Wierny dziedzictwu
Reklama
Nie jest rzeczą łatwą pisać o wielkim uczonym, o którego dorobku naukowym napisano w kraju i za granicą kilkadziesiąt rozpraw naukowych, w tym osiem doktoratów. Jednak dla mieszkańców Zamojszczyzny osoba Jubilata ma bardziej „swojski” wymiar. Przy każdej okazji podkreśla on swoje chłopskie korzenie, mocno wrośnięte w tradycję i duchowy klimat Roztocza, co jest bardzo budujące w sytuacji, kiedy wielu prominentnych ludzi wstydzi się swojego pochodzenia. Ksiądz Profesor przemawia nie tylko z katedr uniwersyteckich i z perspektywy książek naukowych, ale stara się również swoimi przemyśleniami dotrzeć do przeciętnego człowieka poprzez głoszone homilie i teksty publicystyczne.
Tym sposobem pełni misję kapłana inteligenta, o której pisał B. Prus, porównując inteligencję do liści na drzewie: „Liście istnieją po to, aby z atmosfery czerpały pokarm dla całego drzewa, a inteligencja ma o tyle rację bytu, o ile z atmosfery cywilizacji potrafi czerpać duchowy pokarm dla całego społeczeństwa. Gdy inteligencja zrzeka się tej roli, staje się zwiędłym liściem, a drzewo na którym rośnie - suchym pniem”. W dzisiejszych czasach, kiedy inteligencja nieraz odgradza się od reszty społeczeństwa, żyjąc własnymi, często wyimaginowanymi i hermetycznymi problemami, Ksiądz Profesor - erudyta, czerpiąc „pokarm” z Pisma Świętego, z dzieł Ojców Kościoła, teologii, filozofii, historii i kultury przekazuje „duchowy pokarm dla całego społeczeństwa”, w tym także dla robotników i mieszkańców wsi.
Podobnie jak Ojciec Święty, tak również Czcigodny Jubilat w głoszonych homiliach i tekstach pisanych podkreśla patriotyzm chłopa polskiego, który często stawał do walki z najeźdźcami, pomimo że w Ojczyźnie był poniżany i niedoceniany. Tak było w czasie powstań narodowych, ale w sposób szczególny w czasie ostatniej wojny, kiedy to chłopi masowo wstępowali w szeregi Armii Krajowej, przeciwstawiając się pacyfikacji Zamojszczyzny. Żołnierzem Armii Krajowej był także ojciec Księdza Profesora - Michał Bartnik ps. Mądry i kilkunastu członków jego rodziny w Źrebcach. W czasie okupacji miał okazję poznać niektórych dowódców partyzanckich, którzy - w jego chłopięcych oczach - urastali do rangi Chrobrego, Jagiełły, Kościuszki, hetmana Zamoyskiego itd. Ksiądz Profesor podkreśla takie cechy polskiego chłopa, jak: religijność, przywiązanie do ziemi, miłość ojczyzny, pracowitość, ofiarność, zmysł społeczny, zmysł etyczny, dyscyplina zbiorowa, łagodność usposobienia, poczucie więzi z przyrodą i zrozumienie dla ładu.
Obrońca polskiej wsi
Reklama
Ksiądz Profesor konsekwentnie utożsamia się z polską wsią, jej tradycją i aspiracjami. Jak mało kto widzi krzywdę polskiego chłopa. Ubolewa nad postępującą degradacją wsi i nieustannie protestuje przeciwko dyskryminowaniu warstwy chłopskiej przez czynniki rządowe. Jak niegdyś Bolesław Prus, Maria Konopnicka, a później Prymas Stefan Wyszyński, podkreśla znaczenie ojczystej ziemi dla bytu Narodu. Zbyt dobrze pamięta bowiem czasy, kiedy Polacy byli zmuszeni przez niemieckich „nadludzi” do opuszczenia rodzinnej ziemi, na której gospodarzyli od pradziadów: „Przeżyłem 10 lipca 1943 r. wysiedlenie naszej rodziny z domu, gospodarstwa w Źrebcach na Zamojszczyźnie. Musieliśmy w ciągu 20 minut opuścić wszystko, zabrać ze sobą tylko to, co się zmieści na furmankę, i uchodzić w obce strony. Co znaczy rolnik bez ziemi!” (Dni Anioła siódmego. Ze współczesnej teologii społeczno-politycznej, Radom 2003, s. 138).
Przestrzega przed pozbywaniem się ziemi przez chłopów, do czego zmierza też polityka kolejnych rządów dążących do umożliwienia sprzedaży ziemi obcokrajowcom i stworzenia na naszych ziemiach farm na wzór zachodni. Ksiądz Profesor emocjonalnie związany z wsią wskazuje na źródła niechęci środowisk liberalnych w stosunku do wsi, ponieważ „jest katolicka i nie chciała się skomunizować. Chłop polski jest już dziś »dinozaurem« - dla Europy, dla Ameryki, dla socjalistycznego Izraela, dla »nowoczesnej Polski« (tamże s. 139). Widząc niechęć czynników rządowych do wsi, Ksiądz Profesor woła z pasją: „Politycy i ekonomiści, nie zabijajcie wsi polskiej, bo to jest bliskie rasizmowi i ludobójstwu” (Oto Polska w was jest, Radom, 2003, s. 126).
Ta niechęć do wsi nie jest zjawiskiem nowym. Uczony stwierdza: „Teza, że dla rolnika i dla ludzi jako posiadaczy ziemi nie ma miejsca w społeczeństwie »nowoczesnym«, rozbrzmiewa od dawna już w kapitalizmie, w socjalizmie, w marksizmie, w liberalizmie, a zwłaszcza we współczesnym ateizmie ekonomicznym. I ta teza ma się realizować w Polsce jako kraju »bez Boga«. Rolnik musi się przemieniać w robotnika, w przetwórcę rolnego, najemnika bez własności, w robota bez wykształcenia ogólnego, a wreszcie ma zejść ze sceny publicznej: na rentę, emeryturę, do przytułków, do rezerwatów” (Dni Anioła..., s. 176-177).
Na przykładzie własnej rodziny Ksiądz Profesor ukazuje potrzebę istnienia gospodarstw własnościowych dających pracę i warunki do życia milionom Polaków: „U mnie w domu na wsi pod Szczebrzeszynem mieliśmy od 1917 do 1990 r. 3 ha ziemi ornej, trochę łąki i lasu, i żyło nas z tego dziewięcioro, z czego siedmioro dzieci ukończyło studia wyższe. Przy tym Ojciec jeszcze pewne płody rolne sprzedawał (...), a za »Niemca« i za »Sowieta« oddawał dodatkowo kontyngenty. Czy byłoby lepiej owe 3 ha i budynki oddać komukolwiek, by przejść ma garnuszek państwowy lub być najemnikiem u Niemca lub Żyda? Zresztą Ojciec - jak każdy chłop polski, mający swoją ziemię, miał godność, honor i ducha szlachcica, i wybrałby raczej śmierć niż taką degradację pozbycia się gospodarstwa. Rządy, które nie mogą lub nie chcą dostrzegać także duchowej strony problemu, są zbrodnicze” (Dni Anioła..., s. 179-180).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Solidarny z polskim chłopem
Ksiądz Profesor ubolewa nad poniżaniem chłopa przez kolejne ekipy rządowe. Kiedy za czasów premiera Buzka, w lipcu 1998 r., policja pobiła protestujących w Warszawie chłopów, należał do nielicznych ich obrońców. W opublikowanym wtedy tekście pod wielce wymownym tytułem Już znowu pan bije chłopa (zob. Oto Polska w was jest, s. 105-108) Ksiądz Profesor z autopsji przytacza wypadki złego traktowania chłopa przez władzę: „Pamiętam jako chłopiec potężne strajki w sierpniu w 1937 r. w Zamojskiem (...). Strajki te polegały właśnie na blokadzie dróg (...). W aspekcie politycznym chłopi żądali demokratycznej konstytucji, równych wyborów do parlamentu (...). Niestety, władze Polski odrodzonej traktowały chłopów jako swoich niewolników. W całej Małopolsce ok. 50 chłopów zostało zabitych. Wielu zostało zastrzelonych na wyrobionej społecznie i żyznej ziemi zamojskiej. Nikt nie chciał z chłopami rozmawiać. (...) Pamiętam też, jak w czasie okupacji Niemcy na drogach Zamojszczyzny i na ulicach miast bili chłopów, w początkach tak »wychowawczo«, a mianowicie, gdy chłop jadący furmanką lub sańmi nie zjechał z drogi »panom Polski i świata«” (tamże, s. 105).
Protestuje przeciwko stosowaniu podobnych metod zarówno przez tzw. rządy „solidarnościowe”, jak i postkomunistyczne, jak to miało miejsce za czasów premiera Millera. W stylu godnym Piotra Skargi woła: „Od tysięcy lat jest coś diabelskiego na linii polityki władzy państwowej do warstwy rolniczej. Jest tu stała tendencja do traktowania chłopów jako klasy niższej, a nawet jako niewolników, którzy nie mają równych praw w życiu społecznym i państwowym” (tamże, s. 106). I właśnie o te równe prawa dla chłopów Ksiądz Profesor nieustannie dopomina się. Od rządzących domaga się traktowania chłopów na równi z inteligencją i robotnikami.
Mistyk Roztocza
Podobnie jak Jan Kochanowski, Wincenty Pol, Maria Konopnicka, Eliza Orzeszkowa, Władysław Stanisław Reymont czy Stefan Żeromski, tak również Ksiądz Profesor z wielkim pietyzmem pisze o pięknie polskiej wsi, jej przyrodzie, kulturze, duchowości. Tym zagadnieniom poświęcił autobiografię, którą słusznie określa się polską Iliadą pt. Mistyka wsi, w której jak Reymont w Chłopach ukazuje roztoczańską wieś w czterech odsłonach: wiosny, lata, jesieni i zimy. Jest to epopeja polskiego chłopa, którą czyta się z zapartym tchem. Mikrokosmos rodzimych Źrebiec jest kanwą, na której profesor, kapłan i historiozof ukazuje makrokosmos problemów i burzliwych czasów, w których przyszło mu żyć na wsi w latach 1929-56. Widząc umieranie polskiej wsi, zapamiętaną jej ikonę utrwala i przekazuje następnym pokoleniom. Używa do tego pięknej polszczyzny, którą śmiało można określić jako prozę poetycką. Zresztą cechą wszystkich dzieł Księdza Profesora, nawet tych, które poruszają najbardziej skomplikowane zagadnienia filozoficzne czy teologiczne, jest ich komunikatywność.
Ks. prał. prof. Czesław Stanisław Bartnik - wybitny uczony, poeta i wychowawca narodu, jest równocześnie człowiekiem niezwykle skromnym, promieniującym naturalną, iście ewangeliczną prostotą w sposobie bycia, dobrocią, niesamowitym poczuciem humoru i wielkim dystansem także w stosunku do siebie (zob. Samokrytycyzm, w: Światło świata. Homilie, kazania, przemówienia, Lublin 1999, s. 358-360). Nie ma u niego nic z próżnej pompatyczności charakteryzującej ludzi nieraz bardzo miernych, którzy uwierzyli w swoją wielkość.
Ceniony jest za odwagę w głoszeniu prawdy, otwartość na człowieka i ewangeliczny radykalizm, który nie waha się gromić różnej maści faryzeuszów, niezależnie od tego, gdzie i jak wysoko są usytuowani. Bardzo autentycznie brzmi to, co pisze o sobie: „Bez zawiści - buntowałem się wewnętrznie przeciwko tym wszystkim, którzy wygrywali wszystko jak na loterii, którzy robili karierę i którzy chcieli w społeczności, czy to świeckiej, czy to kościelnej, tępo zawładnąć drugim człowiekiem. Niekiedy otwarcie ich atakowałem, brzydząc się rozpowszechnionym tchórzostwem. Ale nigdy nie atakowałem sobie równych, ani »mniejszych« od siebie. Tym starałem się pomóc. (...) Podobnie irytowała mnie zawsze głupota, ciemnota, zakłamanie, wszechwładne lizusostwo. (...) Przez to wszystko jednak ściągałem na siebie wiele sił wrogich” (Mistyka wsi. Z autobiografii młodości 1929-56, Źrebce 1999, s. 15).
Księdza Profesora spotkało w życiu wiele upokorzeń, ale może właśnie dlatego ceni sobie prostych ludzi, zgodnie z tym co pisał B. Prus o swoim bohaterze w Lalce: „Wokulski (...) zrozumiał, że w chwili nieszczęścia, kiedy go wszystko zdradziło, jeszcze pozostała mu wierną - ziemia, prosty człowiek i Bóg”. Ksiądz Profesor jest wierny triadzie: Bóg, ojczysta ziemia i prosty człowiek i dlatego spotyka się z taką życzliwością zarówno wybitnych intelektualistów, jak i prostych ludzi, czego ilustracją jest opinia pewnej starszej, prostej kobiety, która na falach Radia Maryja powiedziała: „Takiemu kapłanowi należy całować ręce”. Za wpajaną swoim wychowankom i czytelnikom wierność Bogu, prostemu człowiekowi i ojczystej ziemi, Czcigodnemu Jubilatowi należą się od nich słowa wdzięczności i serdeczne życzenia długich lat dawania świadectwa prawdzie.
