Droga Redakcjo!
  Pozwalam sobie na skreślenie kilku słów do Państwa, chcąc podzielić 
się swoimi spostrzeżeniami. Po pierwsze: bardzo mnie poruszył artykuł 
B. Dziadury - "Arsenał modlitewny". Być może dlatego, że sama wiele 
myślę o Różańcu... i ten artykuł mnie wzmocnił. Cieszę się, że tacy 
ludzie, jak Pani, mają, mieli podobne problemy i że mówią o nich 
łagodnym językiem (to mnie urzekło: wygładzone modlitwą paciorki, 
piękne, delikatne, pełne bliskości Boga...), tak jakby zwierzali 
się komuś najbliższemu. Doceniam fakt, że traktuje Pani nas - czytelników 
jak kogoś bliskiego. Sądzę, że w dzisiejszych czasach, gdy mamy deficyt 
miłości i przyjaźni, jest to potrzebne. 
  Po drugie: słuchałam wczoraj fragmentów audycji z ks. 
A. Dragułą. I cieszy mnie fakt istnienia na antenie Radia Zachód 
głosu z woli Bożej. Zastanowiło mnie jednak stwierdzenie, żeby Dzień 
Papieski nie był kolejną laurką. I piszę, bo mam wrażenie, że np. 
te wydarzenia, które dzieją się w parafii Nowe Kramsko (tablice, 
nagrobki itp.) mogą być poczytywanie jako laurki. Są i je mamy, ale 
czy umiemy z nich korzystać? Myślę jednak dalej, że to, co się dzieje, 
te laurki, mają też dobry wpływ, bo po pierwsze, w ogóle coś się 
dzieje wokół Kościoła; po drugie, zawsze zostanie w ludziach jakaś 
myśl, zostanie zasiane chociażby ziarno Bożego niepokoju; po trzecie, 
systematyczność we wręczaniu laurek prowadzi do nawyków, a od czegoś 
trzeba zacząć. Nawyki przeradzają się niekiedy w głębokie źródła. 
Tyle w obronie laurkowatości. I jeszcze jedno, czy bardziej czcimy 
Papieża, czy go słuchamy? Piękna myśl... Czasami mam wrażenie, że 
czcimy. Bo któżby w dzisiejszym zabieganym świecie zwracał uwagę 
na staruszka, który ma wszystko, jeździ po świecie... tak może sądzi 
wielu. Może uważają też, że jeżeli Polak jest Papieżem, należy być 
na spotkaniu z nim, bo to należy do dobrego tonu, jak obejrzenie 
nowo wyprodukowanego filmu. Ale jest zapewne gros ludzi, którzy nie 
muszą pojechać do Rzymu, by Papież był im najbliższą osobą na świecie, 
by słuchać Jego mądrych rad, by dzięki Niemu żyć Bogiem. Chciałabym 
się do tej grupy ludzi zaliczać. 
  Dziękuję za wysłuchanie. Pozdrawiam całą Redakcję "Aspektów"
. Życzę wielu sił i pomysłów. 
  I nie ustawajcie w drodze, bo ktoś Was potrzebuje. 
  W Miłości Chrystusowej
Pomóż w rozwoju naszego portalu
