Najpierw nie zwracałem na to uwagi, potem patrzyłem z niedowierzaniem, wreszcie podszedłem blisko ogromnego billboardu wyborczego, aby zobaczyć i przekonać się na własne oczy, że oto „super poseł”
z SLD i gwiazda Big Brothera startuje na europejskiego parlamentarzystę! Nie wiem, gdzie sięga kultura i wstyd politycznej partii SLD, ale pojawienie się takiego kandydata na liście partii, to już nie
tylko klęska, ale bezczelność i to najwyższych lotów.
Poseł obrał sobie wyborcze motto: Polityka jest sztuką możliwości. Całe życie jest polityką (Cesare Pavese). Na stronie internetowej napisał, że bierze bardzo czynny udział w życiu Sejmu (ciekawe,
kto to widzi?), jest zaangażowany w pracę dwóch komisji sejmowych: Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Teraz już rozumiem, dlaczego sytuacja
wsi polskiej jest tak tragiczna. Nasz poseł „leniuszek” chwali się także, że bardzo aktywnie brał udział w kampanii na rzecz wstąpienia do UE. Nie wiem, czy należy się tym chwalić czy raczej
przyjąć to, jako porażkę? Nasz poseł szczyci się tym, to już jego sprawa. Dlaczego kandyduje do Parlamenty Europejskiego? Bo chce pozyskać pieniądze dla rolnictwa.
A mnie nasuwa się inna refleksja: Dlaczego kandydaci, którzy nie mają szans w innych regionach Polski, wystawiani są w wyborach w naszym regionie? Oczywiście nie odnosi się to do wszystkich kandydujących!
Ale...
Nie piałem o tym wcześniej, aby Florkowi nie zabierać wyborców, bo pewnie tacy też się znajdą. Jaki był wynik wyborów pana posła Sebastiana Florka, podam w następnym numerze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu