Znamienne są słowa Autora Listu do Hebrajczyków, napisane do jakiejś wspólnoty chrześcijan pochodzących spośród Żydów oraz doskonale znających żydowskie zwyczaje i praktyki religijne. Autor mówi najpierw o licznych ofiarach ze zwierząt, jakie Żydzi składali Bogu na przebłaganie za swe grzechy. I zaraz dodaje:
„Niemożliwe jest (...) aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy.
Przeto (Syn Boży) przychodząc na świat mówi:
Ofiar ani darów nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało.
Całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie.
Wtedy rzekłem: Oto idę - w zwoju księgi napisano o Mnie
Abym spełniał wolę Twoją, Boże...”
(Hbr 10, 5-7).
Autor mówi więc o momencie Wcielenia, w którym Syn Boży przyjmuje ludzkie ciało utworzone w łonie Maryi Dziewicy. Przychodzi jakby z hasłem na ustach zapożyczonym z Ps 40 (39): „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją, Boże”. Syn Boży przychodzi gotów spełnić doskonale wolę Boga. Przychodzi w postawie całkowitego posłuszeństwa, w postawie tak radykalnie odmiennej od postawy zbuntowanego pierwszego człowieka. Syn Boży staje się jakby drugim Adamem, początkiem nowej ludzkości, wyzwolonej z grzechu nieposłuszeństwa pierwszego Adama. Autor tego samego Listu do Hebrajczyków, ogarniając całe ziemskie życie Wcielonego Syna Bożego - od przyjścia na świat aż do Jego śmierci, mówi o skutku Jego posłuszeństwa dla całej ludzkości: „(Bóg) usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli (Wcielonego Syna Bożego) uświęceni jesteśmy przez ofiarę Ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze” (Hbr 10, 10).
W ciągu swojego życia na ziemi Jezus wielokrotnie powołuje się na to swoje hasło, jakie Autor Listu do Hebrajczyków wkłada w Jego usta: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło” (J 4, 34). „Ja sam z siebie nic uczynić nie mogę (...) nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli tego, który Mnie posłał” (J 5, 30). „Z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę tego, który mnie posłał (J 6, 38). „Ten, który jest ze Mną, nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba” (J 8, 29). Taka zaś była wola Ojca, aby Jego umiłowany, Jednorodzony Syn pojednał ludzi z Nim (z Ojcem) przez dobrowolne oddanie życia za ich grzechy, za wszystkie akty ich nieposłuszeństwa.
Tego posłuszeństwa woli Ojca uczył Jezus swoich uczniów i słuchaczy przy różnych okazjach. Wystarczy przytoczyć te słowa: „Nie każdy, który Mi mówi «Panie, Panie!» wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7, 21). Przypomnijmy też scenę, w której Jezus podczas nauczania tłumów otrzymuje wiadomość, że Jego Matka i Jego krewni przyszli, aby z Jezusem rozmawiać. Wówczas Jezus odpowiada: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»” (Mt 12, 48-50).
Tak więc posłuszeństwo woli Boga Ojca jest podstawą duchowego pokrewieństwa z Jezusem, wiążącego z Nim bardziej niż więzy krwi, jakie istnieją między Nim a Jego ziemską Matką i członkami najbliższej ludzkiej rodziny.
Posłuszeństwo Jezusa woli Ojca doszło do szczytu w godzinie Jego Męki i śmierci. Ustanawiając obrzęd eucharystycznej Ofiary Jezus daje uczniom do spożycia swoje Ciało, które nazajutrz wyda na śmierć krzyżową. Daje im do picia swoją Krew, o której mówi, że zostanie przelana na grzechy „wielu” (to znaczy wszystkich). W Ogrodzie Oliwnym, przed pojmaniem Go przez złoczyńców, Jezus modli się do Ojca o oddalenie kielicha, czyli wyroku woli Ojca, ale zaraz dodaje: „Niech się stanie wola Twoja” (Mt 26, 39. 42). Jezus własnym przykładem uczy tego posłuszeństwa, jakie pragnął wpoić swoim uczniom w prośbie modlitwy Pańskiej: „Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi” (Mt 6, 10).
Pomóż w rozwoju naszego portalu