Słuchając niedzielnej Ewangelii o Zacheuszu, wyobraziłam sobie
człowieka, który stał mi się nagle bliski ze względu na swoją chęć
zobaczenia Chrystusa. Aby zobaczyć Mistrza, musiał wspiąć się na
sykomorę, bo był niskiego wzrostu. Starał się jednak ze wszystkich
sił pokonać fizyczną niemoc... Jednak nie wzrost fizyczny a duchowy
decyduje o widzeniu Chrystusa. Czasami trzeba nie lada siły, by wspiąć
na góry ludzkich przyzwyczajeń, złośliwości, niemocy, niechęci.
Często nie mamy pomysłu, gdzie rozpocząć wspinaczkę.
Z pomocą przychodzą osoby, które już podjęły trud wędrówki i chętnie
podzielą się swoimi doświadczeniami. Tak było w przypadku Sławomira
Wrębela - wolontariusza, który przez wiele lat służył w Chrystusie
Panu braciom z Rumunii, niosąc im ulgę w cierpieniu. O swoich doświadczeniach
opowiedział Grupie Przyjaciół Misji Oblackich z Nowego Kramska i
wszystkim zainteresowanym, którzy przybyli na spotkanie do salki
parafialnej. Pan Wrębel przekazał nam wiele cennych informacji dotyczących
pracy w Rumunii i idei wolontariatu, której był poświęcony tegoroczny
Tydzień Miłosierdzia. Dowiedzieliśmy się jak pomagać, nie wychodząc
nawet z domu. Wystarczy bowiem cerować skarpetki potrzebującym!
Inny rodzaj trudu podejmują siostry i bracia ze Zgromadzenia
Samarytan Płomienia Miłości Niepokalanego Serca Maryi z Centrum Fatimy
spod Krakowa, których gościliśmy w parafii na zakończenie tegorocznego
Tygodnia Misyjnego. Zakon ten realizuje posłannictwo niesienia pomocy
duchowej i materialnej wszystkim potrzebującym. W Krakowie powstaje
miasteczko dla osób niepełnosprawnych, którymi zajmują się ubrane
na zielono siostry i bracia oraz księża, głoszący ideę codziennego
życia Słowem Bożym i postrzegający Polskę jako naród "mocy wiary"
. Zgromadzenie powstało 19 lat temu w Niemczech z inicjatywy polskiego
księdza - Andrzeja Michałka, który widząc ubóstwo duchowe Niemców,
postanowił im pomóc. Podczas niedzielnych Mszy św. słowo Boże wygłosił
ks. Karol, a oprawę muzyczną zadbała s. Urszula.
W swojej wspinaczce ku Chrystusowi warto postawić na
Maryję jak Andrzej Bator, kolejny gość w naszej parafii, który zachęcał
do tak zdecydowanej "lokaty" podczas niedzielnych spotkań eucharystycznych
4 listopada br. Jego przejmujący baryton wypełniał nasze serca pomysłem
na życie, które mimo ogromu talentu i sławy jest życiem w Bogu. Świadectwo
młodego człowieka, który stojąc u progu kariery zawodowej w znakomitym
zespole, jakim jest Mazowsze, nie wstydził się Boga, nie ugiął się
pod presją młodzieńczych żartów i pozostał wierny Temu, który obdarzył
go darem głosu, umocniło nas.
Śpiewając Papieżowi Janowi Pawłowi II w Castel Gandolfo,
Andrzej usłyszał: Śpiewaj Bogu na chwałę. Tak też czyni, koncertując
po świecie, sławiąc Imię Boże i opiewając chwałę Maryi.
Podarte skarpetki, inwalidzki wózek, operowy głos...
tak trudno dostrzec w tym Boga. A jednak, każdy ma swoją sykomorę,
na którą musi się wspiąć, by zobaczyć Chrystusa. Jak Zacheusz...
Pomóż w rozwoju naszego portalu