Reklama

Zielony szkaplerz

W tym roku mija 150. lat od ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Związane z tą rocznicą uroczystości otwierają nas na dary Niepokalanego Serca Maryi. Wśród nich są także zewnętrzne znaki Jej macierzyńskiej opieki. Powszechnie znany i czczony jest tzw. cudowny medalik, objawiony w 1830 r. św. Katarzynie Laboure. 10 lat później Niepokalana nawiedziła inną zakonnicę z paryskiej wspólnoty sióstr miłosierdzia, s. Justynę Bisqueybum. To przez nią Boża Opatrzność obdarowała świat niezwykłą tarczą na godzinę śmierci, jaką jest szkaplerz Niepokalanego Serca Maryi, tzw. zielony szkaplerz.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszego widzenia Niepokalanej s. Justyna doznała na początku 1840 r., kiedy była jeszcze nowicjuszką. Objawienia powtórzyły się kilka razy, a najważniejsze nastąpiło 8 września 1840 r. Tego dnia s. Justyna ujrzała Najświętszą Maryję Pannę trzymającą zielony materiał z wizerunkiem Jej Niepokalanego, przebitego mieczem Serca. U góry znajdował się krzyż, a wokół Serca napis: „Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej”. Wyraźny, wewnętrzny głos zapewnił zakonnicę, że ten szkaplerz będzie dla wielu źródłem łaski nawrócenia i szczęśliwej śmierci. Za zgodą władz kościelnych siostry miłosierdzia przystąpiły do rozpowszechniania płóciennego wizerunku Serca Matki. Szkaplerzne apostolstwo bardzo szybko zaczęło przynosić błogosławione owoce.
Wśród niespodziewanych nawróceń do Boga, uzyskanych przez nabożeństwo zielonego szkaplerza, szczególnie głośna stała się historia mordercy arcybiskupa Affre. Świątobliwy Arcypasterz został zdradziecko zastrzelony przez nieznanego sprawcę w czerwcu 1848 r., kiedy na barykadach Paryża nawoływał do pokoju. Po wielu latach od zbrodni, złożony śmiertelną chorobą morderca znalazł się pod opieką jednej z sióstr miłosierdzia. Pochylając się nad jawnym wrogiem Kościoła, zakonnica zachęcała go do pojednania z Bogiem. Jednak reakcja chorego była mało zachęcająca. S. Melania nie zamierzała kapitulować. Używając fortelu, włożyła niepostrzeżenie zielony szkaplerz pod poduszkę bluźniercy i wraz ze współsiostrami modliła się gorąco, aby Niepokalane Serce Maryi zatryumfowało nad tym nieszczęśnikiem. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zupełnie niespodziewanie chory zawołał księdza. Z pokorą przyznał się przy świadkach do zabójstwa arcybiskupa Paryża i poprosił o spowiedź. Jeszcze jedna, tonąca w piekielnych odmętach dusza zdołała chwycić w słabnące dłonie zielony znak ratunku, podany przez Niepokalaną Matkę. Bardzo szybko sława szkaplerza przekroczyła granice Francji. Wobec tych faktów w 1863 r. papież Pius IX oficjalnie zatwierdził szkaplerz Niepokalanego Serca Maryi.
23 września 1903 r., po ciężkiej chorobie w wieku 86 lat stanęła przed Panem s. Justyna. Była wówczas przełożoną sióstr miłosierdzia ze szpitala w Carcassone. Świątobliwa wizjonerka przez 60 lat ukrywała w pokorze przed współsiostrami i światem, że to właśnie jej Matka Boża objawiła swoje Niepokalane Serce. O tym fakcie wiedzieli tylko jej przełożeni. Setna rocznica śmierci s. Justyny oraz jubileuszowy rok Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny stały się okazją do przypomnienia nabożeństwa zielonego szkaplerza. Do jego szerzenia chce się przyczynić skupione przy kościele Nawrócenia św. Pawła w Lublinie Apostolstwo Dobrej Śmierci. Poświęcony przez kapłana szkaplerz należy nosić przy sobie i codziennie odmawiać z wiarą wypisaną na nim modlitwę. Poprzez szkaplerz możemy nieść pomoc duchową także osobom niechętnym i obojętnym religijnie. Można wówczas dyskretnie umieścić szkaplerz np. w ubraniu lub w pokoju tej osoby i w jej imieniu modlić się. Zielony znak Niepokalanego Serca jest także skutecznym lekarstwem w chorobie alkoholowej. W żadnym jednak przypadku nie należy traktować go jako amuletu, który sam w sobie ma potężną moc. S. Justyna wielokrotnie podkreślała, że podstawowym warunkiem szkaplerznego nabożeństwa jest wiara w macierzyńską opiekę Niepokalanego Serca Maryi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tajemnica stygmatów Ojca Pio

Niedziela Ogólnopolska 39/2018, str. 13

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Archiwum Głosu Ojca Pio

o. Pio

o. Pio

W 2018 r. minęło 100 lat od chwili, kiedy Ojciec Pio podczas modlitwy w chórze zakonnym przed krucyfiksem otrzymał stygmaty: 5 ran na rękach, boku i nogach – w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych Mu w czasie ukrzyżowania. Jak obliczyli lekarze, którzy go wielokrotnie badali, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło 3,4 tys. litrów krwi. Po śmierci Ojca Pio, 23 września 1968 r., rany zniknęły bez śladu, a według raportu lekarskiego, ciało było zupełnie pozbawione krwi

Chwilę, w której Ojciec Pio otrzymał ten niezwykły dar od Boga, opisał później w liście tak: „Ostatniej nocy stało się coś, czego nie potrafię ani wyjaśnić, ani zrozumieć. W połowie mych dłoni pojawiły się czerwone znaki o wielkości grosza. Towarzyszył mi przy tym ostry ból w środku czerwonych znaków. Ból był bardziej odczuwalny w środku lewej dłoni. Był tak wielki, że jeszcze go czuję. Pod stopami również czuję ból”.
CZYTAJ DALEJ

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej Klary z Asyżu

[ TEMATY ]

Św. Klara z Asyżu

"Głos Ojca Pio"

O okolicznościach odejścia Klary z tego świata możemy się dowiedzieć z opowiadań jej sióstr z klasztoru San Damiano, zachowanych w Aktach Procesu Kanonizacyjnego.

Przy końcu swego życia zawołała wszystkie swe siostry i z największą pilnością poleciła im Przywilej ubóstwa. Ogromnie pragnęła mieć zatwierdzenie bullą reguły zakonu, tak żeby mogła przycisnąć bullę do swych ust i potem dopiero umrzeć; i tak jak pragnęła, tak się stało, albowiem kiedy była już bliska śmierci, przybył jeden z braci z listem opatrzonym bullą. Ona wzięła ją z największą czcią i przycisnęła ją do ust, by ją pocałować. A potem, w dniu następnym, wspomniana pani Klara przeszła z tego życia do Pana, zaprawdę jasna, bez zmazy, bez cienia grzechu, do jasności wiecznego światła. Rzecz tę, sama świadek, wszystkie siostry i wszyscy inni, którzy poznali świętość jej, stwierdzają bez wahania1.
CZYTAJ DALEJ

Łowicz: bp Wojciech Osial udzielił promocji ponad 50 szafarzom nadzwyczajnym

2025-09-24 08:28

[ TEMATY ]

bp Wojciech Osial

Karol Porwich/Niedziela

Ponad pięćdziesięciu mężczyzn z różnych parafii diecezji łowickiej zostało w sobotę 20 września włączonych do grona szafarzy nadzwyczajnych Komunii Świętej. Uroczystości przewodniczył w katedrze łowickiej biskup Wojciech Osial. Kandydaci przygotowywali się do tej posługi przez kilka miesięcy i odtąd mogą zostać skierowani do pomocy w parafiach.

Potrzeba nowych szafarzy staje się w diecezji coraz wyraźniejsza, co związane jest zarówno z dużą liczbą wiernych w mniejszych wspólnotach, jak i z malejącą liczbą kapłanów. Posługa świeckich, wspierających duszpasterzy w udzielaniu Komunii Świętej, ma na celu nie tylko odciążenie duchownych, ale także budowanie wspólnoty parafialnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję