Reklama

Golgota

„Jedna godzina rozważania Mojej bolesnej męki większą zasługę ma aniżeli cały rok biczowania się aż do krwi; rozważanie Moich bolesnych ran jest dla ciebie wielkim pożytkiem, a Mnie sprawia wielką radość” - słowa skierowane przez Pana Jezusa do św. s. Faustyny” (Dzienniczek).

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W ogrodzie zwanym Getsemani, Jezus zaczął drżeć i ogarnęła Go trwoga. Na Jego ciele pojawił się pot, „który jak krople krwi spływał na ziemię”. Do swoich uczniów skierował słowa: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci”. Po tym pojmano Go jak zbójcę, związano i zaprowadzono do Annasza. Ten wysłał Go związanego do Kajfasza. Od Kajfasza zaprowadzono Jezusa do pretorium. Tutaj Piłat - człowiek, któremu nieobce było okrucieństwo i nie bliskie miłosierdzie - zapytał: „Cóż On złego uczynił?”. Odpowiedź tłumu - manipulowanego przez najwyższych żydowskich kapłanów - była krótka i jednoznaczna: „Niech będzie ukrzyżowany!”. Jezus stał i słuchał. Może swoimi smutnymi oczyma szukał w tym zdziczałym tłumie tych, których nauczał, uzdrawiał, karmił, z których wypędzał złe duchy. Może zadawał sobie pytanie: gdzie są ci, którzy jeszcze nie tak dawno na Jego widok krzyczeli: „Hosanna, Błogosławiony Ten, który przybywa w imię Pana”. Wszyscy Go opuścili.
A czy ja - człowiek XXI w. - mam odwagę przyznać się do Chrystusa? Czy nie boję się, że z tej przyczyny mogę być ośmieszony nie tylko przez Jego wrogów, ale także przez ludzi „dobrze wychowanych i kulturalnych”, dla których wiara jest wyłącznie sprawą prywatną? Czy nie boję się mówić o Chrystusie, pomimo że nawet dla moich bliskich (w tym także dla tzw. przyjaciół) mogę się stać „nudny i kłopotliwy”? Czy potrafię stanąć w obronie krzyża? Czy zawsze pamiętam jak wiele dla mnie Chrystus uczynił?
Ja także - nierzadko jestem cząstką wielkiego tłumu. I także i na mnie skierowane są oczy Chrystusa. Muszę wszystko uczynić, aby w Tych oczach nie pojawił się smutek.
Zdjęli z Niego odzienie i ubrali Go w płaszcz szkarłatny. Na głowę włożyli Mu koronę z cierni, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Bili Go po głowie i pluli na Niego. Na Jego głowie i twarzy pojawiła się krew i ślina pełna nienawiści. Szydzili z Niego i przeklinali Go. Jakże On wówczas musiał się czuć upokorzony.
Bito całe ciało Jezusa, podobno „oszczędzając” tylko podbrzusze - z obawy o ewentrację, oraz okolice serca - z uwagi na możliwość tamponady. Ołowiane haczyki przymocowane do rzemieni bicza (najmniej 60 uderzeń) rozdzierały ciało Chrystusa. Jakże wielki musiał być ból, kiedy na Jego krwawiące rany położono ciężki krzyż.
A czy ja, dostrzegam krzyże na ramionach ludzi, których spotykam na drodze swojego ziemskiego życia? Czy stać mnie na to, aby pójść w ślady Szymona z Cyreny? Czy mam odwagę stanąć w obronie człowieka skrzywdzonego i upokorzonego? Czy we własnych krzyżach potrafię doszukać się głębokiego - zbawczego - sensu? Czy ten krzyż wiszący nad drzwiami w moim pokoju, nie jest tylko jeszcze jednym - „martwym” - przedmiotem? Tak bardzo pragnę, aby Chrystus był jak najbliżej mnie. Dlatego już dzisiaj zapukam do drzwi tych, którzy może czekają na moją pomoc.

Długość drogi krzyżowej - od twierdzy Antonia na szczyt Golgoty - wynosiła ok. 670 metrów. Na szczycie Golgoty oprawcy zdjęli z Jezusa grubą szatę wierzchnią, a potem tunikę. Ściąganie szat było wielką męczarnią, po której Jezus ponownie spłynął krwią.
Całun Turyński mówi o trzech gwoździach, którymi Chrystus był przybity do krzyża. Jakże bardzo musiał On cierpieć, kiedy w jego zmasakrowane dłonie i stopy wbijano gwoździe. Przed ukrzyżowaniem zwichnięto Mu prawą stopę w stawie skokowym dolnym.
A czy ja pokornie - bez krzyku i rozgłosu - potrafię nieść własny krzyż. A może często budzi on we mnie bunt i agresję? Chryste, naucz mnie nieść własny krzyż.
Nawet wtedy, kiedy już umęczony Chrystus wisiał na krzyżu, byli tacy, którzy przeklinali Go i potrząsali głowami. A jeden z wiszących obok złoczyńców ubliżył Mu.
Jak często słowa, które wychodzą z moich ust ranią Chrystusa i drugiego człowieka? Jak często przechodzę obojętnie obok słów wypowiadanych przez innych a obrażających Chrystusa? Jak często biorę do ręki gazety będące „własnością” szatana?

Wiszący, ze spuszczoną głową na krzyżu Chrystus patrzył na stojącą u stóp krzyża swoją Matkę. Podano Mu ocet. Gdy poczuł jego smak skrwawionymi ustami wypowiedział słowa: „Wypełniło się!”. „Potem skłonił głowę i skonał” (J 19, 28-30).
Chrystus poniósł haniebną śmierć na krzyżu także i za mnie. Uczynił to dlatego, że Jego serce było wypełnione wielką - niezdolną do opisania - miłością. Czy często się nad tym zastanawiam? A może to, co miało miejsce 2000 lat temu na Golgocie ma dla mnie wymiar tylko historyczny?
Ja także umrę. Może i moją śmierć poprzedzi „droga krzyżowa”. Wiem, że śmierć jest końcem ziemskiego życia, ale wierzę w to, że jest ona zarazem bramą do Życia Wiecznego.
Chrystus powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komunikat ws. medialnych wystąpień o. Wojciecha Jędrzejewskiego OP

[ TEMATY ]

komunikat

dominikanie

Adobe Stock

Dominikanie opublikowali komunikat ws. medialnych wystąpień o. Wojciecha Jędrzejewskiego OP. Poinformowano w nim, że jego "publiczna działalność została zawieszona aż do odwołania". Więcej w komunikacie poniżej.

AKTUALIZACJA Komunikat ws. o. Wojciecha Jędrzejewskiego OP (2025r)
CZYTAJ DALEJ

Troszczysz się o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 10, 38-42.

Wtorek, 7 października. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej
CZYTAJ DALEJ

Łączy pamięć o przeszłości z inspiracją dla przyszłości!

2025-10-07 13:43

plakat organizatorów

„Beczka. Bierzemy odpowiedzialność” – film, który łączy pamięć o przeszłości z inspiracją dla przyszłości. Pierwsze opinie przed premierą

Już od 10 października br. w kinach w całej Polsce będzie można zobaczyć film dokumentalny „Beczka. Bierzemy odpowiedzialność” w reżyserii Błażeja Hadro. To niezwykła opowieść o dominikańskim Duszpasterstwie Akademickim „Beczka” w Krakowie – jednej z największych i najbardziej znanych wspólnot młodzieżowych w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję