Sylwia Sławicz: Bieszczady to piękne góry o bardzo malowniczych krajobrazach. Zrobiły na mnie szczególne wrażenie. Ich piękno i nadzwyczajność zostaną na zawsze w mojej pamięci, z pewnością powrócę tam
jeszcze. Góry te przede wszystkim charakteryzują się bogatym i żyznym siedliskiem, o czym świadczą występujące tam drzewostany jodłowe i bukowe, co naprawdę było dla mnie zadziwiające, gdyż w naszych
lasach jest to rzadkość. Najbardziej podobały mi się grupowe wędrówki po górach, ponieważ zachwycałam się każdym zakamarkiem tych lasów, a szczególnie bogatą fauną i florą.
Była to dla mnie najprzyjemniejsza ze wszystkich wycieczek, nie tylko pod względem wypoczynku, ale także pod względem duchowym.
Bartek Żelazik: W drugim dniu bieszczadzkiej wyprawy odbyła się wycieczka do Lwowa. Byłe polskie miasto liczące około miliona mieszkańców jest równie piękne, jak opisują je poeci. Po Lwowie oprowadzał
nas młody człowiek, absolwent KUL-u, przedstawiając nam świat architektury, sztuki i obyczajów, którymi poszczyciłby się każdy znawca sztuki. Kościoły, pomniki, piękne kamienice, cmentarze i związane
z nimi historie i legendy sprawiły, że czuliśmy się jak w bajce. Oglądając te cuda stworzone ludzkimi rękoma, mieliśmy okazję zajadać się lwowskim przysmakiem „słoniną z czekoladą”. Po kilkugodzinnej
wędrówce ulicami miasta nadszedł czas na zakupy na tutejszym bazarze. Kupcy prześcigali się w promocjach i ofertach, które sprawiały nam niemały dylemat. Powrót przebiegał spokojnie, jedynie przekroczenie
granicy trwało blisko 5 godzin. Kiedy wróciliśmy do naszego ośrodka, byliśmy pod wrażeniem tego, co zgotował nam dzień.
Jacek Trybus: Podczas rejsu statkiem po jeziorze poznaliśmy historię zapory solińskiej. Trzeba było trochę wysiłku, aby znaleźć się na szczytach Tarnicy, Połoniny Caryńskiej i Wetlińskiej. I ta modlitwa
pod krzyżem, której chciało się słuchać i było się słuchanym... W drodze powrotnej zwiedziliśmy Krasiczyn. Chcemy wędrować dalej, w V klasie - jesienią w Tatry, a przed maturą na Jasną Górę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu