We wspólnocie Kościoła
Barbara z Sosnowca ma za sobą nieudane pierwsze małżeństwo, podobnie jak jej mąż Roman. Oboje są z sobą już 15 lat. Wzięli ślub cywilny. Są wierzącymi i praktykującymi katolikami. Nie ma dla nich niedzieli
bez Mszy św., jednak nie mogą przyjmować sakramentów świętych. Ta niemożność sprawia, że kiedyś czuli się niejako poza „burtą” Kościoła. Kiedyś... Teraz jest inaczej. Kościół się o nich zatroszczył,
wyjaśnił znaczące sprawy, zrozumieli, że nie są przeklęci. Jednak większość par niesakramentalnych, niestety, odchodzi od Boga, całkowicie zrywa więź z Kościołem, bo czują się nieakceptowani przez innych
wierzących. A jak jest naprawdę?
Momentem przełomowym w tej sprawie było ukazanie się adhortacji apostolskiej Familiaris consortio Jana Pawła II. W Polsce już w latach 70. widziano konieczność podjęcia duszpasterstwa wśród związków
niesakramentalnych. Pierwsze rekolekcje dla tych osób zorganizowano w Gdańsku w roku 1984. Potem zwyczaj ten rozprzestrzenił się na cały kraj. Dzisiaj nikt nie może powiedzieć, że Kościół zapomniał o
ludziach żyjących bez ślubów kościelnych.
„Communio” znaczy jedność
Zdarza się wśród osób będących w związkach nieskaramentalnych, że ich pierwszy związek zawarty został nieważnie. Po zbadaniu sprawy i stwierdzeniu nieważności małżeństwa odpowiednie orzeczenie wydać może
sąd biskupi. Wówczas osoba może zawrzeć związek sakramentalny. Jeśli natomiast pierwsze małżeństwo zawarte zostało ważnie i nie istnieją żadne przeszkody zrywające, to sakrament pozostaje w mocy. Takich
ludzi w samym Sosnowcu są setki. „Podczas Mszy św. nie możemy jednak przystępować do Komunii św. To dla nas bardzo bolesne i trudne” - mówią pary. Wówczas doradza się im dążność do komunii
duchowej z Bogiem. Tęsknota za Stwórcą i głód sakramentów są wartościami jednoczącymi. Łaciński wyraz „communio” znaczy tyle samo, co jedność. Wielu z nas nie uświadamia sobie, jak wielka
u osób żyjących w związkach nieskaramentalnych może być tęsknota za sakramentami. U niektórych głód sakramentów i tęsknota za Bogiem są tak wielkie, że decydują się oni na związek siostrzano-braterski,
na tzw. białe małżeństwo.
Zofia Zarembianka napisała książkę Tęsknota i głód. Traktuje ona o ludziach żyjących w związkach niesakramentalnych, ale, rzecz przedziwna, jest to jednocześnie książka, która jest mocnym świadectwem
na rzecz sakramentu małżeństwa. Często wśród osób żyjących w takich związkach zauważa się przedziwne dojrzewanie do pogłębionej wiary. Zdarza się i tak, że podczas rozmów, osobistych refleksji i przemyśleń
ludzie wracają do prawowitych współmałżonków, odbudowują swój pierwszy związek.
Inną grupę stanowią osoby opuszczone, które decydują się na samotność, chcąc dochować wierności małżeńskiej przysiędze. Duszpasterstwo wśród osób samotnych, żyjących w separacji w Polsce jeszcze nie
istnieje, jednak osoby te mogą uczestniczyć w naukach, spotkaniach dla par niesakramentalnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu