W Wielki Piątek najważniejsza jest Liturgia Męki Pańskiej. Byłoby bardzo źle, gdyby ktoś zamiast na liturgię, poszedł tylko na nabożeństwo Drogi Krzyżowej
Niedziela Palmowa to także dzień ogromnych kolejek przed konfesjonałami. - Jest to już ostatni dzwonek przed Wielkanocą. I bardzo wielu wiernych się wówczas spowiada, z czego się bardzo cieszymy, pomimo wielkiego zmęczenia - mówi ks. rektor Bartołd.
Dlaczego zasłonięte
W Niedzielę Palmową wszystkie krzyże Chrystusa umieszczone w kościele są już zasłonięte czerwoną albo fioletową zasłoną. Zgodnie z przepisami liturgicznymi krzyż można zasłonić, aczkolwiek nie jest to
wymóg konieczny. Tradycja ta sięga starożytności.
- Wtedy nie było takich krzyży, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni dziś - wyjaśnia ks. Matuszewski. - Krzyże były wysadzane drogimi kamieniami, z Chrystusem tryumfującym, zwycięskim,
ubranym w szaty kapłańskie. W dni celebracji Męki Pańskiej taki wizerunek Jezusa nie bardzo pasował, więc trzeba było Go zakryć. Innym wyjaśnieniem zakrywania krzyży może być Ewangelia św. Jana, gdzie
jest napisane, że Jezus na kilka dni przed Męką ukrywał się. Wreszcie, jest wyjaśnienie ściśle duchowe, że Ukrzyżowanego trzeba szukać w sobie, a nie na zewnątrz.
Jeżeli w jakimś kościele nie uczyniono tego wcześniej, krzyże bezwzględnie należy zasłonić w Wielki Czwartek. Po Ostatniej Wieczerzy Chrystus modlił się całą noc w Ogrójcu. Dla upamiętnienia tego
wydarzenia w kościołach urządza się tzw. ciemnice, gdzie przenoszony jest Najświętszy Sakrament. W niektórych świątyniach adoracja w ciemnicy odbywa się całą noc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ciemna jutrznia
Rankiem w Wielki Piątek oraz w Wielką Sobotę w wielu kościołach odprawiane są tzw. ciemne jutrznie, czyli modlitwy brewiarzowe o specjalnej, dostosowanej do poszczególnych dni Triduum, treści. Nazwa „ciemna jutrznia” wiąże się ze starym, ale gdzieniegdzie jeszcze do dzisiaj praktykowanym zwyczajem zapalania i gaszenia świec. Tak ten zwyczaj opisuje o. Czesław Gil OCD w książce o życiu codziennym karmelitanek bosych: „Zgodnie ze starym zwyczajem, po stronie epistoły umieszczano trójkątny świecznik (trianguł), na którym znajdowało się piętnaście zapalonych świec. Zapalano również sześć świec na ołtarzu. Po każdym psalmie kapelan lub chłopiec zakrystyjny gasił jedną świecę na świeczniku, a podczas kantyku Benedictus po każdym wersecie jedną świecę na ołtarzu. Gdy zgromadzenie śpiewało antyfonę Christus factus est pro nobis” chłopiec chował ostatnią świecę ze świecznika za ołtarz (to samo czyniono w chórze), następowała zupełna ciemność (stąd nazwa „ciemna jutrznia”), a zakonnice przez krótki czas czyniły «grzmot» uderzając brewiarzami o ławki. Przypominał on trzęsienie ziemi towarzyszące śmierci Chrystusa”.
Reklama
Objąć modlitwą całą Warszawę
W Wielki Piątek zgodnie z najdawniejszą tradycją Kościół nie sprawuje Eucharystii. Celebrowana jest natomiast Liturgia Męki Pańskiej. Najlepiej, aby była sprawowana w godzinach popołudniowych, ok. 15.00-16.00.
Tak jest np. w kościołach św. Marcina i Matki Bożej Łaskawej na Starym Mieście. Jednak w wielu parafiach, z racji duszpasterskich, liturgia wielkopiątkowa rozpoczyna się później, ok. 18.00-19.00. Chodzi
bowiem o to, aby mogli w niej uczestniczyć także ci, którzy w Wielki Piątek pracują. List okólny Kongregacji Kultu Bożego wyraźnie jednak zaznacza, aby Liturgia Męki Pańskiej nie rozpoczynała się później
niż o godz. 21.00.
W wielu parafiach w Wielki Piątek organizowane są Drogi Krzyżowe. Ich porę należy tak ustalić, aby nie kolidowała z Liturgią Męki Pańskiej, która jest w tym dniu najważniejsza. - Byłoby bardzo
źle, gdyby ktoś zamiast na liturgię, poszedł tylko na nabożeństwo Drogi Krzyżowej - podkreśla ks. Matuszewski. Oryginalnym pomysłem jest Droga Krzyżowa w parafii Nawrócenia św. Pawła na Grochowie
- rozpocznie się rankiem, o 6.30.
Drogę Krzyżową w Wielki Piątek wieczorem poprowadzi ulicami Starego Miasta Prymas Polski kard. Józef Glemp. Nabożeństwo rozpocznie się o godz. 20.00. Rozważania, które przy poszczególnych stacjach
czytane będą przez profesorów i studentów Akademii Teatralnej w Warszawie, przygotował ks. Wiesław Kądziela. O tej samej godzinie ulicami Gocławia wyruszy Droga Krzyżowa pod przewodnictwem bp. Kazimierza
Romaniuka.
Reklama
Kolejki do grobów
Już w Wielki Piątek wieczorem, ale szczególnie w Wielką Sobotę, nawiedzamy Groby Pańskie. Zwyczaj ich budowania sięga X w. i pochodzi z Syrii, natomiast w Europie pojawił się najpierw w Anglii. -
Tam adorowany krzyż zawijano w białe płótno i odnoszono do miejsca, które przypominało grób Jezusa - wyjaśnia ks. Matuszewski. - Potem, w miejsce krzyża zaczęto odnosić figury Chrystusa umarłego.
W końcu przenoszono Najświętszy Sakrament, który przykrywano tiulem, przypominającym, że chociaż w Eucharystii jest Chrystus Zmartwychwstały, to jednak adorujemy Go w godzinach Jego śmierci.
W Warszawie modne jest chodzenie „na groby” na Stare Miasto. Do niektórych kościołów ustawiają się nawet kolejki. Zapewne jest to częściowo „pamiątką” po komunizmie, kiedy
wystrój wielu grobów miał wymowę polityczną. Chociaż również i dziś wiele grobów swoim wystrojem nawiązuje do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej w kraju. I tak np. w centrum tegorocznego grobu w
kościele akademickim św. Anny będzie stał duży, 6-metrowy krzyż, na którym oprze się złamany, polski sztandar. Na sztandarze napis „Bóg - Honor - Ojczyzna” będzie częściowo nadpruty.
Korowody półwierzących
Wielka Sobota to także święcenie pokarmów. Zwyczaj ten tak mocno wrósł w nasze życie, że do kościoła z koszyczkiem wędrują nawet ci, którzy są niepraktykujący. - To są całe korowody takich półwierzących,
którzy potem ani razu nie pokażą się w kościele, aż do następnego święcenia jajek. Taka demonstracja katolicyzmu - mówi ks. Wiesław Kalisiak, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie.
- Chcę wierzyć, że dla wielu osób święcenie pokarmów ma wymiar religijny - dodaje ks. Bartołd. - Człowiek przynosi dary, owoce pracy swoich rąk i uzyskuje Boże błogosławieństwo. Chcę
wierzyć w taką motywację ludzi, ale wiem, że dla sporej grupy jest to obrzęd wynikający tylko z tradycji, bo „tak wypada”.
- Święcenie pokarmów to jest wielkie wyzwanie duszpasterskie - podkreśla ks. Matuszewski. - Bo przychodzą ci, którzy nie przyjdą na Mszę w niedzielę, nawet po kolędzie księdza nie
wpuszczą. Trzeba więc mocno rozważyć, jak obrzęd święcenia pokarmów wygląda i co się wtedy mówi. Powtarzam często klerykom na wykładach, aby jak najlepiej ten obrzęd wykonywali, bo może się okazać, że
te kilka słów, które wypowiedzą, dla kogoś będzie życiowym przełomem.
W koszyczku wielkanocnym najważniejsze miejsce zajmuje oczywiście baranek i jajko. Jest to ponadchrześcijański symbol nowego życia i początku. Do koszyczków kładziemy niekiedy różne produkty spożywcze,
natomiast na pewno, poza jajkami, powinny zawierać pieczywo i mięso - bo nad tym ksiądz odmawia modlitwę błogosławieństwa.
Wigilia Paschalna tylko po zachodzie słońca
Odprawiana w Wielką Sobotę wieczorem Liturgia Wigilii Paschalnej jest najważniejszą celebracją roku liturgicznego. Powinna rozpoczynać się po zachodzie słońca. - Stolica Apostolska wydała kilkanaście
lat temu dokument, w którym kategorycznie zabrania sprawowania Wigilii Paschalnej za wcześnie. To jest nocne nabożeństwo. - Jakoś w Boże Narodzenie nikomu nie przychodzi do głowy sprawować Pasterki
o 19.00 - mówi ks. Matuszewski.
I rzeczywiście, w coraz większej ilości kościołów Wigilia Paschalna rozpoczyna się ok. 20.00-21.00. Poranna Msza św. po procesji rezurekcyjnej jest już drugą Mszą św. w dniu Zmartwychwstania Pańskiego.
Udział w liturgii Triduum Paschalnego nie obowiązuje pod sankcją grzechu ciężkiego. Formalnie wystarczy uczestniczyć w Mszy w Niedzielę Zmartwychwstania. Jednak byłby to wielki minimalizm. -
To jednak dobrze, że nie ma sankcji grzechu. Chrystus podczas swojego Misterium Paschalnego chce mieć przy sobie przyjaciół, a nie najemników, którzy przyszliby przymuszeni przykazaniem - konkluduje
ks. Matuszewski.