Od 10 czerwca Kościół płocki cieszy się nowymi kapłanami. Po co najmniej 6 latach przygotowań w seminarium idą w parafialną codzienność, by podjąć pracę, do której Bóg ich posyła. Każdy zaś z tych, których spotkają, ma wobec nich określone oczekiwania. Ludzie czekają na kapłana, który będzie mówił dobre kazania, będzie doskonałym katechetą, organizatorem, budowniczym, autorytetem… Warto jednak pamiętać, że kapłan, choć „z ludzi wzięty”, nie może sobie za cel stawiać spełniania jedynie ludzkich oczekiwań: ani swoich, ani tych, do których jest posłany. Nie oni go bowiem posyłają, lecz Bóg.
„Wielkość Chrystusowego kapłaństwa może przerażać. Jak św. Piotr możemy wołać: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8), bo z trudem przychodzi nam uwierzyć, że to właśnie nas Chrystus powołał. Czy nie mógł On wybrać kogoś innego, bardziej zdolnego, bardziej świętego? A właśnie na każdego z nas padło pełne miłości spojrzenie Jezusa, i temu Jego spojrzeniu trzeba zaufać” - powiedział 25 maja Benedykt XVI do kapłanów w archikatedrze warszawskiej. Jeśli mówimy o tym, jaki powinien być ksiądz; jeśli mamy dawać jakieś rady tym, którzy w tym roku przyjmują święcenia kapłańskie, to nie sposób nie szukać ich właśnie w przemówieniu Benedykta XVI do kapłanów.
Papież zaś najpierw zwrócił uwagę na konieczność bardzo bliskiego osobistego związku z Jezusem, z którego moc i sens czerpie Chrystusowe kapłaństwo. Do tego zaś konieczne jest wyciszenie i rozmodlenie księdza. „Nie ulegajmy pokusie pośpiechu, a czas oddany Chrystusowi w cichej, osobistej modlitwie niech nie wydaje się czasem straconym. To właśnie wtedy rodzą się najwspanialsze owoce duszpasterskiej posługi. (…) Trwajcie w modlitwie adoracji i uczcie wiernych tej modlitwy” - mówił do kapłanów Ojciec Święty. Kapłan ma być także ekspertem w dziedzinie teologii i życia duchowego: „Wierni oczekują od niego, że będzie raczej świadkiem odwiecznej mądrości, płynącej z objawionego Słowa. Dbanie o jakość osobistej modlitwy oraz o dobrą formację teologiczną owocuje w życiu”. Po trzecie - „Chrystus potrzebuje kapłanów, którzy będą dojrzali, męscy, zdolni do praktykowania duchowego ojcostwa”. Ksiądz - jak każdy człowiek, a może nawet bardziej niż każdy inny człowiek - musi pamiętać o swojej grzeszności, co pozwoli mu uniknąć „aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń” i doceniać dobro, „które spełniło się z pomocą łaski Bożej”. Wreszcie kapłan musi solidaryzować się z wiernymi, do których jest posłany: „Wpatrzeni w Chrystusa, żyjcie życiem skromnym, solidarni z wiernymi, do których jesteście posłani”. Ksiądz ma być tam, gdzie są ludzie - dlatego Benedykt XVI apelował, by księża towarzyszyli tym, którzy w poszukiwaniu pracy opuszczają ojczyznę, oraz byli przy tych, którzy potrzebują pomocy. „Wspierajcie rodziny, nie traćcie więzi z młodzieżą, pamiętajcie o ubogich i opuszczonych” - mówił Papież.
Przemówienie Benedykta XVI do kapłanów jest na pewno dla wyświęconych w tym roku prezbiterów ogromnym darem, swojego rodzaju prymicyjnym prezentem. Pozostaje życzyć im, by było też dla nich drogowskazem na kapłańską codzienność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu