Reklama

Taka zwyczajna dziewczyna

Niedziela zamojsko-lubaczowska 49/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To była taka zwyczajna dziewczyna. Tym tylko różniła się od dzisiejszych nastolatek, że urodziła się „trochę” wcześniej, 19 stycznia 1866 r. Jej rodzice - państwo Witkowscy ochrzcili swoje dziecko, nadając imiona: Maria, Aniela.
Marylka (tak nazywana zdrobniale w domu) wychowywała się w zwyczajnej rodzinie, wiernej wartościom religijnym. Lubiła się bawić w towarzystwie grona rówieśników, jej dom w Starym Siole rozbrzmiewał do późnego wieczora śpiewem i radością. Jak każdy młody człowiek także Marylka zadawała pytania dotyczące celu swojego życia. Tęskniła za prawdziwym szczęściem, które się nie skończy, gdy pogasną światła, a dom zostanie opuszczony przez przyjaciół. Dlatego coraz częściej po prostu spoglądała w niebo, kierując do Pana Jezusa swoje myśli i uczucia, szukając wypełnienia swojego życia głębszą treścią i sensem, być może zadając takie właśnie pytanie: „Ach powiedz mi, dlaczego świat mój tam gdzie Ty?!”.
Charakter miała zmienny i niestały, kierowany często uczuciem, co nie przeszkadzało Panu Bogu, który łaską swoją wzmacniał go i kształtował. Czy istnieją przeszkody dla tych, co zaufali Panu? Słabość jest tylko zapowiedzią działania Boga w duszy, z wykluczeniem jakichkolwiek zasług człowieka. Pełna wdzięku, ładna, miła w obejściu, lubiana przez otoczenie, zdolna zaczynała się powoli zmieniać, coraz bardziej oddając siebie ukochanemu Panu. Kierowało nią pragnienie całkowitego ofiarowania się Bogu -„miłość za miłość - krew za krew” - z pełnym młodzieńczym radykalizmem.
Ideały? Owszem istnieją, jeżeli jesteśmy im wierni. Marylka była wierna, chociaż nie było jej łatwo. Musiała znieść i wycierpieć całkowity sprzeciw ojca, smutne spojrzenie matki i ironiczne uśmiechy braci. Ostre „nie” słyszała wkoło.
Może nie rozumiała tego uczucia, które przekładało się na konkretną postawę życiową wierności Panu każdego dnia. Może pytała: „Dlaczego ja?”. Jak to się dzieje, że młoda, ładna, zdolna, lubiana dziewczyna podejmuje, zdawałoby się, nagłą decyzję służenia i oddania serca tylko Jezusowi, idąc do zakonu? Wokół słyszy słowa „dobrych rad” - „zastanów się”, „zmarnujesz życie”, śmiech, krytykę, a jednak trwa, nawet może nie znajdując kontrargumentów, trwa, bo „to, co najważniejsze, jest niewidoczne dla oczu”. Jest to jej powołanie.
Wreszcie spełniło się, w 1885 r. Maria wstąpiła do nowo powstałego zgromadzenia ukrytego, bezhabitowego, Zgromadzenia Sercanek, tak zwyczajnego jak samo życie - praca i modlitwa.
Bł. o. Honorat Koźmiński, organizator tej zupełnie innej, niespotykanej dotąd w kraju formy życia zakonnego, wciąż szukał założycielek dla nowych zgromadzeń, ponieważ potrzeby ludzi spragnionych Boga w ich zwyczajnym życiu ciągle rosły, stwarzając nowe pola pracy. Tym razem wybór padł na Marylę Witkowską. Marylka, mając zaledwie 20 lat, usłyszawszy propozycję założenia nowego zgromadzenia zakonnego, była przerażona. Odpowiedziała: „Nic nie rozumiem, jaka wola Boża, a tak kocham Zgromadzenie swoje [Sercanki], że jeżeli wyjdę, sercem w nim pozostanę”. W końcu po walkach i modlitwie wypowiedziała swoje Fiat.
Pod koniec 1886 r. Maria Witkowska pojechała do Wilna już jako Matka, a w 1887 r. przyjechała do Warszawy i tutaj 10 grudnia razem z dwiema pierwszymi siostrami zaofiarowała się Panu Jezusowi przez Maryję i zaczęła w ukryciu przed światem i ubóstwie swoje życie zakonne w nowym zgromadzeniu Sióstr Imienia Jezus (nazwa przyjęła się dopiero później). Młode siostry były zachwycone jej wdziękiem i miłym obejściem. Wydawałoby się, że ich ciche, proste, szczęśliwe życie nie będzie miało końca.
Do serca młodej Matki zapukały jednak wątpliwości i pytania: Czy Bóg tego chce? Czy ja się nadaję do tego dzieła, taka młoda, niedoświadczona? Może łatwiej jest powiedzieć „tak”, niż trwać, gdy pojawiają się problemy, niedostatek, tęsknota za przyjaciółmi, poczucie samotności. Twarz Matki Franciszki (takie przyjęła nowe imię zakonne) choć spokojna i pełna dobroci, coraz częściej powlekała się smutkiem. W maju lub czerwcu 1889 r. wyjechała do domu rodzinnego z zamiarem, że już nie wróci, zawiadamiając o tym o. Honorata.
Dlaczego Bóg dopuścił do tak wielkich rozterek duszy mu oddanej, dlaczego nie dał pokoju, ale kazał walczyć, zaciemnił rzeczywistość, doprowadził do niezrozumienia tego dzieła? Jest to Jego tajemnica, tajemnica powołania. „Moje drogi nie są drogami waszymi” - mówi Pan. Może Bóg przez to doświadczenie chciał umocnić miłość Marylki, która z afektu miała przerodzić się w ofiarowanie swojego życia za braci. Po dwóch miesiącach udręki odpowiada: „Jeśli przez ten wybór spełni się wola Boża, to chociażbym umierała od tego, niech się spełnia... Ja pragnę należeć do Boga, bezwarunkowo iść za Nim z wiarą i bez trwogi”.
Wróciła i zaczęło się: praca, godziny ciszy przed tabernakulum, nowe siostry, nowe domy, nowe dzieła, ludzie wdzięczni za uśmiech. Matka Franciszka rozumiała coraz więcej, jej horyzont poszerzał się, dziwne nienasycenie rosło: Więcej, więcej chcę Ci, Panie, oddać, weź moje życie, za innych, za braci, za Kościół. Zrozumiała do końca, co to jest Miłość prawdziwa. Swoją postawą wyznawała: Kocham Kościół, bo Ty, Panie, jesteś Kościołem, bo ci, za których umarłeś, są Kościołem, kocham Go, bo jest poniewierany. W 1893 r. złożyła śluby wieczyste, oddając swoje życie w ofierze za wolność i rozwój Kościoła.
Aż dojrzało życie Matki i wyszedł Pan na żniwo swoje. W ciszy poranka przyszedł po nią i wybiegła Mu na spotkanie w wieku 29 lat, pełna radości, ubrana jak Oblubienica w białą szatę... 26 października 1895 r. około godz. 10.00 zmarła na gruźlicę, a raczej zaczęła życie prawdziwe.
26 października, w 102. rocznicę śmierci Matki Franciszki, ja zaistniałam jako Siostra Imienia Jezus. Przede mną i po mnie narodziły się i rodzą inne. Dzisiaj tworzymy rodzinę, którą zapoczątkowała zwyczajna dziewczyna - Marylka, zgadzając się na Wolę Bożą. Wiem, że wyrosłyśmy z cierpienia i walki naszej Matki, z jej rezygnacji z siebie, z jej wierności Woli Bożej, z jej „tak”, z jej cichej modlitwy.
Dziewczęta, które pragną poznać ten sposób życia zakonnego, zapraszamy na dni skupienia w naszym domu w Zamościu, a także na rekolekcyjne wyjazdy. Kontakt w Zamościu - tel. (084) 638-44-92.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Loreto - wołanie o zachowanie maryjnej tradycji w Europie

[ TEMATY ]

Loreto

Adobe Stock

Loreto zawsze dziwiło się swemu wybraniu i próbowało nazwać po imieniu tajemnicę Mieszkanki domku odwiedzanego przez kolejne pokolenia. Z tego zadziwienia powstała modlitwa, która raz jeszcze przywołuje na pamięć to miejsce. Jest nią „Litania Loretańska”, którą śpiewa cały świat.

Święty Domek z Nazaretu otrzymał w 1294 r. drugą nazwę: Santa Casa di Loreto, Święty Domek z Loreto. Skąd taki skarb w rejonie włoskiej Ankony? Skąd ten zaszczyt?
CZYTAJ DALEJ

Gizela Jagielska zwolniona ze szpitala w Oleśnicy

2025-12-10 11:03

[ TEMATY ]

Gizela Jagielska

Adobe Stock

„Sama bym tego nie zrobiła” – powiedziała aborterka. Z pracy odchodzi także jej mąż, który był ordynatorem oddziału. Jagielska odpowiada za aborcję Felka, który zginął w 36. tygodniu życia płodowego.

Gizela Jagielska zamieściła w internecie nagranie, w którym informuje, że 1 stycznia nie będzie już pracować w oleśnickim szpitalu. Jak powiedziała, nie była to jej decyzja.
CZYTAJ DALEJ

Wartość edukacji w technikum - co warto wiedzieć przed wyborem szkoły i jak wybrać dobrze?

2025-12-11 09:55

[ TEMATY ]

Artykuł sponsorowany

Materiał sponsora

Wybór ścieżki edukacyjnej po ukończeniu szkoły podstawowej to moment, który często spędza sen z powiek zarówno ambitnym uczniom, jak i ich troskliwym rodzicom. Wiele osób wciąż żyje w błędnym przekonaniu, że jedyną słuszną drogą do osiągnięcia sukcesu jest liceum ogólnokształcące, podczas gdy rzeczywistość rynku pracy wygląda obecnie zupełnie inaczej. Technikum oferuje unikalne połączenie szerokiej wiedzy teoretycznej z praktycznymi umiejętnościami, co daje absolwentom ogromną przewagę na starcie dorosłego życia.

Współczesny rynek pracy coraz bardziej ceni konkretne twarde kompetencje, a sam dyplom magistra bez wcześniejszego doświadczenia przestaje być gwarantem szybkiego zatrudnienia. Po dobrym technikum uczeń zdobywa ceniony tytuł zawodowy oraz świadectwo dojrzałości – może więc zdecydować się na podjęcie pracy zaraz po szkole lub kontynuować naukę na studiach wyższych. Ta elastyczność sprawia, że młody człowiek nie zamyka sobie żadnej drogi rozwoju, a wręcz zyskuje dodatkowe możliwości zarobkowe jeszcze w trakcie edukacji akademickiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję