Ciemna, ponura, nie kończąca się noc, kryjąca w sobie przedsmak czegoś nadzwyczajnego. Zgromadzona w Wieczerniku grupka uczniów wraz z Mistrzem odmawia ostatnie psalmy i hymny i słucha słów Pana: „Wy
wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: «Uderzę pasterza, a rozproszą się owce»...” (Mt 26, 31). Skupiony nad tymi słowami Szymon obiecuje, że z pewnością nie on,
że nigdy on nie będzie tym wątpiącym. To jego Pan nazwał Opoką, to jemu obiecał nadzór nad stadem i przejęcie dziedzictwa. Czy mógłby zdradzić? Nie! Nigdy! Lecz Nauczyciel powiada: „... Zanim kogut
zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz” (Mt 26, 34).
Tymczasem na kajfaszowym dziedzińcu zgromadzeń słudzy i strażnicy powtarzają najnowsze wiadomości. Oto przyprowadzono pojmanego w Ogrodzie Oliwnym Nazarejczyka. To Ten, który czynił cuda, uzdrawiał
chorych i wskrzeszał umarłych - mówią jedni. To Ten, którego słuchali pilnie, gdy opowiadał o nadejściu Nowego Królestwa - mówią inni. A jeszcze inni powtarzają za starszyzną, że to wichrzyciel,
że to król-samozwaniec i że kłamca obiecujący zburzyć Dom Pański i odbudować go w ciągu trzech dni.
Idę za Tobą Panie w stronę pałacu Kajfasza i uczestniczę w dalszym ciągu wydarzeń. Jedna z dziewcząt służebnych spostrzega Szymona i stwierdza, że ten barczysty rybak był towarzyszem Pojmanego. Zagadnięty
zaprzecza. I znów inny sługa obserwując rosłego Galilejczyka poznaje w nim ucznia Jezusa z Nazaretu. I tym razem Szymon zaprzecza przysięgając, że nie zna Tego Człowieka. Rozpoznaje go także jeden z uczestników
pojmania w Ogrodzie Oliwnym, czemu też Szymon zaprzecza. A wtem kur pieje przeciągle, aż echo niesie głos jego hen po jerozolimskie budowle, by wrócić jak bumerang zwielokrotnionym odgłosem i dotrzeć
do uszu przerażonego Szymona. Pan rzekł, że tak właśnie postąpisz, Pan to przewidział: „Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz”.
O Piotrze-Opoko. Dlaczego stchórzyłeś i nie dochowałeś wiary w Niego?
O Piotrze-Opoko. Gdzie twoje zapewnienia o lojalności wobec Umiłowanego Mistrza?
O Piotrze-Opoko. Twój Mistrz przeżywa ból, osamotnienie i kolejne niesprawiedliwe wyroki. A ty za miecz nie chwytasz, z odsieczą nie biegniesz. Uciekasz za miasto skruszony i zrozpaczony i padasz
jak pokutnik na Twarz na proch i pył jerozolimski.
O Piotrze-Opoko. Jesteś jak każdy zwykły, słaby człowiek, pełen wad i słabości. I tak dojrzewasz do realizacji powołania i zaufania, jakim obdarzył Cię Pan. Do bycia Jego Namiestnikiem na ziemi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu