Reklama

Diecezjalny Fundusz Stypendialny im. bp. Adama Dyczkowskiego

Janko Muzykant 2003 - ciąg dalszy

Około 160 tysięcy złotych zebrano w Dzień Papieski - 12 października. Pieniądze przekazało 200 parafii, NSZZ „Solidarność” oraz harcerze z publicznych zbiórek. Z okazji jubileuszu 25-lecia sakry biskupiej bp Adam Dyczkowski poprosił kapłanów, by zamiast prezentu wpłacili pieniądze na stypendia dla zdolnych, ale ubogich dzieci. W ten sposób stworzono finansowe zaplecze dla nowego diecezjalnego dzieła charytatywnego. Szczególną opieką otoczone zostały dzieci zdolne z ubogich rodzin, a fundusz nazwano Diecezjalnym Funduszem Stypendialnym im. bp. Adama Dyczkowskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z życia wzięte

Reklama

„Mieszkam w małej wsi w gminie Bobrowice. Obecnie uczęszczam do II klasy liceum o profilu socjalnym w Krośnie Odrz. Stypendium Dzieło Nowego Tysiąclecia otrzymałam w II klasie gimnazjum. (...) Kiedy (...) dyrektor szkoły poinformował mnie o tym, że przyznano mi stypendium, byłam bardzo szczęśliwa. Większość pieniążków, jakie otrzymałam, były przeznaczone na cele naukowe, ale miałam również fundusze na odzież oraz artykuły spożywcze. Pierwszą rzeczą kupioną przeze mnie była encyklopedia oraz kilka słowników. Kupowałam atlasy, słownik języka niemieckiego, słownik wyrazów obcych, terminów literackich i wiele innych książek. W ten sposób założyłam w domu swoją małą, podręczną biblioteczkę. Było to dla mnie tak ważne, ponieważ w mojej wiosce nie ma biblioteki, więc nie miałam możliwości częstego korzystania z niej. Dzięki temu stypendium miałam również okazję w wakacje wyjechać na dwa tygodnie nad morze do Kołobrzegu. Spotkałam tam wielu młodych i cudownych ludzi. (...) Dostałam szansę, której na pewno wielu młodych ludzi nie otrzyma. (...) Po ukończeniu liceum oraz zdaniu matury chciałabym dostać się na studia, aby dalej kształcić się i zdobywać wiedzę” - napisała w odpowiedzi na mój list Iwona Bykowska. A w liście od Piotra D., ucznia Liceum Ogólnokształcącego w Krośnie Odrz., który jeszcze niedawno uczęszczał do gimnazjum w Bobrowicach, czytam: „Jeżeli chodzi o stypendium, które miałem przyznane przez Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia, to bardzo jestem wdzięczny i dziękuję jej założycielom. Fundusze ze stypendium pomogły mi w zakupie podręczników szkolnych, zeszytów, przyborów i pomocy naukowych. Część tych pieniędzy przeznaczyłem na odzież oraz obuwie letnie i zimowe. Pieniądze wykorzystałem również na wyżywienie i leczenie”.

Kropla w morzu potrzeb

Dobra średnia, zdolności czy wysoki iloraz inteligencji to czasem za mało, żeby dostać się do dobrych szkół i kontynuować naukę. Potrzebne są też pieniądze, choćby na dodatkowe podręczniki czy dojazdy. Iwona i Piotrek dostali swoją szansę. Chcą to, co otrzymali, wykorzystać dobrze.
W Polsce co siódme dziecko żyje na granicy zaspokojenia potrzeb biologicznych. W niektórych województwach, w tym także w naszym, stopa biedy dziecięcej zawiera się między 30 a 40%. Wśród tych dzieci jest wiele i takich, które posiadają nieprzeciętne zdolności. Bez pomocy z zewnątrz skończą jednak jedynie szkołę zawodową. Bez wsparcia za kilka lat stracą chęć i motywację do dalszej nauki.
W odpowiedzi na szczególnie trudną sytuację dzieci w naszej diecezji powołano diecezjalny fundusz. Jak często podkreśla bp Adam Dyczkowski, sytuacja dzieci i młodzieży z ubogich rodzin żyjących na wsiach i małych miasteczkach jest szczególnie ważna i nagląca. Do tej pory dzieci te miały jedynie szansę na wsparcie finansowe ze strony Ogólnopolskiego Dzieła Nowego Tysiąclecia lub z Państwowej Agencji Rolnej. Jednak według Księdza Biskupa oba te źródła pomocy nie zaspokajają wystarczająco ich potrzeb. Dzięki lokalnej strukturze funduszu diecezjalnego, którym w imieniu Biskupa diecezjalnego zarządza Caritas, pomoc ma docierać do większej liczby najbardziej potrzebujących. „Inicjatywa Księdza Biskupa jest pomysłem odpowiadającym na potrzeby dzieci i młodzieży szkolnej, którzy dzięki wsparciu finansowemu będą mieli możliwość rozwijania swoich uzdolnień, a w przyszłości - miejmy nadzieję - wspomogą inne dzieci i młodzież żyjących w podobnej sytuacji” - mówi ks. Andrzej Kołodziejczyk, mianowany przez Biskupa Adama koordynatorem funduszu.

Młodzi, zdolni i biedni

Do komisji dekanalnych (proboszcz, katecheta, członek Parafialnego Zespołu Caritas, dyrektor szkoły lub wychowawca) wpłynęło 99 wniosków o przyznanie stypendiów. Do każdego wniosku dołączony był opis sytuacji materialnej i społecznej ucznia wraz z potwierdzonym dochodem na osobę w rodzinie oraz opinia katechety, wychowawcy lub dyrektora szkoły, opinia proboszcza, zaświadczenie o średniej ocen (nie niższej niż 4,5).
Pomocą objęte są osoby z rodzin, w których przychód na osobę jest niższy niż 0,7 najniższego wynagrodzenia brutto ogłaszanego przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Pierwszeństwo w ubieganiu się o stypendia mają dzieci byłych pracowników PGR lub dzieci członka rodziny tych pracowników, zamieszkałych na wsi lub w miasteczkach do 7 tys. mieszkańców.
Wnioski zostały rozpatrzone pod koniec grudnia ub. r. przez komisję stypendialną powołaną przez Biskupa diecezjalnego. Komisja przyznała 57 uczniom roczne stypendia w wysokości 200 złotych miesięcznie. Stypendia będą przelewane na konto parafii, do której należy stypendysta, i przekazywane uczniowi przez księdza proboszcza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Nie ma takiego problemu, którego nie rozwiązałby Różaniec

Niedziela Ogólnopolska 40/2024, str. 14-16

[ TEMATY ]

różaniec

Karol Porwich/Niedziela

W objawieniach fatimskich Maryja nieustannie przypominała o sile modlitwy różańcowej. Podczas każdego z sześciu spotkań z trojgiem pastuszków przekazywała jedno, niezmienne przesłanie: „Odmawiajcie Różaniec”. Ta prośba, powtarzana niczym refren, stała się najważniejszym elementem objawień.

W maju Matka Boża wzywała: „Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny”. Z każdym kolejnym miesiącem Jej głos rozbrzmiewał coraz silniej, jakby przypominał o pilności prośby. W czerwcu było to niemal jak wezwanie do codziennego rytuału: „Chciałabym, abyście każdego dnia odmawiali Różaniec”. Lipiec przyniósł kolejne napomnienie: „Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać Różaniec”, a w sierpniu Maryja powiedziała: „Chcę, abyście nadal odmawiali codziennie Różaniec”. We wrześniu Matka Boża jeszcze raz przypomniała o sile tej modlitwy, mówiąc: „Odmawiajcie w dalszym ciągu Różaniec, żeby uprosić koniec wojny”.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję