Przed nie liczeniem się z Panem Bogiem w naszym życiu i umywaniem sobie rąk w obliczu wyzwań przestrzegł papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. W swojej homilii Ojciec Święty nawiązał do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Mt 21, 23-27) przedstawiającego arcykapłanów i starszych ludu, którzy chcieli wystawić Pana Jezusa na próbę i pytali Go o pochodzenie chrztu Janowego.
Franciszek zaznaczył, że zarówno „stawianie Boga w kącie” jak i obojętność wobec potrzebujących są niebezpieczne, będąc jakby wyzwaniem stawianym Panu Bogu. Przypomniał, że pytanie zadane przez arcykapłanów i starszych ludu wypływało z zazdrości. Widzieli bowiem, że Pan Jezus swoją łagodnością i oddaniem przyciągał wszystkich do siebie. Oni natomiast byli szanowani, ale ludzie im nie ufali i nie zwracali się do nich. Dlatego pragnęli zdyskredytować Jezusa i pytali o władzę, na mocy której dokonywał cudów, nie będąc kapłanem, uczonym w prawie. Tymczasem Pan Jezus odpowiedział im pytaniem: „Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?”. Papież przytoczył rozumowanie arcykapłanów i starszych ludu: „Jeśli powiemy: «z nieba», to nam zarzuci: «dlaczego więc nie uwierzyliście mu?». A jeśli powiemy: «od ludzi», to boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka”. Dlatego obywają ręce i mówią: „Nie wiemy”. Ojciec Święty zauważył, że jest to postawa miernot zakłamujących wiarę.