiem. Ojciec Święty często o tym mówi. Nie da się iść do młodych inaczej jak tylko metodą Jezusa, z tą miłością, która ma znamiona miłości agape, miłości, którą się podarowuje, nie czekając na wzajemność czy wdzięczność. Dzięki takiej właśnie miłości młody człowiek wzrasta.

- Jak Ksiądz Biskup postrzega wiarę współczesnego młodego pokolenia?

Reklama

- Jestem przekonany, że im jest trudniej wierzyć niż mojemu pokoleniu czy następnym grupom młodych ludzi. Tamten klimat był bezpieczniejszy dla tych, którzy mieli bezpieczne rodziny, w których poza miłością istniała też formacja społeczna. Wówczas prymitywna propaganda i siłowo-nakazowe oddziaływania prowadziły często w jedynie wolną przestrzeń Kościoła. Może nie zawsze wiary, ale Kościoła. Były oczywiście spustoszenia i nie wolno tego zapomnieć.
Dzisiaj młody człowiek poddawany jest oddziaływaniom, przed którymi nie można go osłonić. Wystarczy uświadomić sobie wpływ mediów. Ja i moi rówieśnicy w fazie dorastania nie mieliśmy w domu telewizora. Główne wartości docierały przez wspólnotę rodzinną, wspólnotę katechizowanych, świadectwo dorosłych ludzi Kościoła i inne grupy, w których ówcześni młodzi ludzie się gromadzili. Dzisiaj świat oferuje masę propozycji, od których można dostać zawrotu głowy, a w tej masie młodzi nie zawsze potrafią znaleźć to, co mogłoby być dla nich fundamentem. Jeśli pośród tego wszystkiego mają znaleźć Pana Boga, to muszą spotkać kogoś, kto… To przed wielu laty powiedział bp Wilhelm Pluta: Idzie taki czas, kiedy chrześcijanie muszą sobą udowodnić, że Ewangelią rozwiązują główne problemy swojego życia. Jeżeli tego się nie udowodni, to całe głoszenie Ewangelii pozostaje w sferze propagandy, a nie świadectwa. Jeżeli dziś dorośli chcą coś przekazać młodym, to muszą im to pokazać, a nie tylko powiedzieć. I my dorośli nie musimy udawać, że nie popełnialiśmy i nie popełniamy błędów, musimy być prawdziwi. Jest to zdecydowanie czas świadków.

- Jak, według oceny Księdza Biskupa, współczesny młody człowiek odnajduje się w Kościele?

- Odnajduje się z większą trudnością, szczególnie w takiej parafii, w której, jak to się ładnie mówi, istnieje tylko „duszpasterstwo tradycyjne”. Nie wiem tak do końca, co ono dzisiaj oznacza. Prawdopodobnie odprawianie Mszy św., udzielanie sakramentów i lekcje religii w szkole. Taka parafia nie bardzo jest wspólnotą wspólnot, nie daje możliwości znalezienia sobie miejsca, a to dziś wydaje się być decydujące. Trudno się odnaleźć w masie. Młody człowiek musi dojść do momentu, w którym wybiera Kościół jako swoją wspólnotę, miejsce, w którym się realizuje. Sądzę, że w tej tzw. „tradycyjnej” parafii przychodzi to z ogromnym trudem. Dla wielu młodych ludzi parafia już nie bardzo jest miejscem przeżywania wiary. Młodzi w mieście nieraz nie potrafią podać, do jakiej parafii należą, ale za to identyfikują się łatwo z parafią, w której znaleźli dla siebie jakąś wspólnotę, nawet jeśli jest to na drugim końcu miasta.

- Zatem należy przyjąć, iż stan duszpasterstwa młodzieży zależy głównie od stylu duszpasterstwa w parafii?

Reklama

- W dużej, nawet w bardzo dużej mierze od tego właśnie zależy, gdyż nie sposób oprzeć wszystkiego na strukturach diecezjalnych. Oczywiście, można wesprzeć działania parafii w różny sposób, jednak podstawowa praca dokonuje się w tym środowisku, w którym człowiek żyje. Nie ma innej możliwości pomocy młodym ludziom, jak tworzenie dla nich środowiska w parafii. Jest ciągle za mało takich miejsc, gdzie młodzi mogliby się odnaleźć. Myślę o miejscu nie tyle w sensie fizycznym, ale właśnie o środowisku, o ludziach, którzy sobą stwarzają serdeczną i ciepłą przestrzeń będącą warunkiem spotkania. Nie wystarczy temu młodemu człowiekowi otworzyć przysłowiową salkę. Tam przede wszystkim musi być człowiek, który ich kocha i chce ich rozumieć, stając się dla nich autorytetem.

- Co z duszpasterstwem młodzieży na poziomie diecezji? W jaki sposób może ono dopełnić tę fundamentalną pracę w parafii?

- Z poziomu parafii nie da się zrealizować wszystkiego. W diecezji musi zaistnieć spora gama propozycji, dlatego że młodzi - i nie tylko młodzi - mają bardzo różne oczekiwania. Jednym odpowiada oaza, innym KSM, grupa Odnowy w Duchu Świętym, innym Szkoła Nowej Ewangelizacji czy każda inna kościelna wspólnota. Z pułapu diecezjalnego powinny iść jakieś inspiracje, propozycje, powinna iść pomoc w sensie materiałów do pracy, programów formacyjnych i podpowiedzi, jak to można zrealizować. W diecezji również trzeba by organizować formację wszelkiego rodzaju animatorów czy liderów dla różnych wspólnot.
Wydaje mi się, że jest to czas organizowania duszpasterstwa młodzieżowego na poziomie dekanalnym. W parafiach naszej diecezji często posługuje jeden ksiądz, który niekoniecznie musi mieć dar kontaktu z młodym pokoleniem. Jakaś struktura dekanalna byłaby tu pomocna.

- Na jakie działania ewangelizacyjne skierowane do młodzieży chciałby Ksiądz Biskup zwrócić szczególną uwagę?

Reklama

- Dla mnie ciągle nadzieją jest program przygotowania do bierzmowania. Oczywiście trzeba będzie dokonywać mądrych korekt tego programu, zwracać większą uwagę na formację animatorów i wiele innych rzeczy. Jednak musimy sobie uświadomić, że w żadnym programie duszpasterskim - pomijam katechezę szkolną - nie wychodzi się do młodego człowieka w takiej skali. Praktycznie jest to osiemdziesiąt kilka procent populacji młodych w tej diecezji. Dwa lata formacji to nie jest mało. Zadaniem niezwykle pilnym jest angażowanie i formacja świeckich katolików, którzy mają takie cechy, talenty, które pozwalają na dobry kontakt z młodzieżą i są klarownymi świadkami przeżywanej wiary, którą chcą i potrafią się dzielić. Tam, gdzie ten program jest realizowany w pełni i gdzie znaleziono właściwych ludzi, dokonuje się wiele pięknych przemian, zwłaszcza w małych grupach formacji domowej.
Jeśli chodzi o ewangelizację młodych, myślę też o wszelkich organizacjach, ruchach i wspólnotach katolickich. To, co chciałbym podkreślić, to fakt, że osoby za nie odpowiedzialne muszą być na tyle otwarte, żeby zachowując to co zasadnicze, dokonywać permanentnej korekty programów, bo każde pokolenie jest przecież nieco inne. Myślę, że powinniśmy reagować zdecydowanie szybciej na wszelkie zapotrzebowania formacyjne młodych i sygnały dawane przez młode pokolenie.

- A co Ksiądz Biskup myśli o Dniach Młodzieży, także o tych, które obecnie odbywają się w Gorzowie?

- Trzeba Bogu dziękować za sam pomysł i styl, jaki nadał im Ojciec Święty. Jestem całym sercem za tym, by je organizować, zastanawiając się tylko, czy nasza aktualna propozycja jest tą najwłaściwszą. Cieszę się, że z Dnia Młodych tworzą się Dni Młodych. Cieszę się szczególnie tą pierwszą fazą tych dni, nie mniej niż tą drugą.

- Mówiąc o pierwszej fazie, Ksiądz Biskup ma na myśli piątkowo-sobotnie spotkanie animatorów i liderów różnych wspólnot młodzieżowych?

Reklama

- Tak. Jest to swoista młodzieżowa rada duszpasterska, która w tej chwili w taki sposób działa w naszej diecezji. Spotkanie tych najbardziej aktywnych młodych ludzi, którzy mają okazję się wypowiedzieć, ocenić coś krytycznie i zaproponować coś nowego, jest dla duszpasterstwa młodzieży niezwykle ważnym wydarzeniem. Próbujemy ich uważnie słuchać. Czy wystarczająco? Nie wiem.
Chciałbym tu odwołać się do ostatniego artykułu ks. Andrzeja Draguły z Więzi (nr 55/2003): „Trzeba się siebie nawzajem nauczyć. Ale zanim młodzież nauczy się Kościoła, Kościół musi nauczyć się młodzieży. I nie da się inaczej”. Jeżeli tak jest, to młodych ludzi będących w Kościele trzeba bardzo uważnie słuchać. Mam nadzieję, że dzięki tym spotkaniom z czasem ziści się to, na co mamy już zgodę Biskupa Ordynariusza, a mianowicie stworzenie rady duszpasterskiej młodych.
Myślę, iż ważne jest, że w Dniach Młodzieży spotkanie w swym ogólnym wymiarze rozpoczyna się już w sobotnie popołudnie i nie ogranicza się już w dużym procencie uczestników tylko do celebracji niedzielnej. Jak dobrze pamiętam, w ubiegłym roku w Zielonej Górze nocowało około trzy i pół tysiąca młodych ludzi. To nie jest mało. Ważne jest nie tylko to, ilu ich jest, choć chciałbym, by było ich jak najwięcej. Dla mnie nie mniej ważnym jest fakt, że Dzień Młodych przez sam fakt istnienia i w stylu, w jakim się realizuje, jest również przesłaniem do młodego pokolenia. To ważny sygnał dla młodego pokolenia, że Kościół jest miejscem, w którym młody człowiek po swojemu może przeżywać Boga, że jest to wspólnota młodych sióstr i braci, która jest mile widziana w Kościele i akceptowana.
Dla wielu młodych ludzi z małych ośrodków duszpasterskich jest to w ogóle doświadczenie Kościoła młodych, którego oni nie znają. Dawanie młodemu człowiekowi okazji przeżycia takiej dynamicznej i radosnej wspólnoty jest ważnym zadaniem duszpasterskim, bo on często w ogóle nie wie, że tak może przeżywać swoją wiarę. Gdy uczestniczy w liturgii w swojej parafii, często nie odkrywa, że Msza św. jest żywym doświadczeniem Boga, że jest przeżyciem radosnym, wspólnotowym, bliskim jego sposobowi przeżywania świata. Pewnie czasem bywa i tak, że później wraca on do domu i doświadcza rozczarowania. To jest trochę niebezpieczne, ale jesteśmy gotowi podjąć to ryzyko. Warto dać młodemu człowiekowi szansę takiego doświadczenia i zasiać ziarno Ewangelii. Nigdy nie wiadomo, kiedy to zaowocuje.

- Co Ksiądz Biskup chciałby na koniec powiedzieć młodym ludziom czytającym ten wywiad w „Aspektach”?

- Chciałbym im powiedzieć, że w Kościele jest bardzo wielu ludzi, którzy ich kochają i którzy są gotowi dać im siebie nie oczekując od nich niczego, po to tylko, by mogli stać się ludźmi na miarę, którą Bóg zaproponował. Chciałbym im powiedzieć, że w Kościele jest miejsce na to, by mogli tworzyć świat, który jest ewangeliczny a równocześnie jest im bardzo bliski.
Chciałbym im powiedzieć, że powinni brać we własne ręce sporo spraw w tymże Kościele. Choć jest w nim jeszcze sporo miejsc, w których nie czują się najlepiej, to równocześnie chciałbym ich zachęcić, by tej przestrzeni szukali i jestem pełen nadziei.
Chcę im też powiedzieć, iż wtedy, kiedy doświadczą czegoś, co ich boli, spotkają człowieka, w którym Pan Bóg jest za mało czytelny, niech nie wyciągają zbyt pochopnie ostatecznych wniosków i przesadnie nie uogólniają. Trzeba trochę uważniej rozejrzeć się dokoła, bo obok może być ktoś inny, w sercu którego zauważą trochę więcej Ewangelii i znajdą więcej ciepła. Niech uważnie rozglądają się i idą tam, gdzie ich kochają.

- Dziękuję Księdzu Biskupowi za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

2025-12-17 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe Stock

• Jr 23, 5-8 • Mt 1, 18-24
CZYTAJ DALEJ

Świąteczna kartka Leona XIV

2025-12-17 09:45

[ TEMATY ]

Leon XIV

Włodzimierz Rędzioch

Bożonarodzeniowa kartka od Leona XIV

Bożonarodzeniowa kartka od Leona XIV

Stało się już tradycją, że Papieże z okazji świąt Wielkiej Nocy i Bożego Narodzenia wysyłają kartki świąteczne z życzeniami.

Ich adresatami są głównie pracownicy i emeryci watykańscy. Udekorowane są reprodukcjami dzieł sakralnych, głównie obrazów przechowywanych w Watykanie, których tematyka jest związana z danym świętem.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

2025-12-17 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe Stock

• Jr 23, 5-8 • Mt 1, 18-24
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję