Ostatni karnawałowy czwartek, zwany tłustym od obfitych biesiad, zawsze był w Polsce hucznie i wesoło obchodzony.
„Powiedział nam Bartek, że dziś tłusty czwartek; myśmy uwierzyli, pączków nasmażyli” - mawiano, szykując na gwałt przede wszystkim wielką obfitość pączków, które kiedyś smażono w prawie
każdym polskim domu. Z. Gloger pisał: „Tłusty czwartek jest dniem uprzywilejowanym u Polaków do biesiad zapustnych, na których muszą być u zamożniejszych pączki i chrust,
czyli faworki, chruścik, a u ludu reczuchy, pampuchy”. W tym dniu w różnych regionach Polski urządzano tzw. babski „comber” - zwyczaj,
w którym kobiety na różne sposoby dokuczały żonatym mężczyznom. W Radomskiem w XIX w. chodziły one ze słomianą kukłą „mięsopusta”, wypraszając u panien
różne datki. Dzisiaj z tłustoczwartkowej zabawy przetrwał obyczaj bezkarnego objadania się pączkami, w wypieku których prześcigają się cukiernie. W słodkiej ofercie znajdziemy
obecnie: pączki polskie, parzone, serowe, wiedeńskie, z konfiturą, rodzynkami, powidłami i zapewne jeszcze wiele innych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu