Ostatnio pisałem o duchowych burzach, które trzeba przejść, by zobaczyć tęczę. Tęcza ma to do siebie, że występuje znacznie rzadziej niż burze, jednak może właśnie dlatego tak zachwyca swoim wyglądem
wszystkich, począwszy od przedszkolaków po emerytów.
Wszystkim towarzyszy fascynacja sędziwego Noego, który tak długo czekał na tęczę - znak niebiańskiej obietnicy przymierza Boga z człowiekiem. Najbliższy czas przygotowuje nas do Świąt Wielkanocnych.
Już niebawem sklepy zapełnią się klientami. Świąteczne porządki zajmą nasze zabiegane popołudnia. Później nastąpi chwila zastanowienia, gdzie pójdę ze święconką i kogo w te Święta odwiedzę. Jednak pejzaż
Świąt to nie tylko koszyk ze święconką - to całe misterium, czas, by wyciszyć chaos świata i spojrzeć na Golgotę. Wielki Czwartek wprowadza nas w tajemnicę kapłaństwa. Oto na dzień przed swoją męką
Jezus zgromadził swych uczniów, aby im powierzyć najcenniejszą posługę - posługę kapłaństwa. Łamiąc chleb i podając kielich wina, także dziś poprzez kapłanów, Jezus wzywa nas do uczestnictwa w tajemnicy
Jego obecności. Wielki Piątek ukazuje nam Chrystusa, który przygnieciony ludzką nienawiścią pada pod ciężarem krzyża. To jedyny dzień, kiedy Kościół nie sprawuje Najświętszej Eucharystii, lecz wzywa nas
do adoracji Krzyża - znaku zbawienia człowieka. Wielka Sobota wraz z Mszą św. wigilii Zmartwychwstania wprowadza nas już w atmosferę radosnego oczekiwania na Zbawiciela. Symbolika wieczornej sobotniej
Eucharystii jest niezwykła. Tego dnia towarzyszą nam: paschał (woskowa świeca) - symbol Zmartwychwstania, ogień - symbol oczyszczenia i woda, która na nowo odradza nas w Chrystusie. W ten
oto sposób Kościół zachęca nas do przygotowania się do porannej Mszy św. rezurekcyjnej. Oczywiście, w warunkach chicagowskich nie jest ona sprawowana w każdej parafii po polsku. W mojej wspólnocie św.
Jana Brebeufa w Niles uroczysta Msza św. Zmartwychwstania odbędzie się w języku polskim o godz. 5.00 am. Wtedy to będziemy dziękować za dzieło odkupienia nas z grzechów.
Często piszę o codziennym zabieganiu. Tym razem jednak szczególnie podkreślam: zastanówmy się nad tym, gdzie biegniemy i czy biegniemy na spotkanie z Panem? Każdy dzień przybliża nas do śmierci, do
spotkania z Jezusem twarzą w twarz. Może tym razem nie spóźnię się na Mszę św., nie wyjdę bez błogosławieństwa, a może nawet posłucham z uwagą kazania. Myślisz, że to za wiele? Czy to niemożliwe? Spójrz
na krzyż. Spójrz na Jezusa, dla Niego nic nie jest niemożliwe. Wystarczy, że Jemu zaufasz...
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu