Reklama

Kościół jak Matka pochyla się nad swoimi dziećmi

Niedziela szczecińsko-kamieńska 24/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bogdan Nowak: - Coraz więcej rozwodów jest nie tylko w naszym kraju, ale także w innych krajach Europy. To postępujące zjawisko liberalizacji życia małżeńskiego i rodzinnego stało się bolesnym znakiem naszej cywilizacji. Coraz więcej kobiet i mężczyzn mieszka ze sobą nie tylko bez sakramentalnego związku, ale nawet bez kontraktu cywilnego. W tych niesakramentalnych związkach rodzą się dzieci, których byt i katolickie wychowanie jest zagrożone, bo ich rodziców nie wiąże moc sakramentu. Czy takim ludziom jest w stanie pomóc Kościół?

Ks. prał. dr. Ryszard Ziomek: - Kościół jest owczarnią, której bramą jedyną i konieczną jest Chrystus, aby przypomnieć określenie zawarte w 10. rozdziale Ewangelii według św. Jana. Jeśli człowiek w swoim sercu zapragnie zwrócić się do Jezusa jak owa kobieta, cierpiąca na krwotok: „Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa” (Mt 9, 21) albo jak chory na trąd: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Mt 8, 2) lub niewidomy spod Jerycha: „Panie, żebym przejrzał! Ulituj się nade mną!” (por. Łk 18, 41) - to niewątpliwie taki człowiek wróci do nowego życia i dozna właściwej pomocy ze strony Kościoła - Owczarni Chrystusowej. W innych przypadkach może być to akt charytatywny na zasadzie pomocy doraźnej.

Reklama

- Kobietę po 30 latach małżeństwa opuścił mąż. Pozostawił ją, dzieci i wnuki i odszedł do innej. Czy tak boleśnie doświadczona kobieta może starać się o unieważnienie małżeństwa? Czy może korzystać z sakramentów świętych? Czy może założyć nowy związek małżeński i otrzymać błogosławieństwo Kościoła?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Trudne to pytanie. Na początek przypomnę pewną scenę z Ewangelii. Gdy Jezus przez cud rozmnożenia chleba spowodował podniecenie umysłów u swoich słuchaczy i zapowiedział ustanowienie Eucharystii - jako największego znaku, w którym On sam da ludziom swoje Ciało jako pokarm - wówczas na twarzach ich pojawiły się kwaśne miny i zaczęli od Niego odchodzić. Jezus nic nie zmienił w swojej nauce, aby ich zatrzymać, lecz zapytał Dwunastu: „Czy i wy chcecie odejść?”. Podobnie ma się sprawa z sakramentem małżeństwa. Małżeństwo jest instytucją piękną, ale i wymagającą. Chrystus w rozmowie z niektórymi faryzeuszami radykalnie odrzuca ówczesne poglądy o przyczynach, które mogłyby upoważniać do rozwodu, twierdząc: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19, 8). Według nauczania Jezusa, małżeństwo jest nierozerwalne: „Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19, 6). A zatem dobro nierozerwalności jest dobrem samego małżeństwa i należy do jego istoty. Przeto w Kościele nie ma rozwodów. Zdradzony i opuszczony małżonek może korzystać z sakramentów świętych, dopóki żyje sam. Rozwiedzeni, którzy zawarli nowe związki, nie mogą być dopuszczeni do Komunii św., bo ich stan w sposób obiektywny stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Mogą natomiast uczestniczyć we Mszy św., karmić się Słowem Bożym, spełniać dzieła miłości, modlić się i pielęgnować ducha pokuty w swoim życiu. Kościół jako wspólnota winien im dodawać odwagi i podtrzymywać w nadziei.

- Czy rozwiedzeni z różnych przyczyn mogą zabiegać o unieważnienie małżeństwa?

- Oczywiście. Rozwiedzeni mają prawo szukać pomocy, rady w sądzie kościelnym na temat ważności lub nieważności zawartego małżeństwa. Sądownicze działanie Kościoła jest przecież działaniem duszpasterskim. Sąd kościelny skrupulatnie bada okoliczności, czas zawarcia i rozpadu związku małżeńskiego, jak również kondycję psychiczną kontrahentów w czasie zawierania małżeństwa. Cztery lata temu Ojciec Święty Jan Paweł II w Rocie Rzymskiej powiedział: „Każde słuszne orzeczenie o ważności lub nieważności małżeństwa jest wkładem w kulturę nierozerwalności w Kościele, jak i w świecie”.

- Świat przeżywa upadek wszelkich autorytetów moralnych, zwłaszcza po odejściu do Domu Ojca sługi Bożego Jana Pawła II. To bardzo odbija się na sile miłości małżeńskiej i rodzinnej, która nie ma trwałego oparcia w pokonywaniu codziennych trudności. Jakie Ksiądz Prałat widzi możliwości uzdrowienia małżeństw i rodzin współczesnych, by potrafiły iść razem przez życie?

Reklama

- Jest rzeczą nieodzowną i naglącą, ażeby każdy człowiek dobrej woli zaangażował się w sprawę ratowania i popierania wartości rodziny. Politycy, którzy w parlamencie stanowią prawo, powinni mieć na względzie dobro i trwałość rodziny. Dziennikarze i pisarze powinni czynić to przez ukazywanie dobrych wzorców, modeli rodzinnych i równocześnie piętnować egoizm i relatywizm moralny. Ukazywać trudności bytowe i mieszkaniowe rodziny. Kochać rodzinę to znaczy przyczyniać się do tworzenia zdrowego, sprzyjającego jej rozwojowi środowiska. Jest to wielkie zadanie dla rządzących i wypowiadających się w środkach masowego przekazu.

- Bywam dość często na jubileuszach małżeńskich; niedawno na spiżowych godach małżeńskich, czyli na 70-leciu małżeństwa. Buduję się ich pogodą ducha i ewangeliczną miłością. Takich przykładów wierności małżeńskiej mało ukazuje się w popularnych mediach, natomiast mocno prezentuje się rozwody polityków, aktorów, sportowców, piosenkarzy... zapewne po to, by osłabić rangę małżeństwa i rodziny. Jednocześnie prasa alarmuje, że w Polsce mamy pięć milionów samotnie mieszkających ludzi. Czy nie widzi Ksiądz Oficjał sprzeczności w takich medialnych informacjach? Ku czemu to zmierza, skoro człowiek swoim zachowaniem i postępowaniem neguje swoje bezpieczne gniazdo, czyli małżeństwo i rodzinę?

Reklama

- Są to znaki czasu pozytywne, tak jak święci ludzie, ofiarni małżonkowie, i znaki czasu negatywne: skrajny, egoistyczny indywidualizm, ograniczający cele człowieka do tego, co dla niego jest użyteczne i przyjemne, co ostatnio bp prof. Stanisław Wielgus przypomniał za Ojcem Świętym Janem Pawłem II w dodatku akademickim Niedzieli. Sługa Boży Jan Paweł II w 1987 r. na Jasnych Błoniach w Szczecinie prosił, „aby w środkach społecznego przekazu mówili nie tylko ci, którzy - jak twierdzą - mają prawo do życia, do szczęścia i samorealizacji, ale także ofiary obwarowanego prawem egoizmu. Trzeba, by mówiły o tym zdradzone i porzucone żony, by mówili porzuceni mężowie. By mówiły o tym pozbawione prawdziwej miłości dzieci”.

- Czy zauważa Ksiądz Prałat w ostatnich latach większe zainteresowanie tematyką uregulowania trudnych spraw małżeńskich w sądzie?

- Owszem, w ostatnich latach do naszego sądu wpłynęło ok. 40% spraw więcej niż w latach poprzednich. Wzrosła liczba spraw, jest więcej pracy. Jednak sędziowie muszą być inspirowani favor indissolubitatis (przywilejem nierozerwalności), co oczywiście nie oznacza słusznego orzeczenia nieważności, jeśli zachodzą odpowiednie przesłanki w znaczeniu prawa kanonicznego.

- Czy Sąd Metropolitalny zajmuje się też księżmi, którzy mają problemy z utrzymaniem wierności złożonym ślubom w czasie otrzymania święceń kapłańskich? Nie jest tajemnicą, że co roku kilku odchodzi z kapłaństwa do stanu świeckiego. Czy sąd może im jakoś pomóc, by dalej mogli korzystać z sakramentów świętych?

- Jako kapłani i pobożni wierni jesteśmy wstrząśnięci grzechami niektórych osób poświęconych Bogu. To jest misterium iniquitatis, jakie dokonuje się na świecie. Kapłani są odbiciem społeczeństwa, ich rodzin, z których przychodzą do seminarium. Każdy kapłan jest z ludu wzięty. Stąd też jakiś procent duchowieństwa nie może sprostać zobowiązaniom przyjętym w dniu święceń diakonatu i prezbiteratu. Kościół jako Matka modli się za nich, prosi o miłosierdzie i czeka na powrót swego dziecka. Zdarzają się i takie sytuacje, które są nieodwracalne w życiu kapłana. Wówczas kapłani ci za pośrednictwem biskupa diecezjalnego w duchu pokory i skruchy mogą zwrócić się do Ojca Świętego o łaskę dyspensy od obowiązków wypływających z przyjętych święceń. Biskup diecezjalny zwykle wyznacza odpowiednich kapłanów, którzy w myśl przepisów odpowiedniej kongregacji przeprowadzają instrukcję w tej sprawie. U nas też są kapłani, którzy tymi sprawami się zajmują.

- Dziękuję Księdzu Prałatowi za rozmowę i życzę dalszej owocnej pracy.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Białoruś: uwięziony kapłan niesie pociechę duchową współwięźniom

2025-08-08 07:18

[ TEMATY ]

Białoruś

więzienie

uwięziony kapłan

pociecha duchowa

Karol Porwich/Niedziela

Wielu więźniów zwraca się do księdza Henryka o pomoc duchową - nie tylko katolicy, ale także prawosławni, a nawet muzułmanie, ludzie niewierzący. Niektórych ksiądz spowiada i stara się przygotować do sakramentów - podaje portal katolik.life. 65-letni ks. Henryk Okołotowicz odbywa w kolonii karnej w Bobrujsku karę 11 lat więzienia za rzekomą „zdradę stanu”.

Ks. Okołotowicz przypomina, że także kard. Kazimierz Świątek, który po II wojnie światowej przez 10 lat był więziony w łagrze w Workucie sprawował w tych strasznych warunkach sakramenty i podtrzymywał współwięźniów na duchu. Wyraził jemu wdzięczność za duchowe przygotowywanie do próby, którą przeżywa obecnie. Jednocześnie zaznacza, że w takim miejscu jak więzienie diabeł toczy zaciętą walkę z Bogiem o ludzkie dusze, a więźniowie nie mają tu praktycznie żadnej pomocy duchowej i religijnej.
CZYTAJ DALEJ

Medziugorie: zakończył się 36. Mladifest

2025-08-08 16:33

[ TEMATY ]

Medjugorie

Kasperiańskie Dni Młodych

W Medziugoriu zakończył się 36. Mladifest - Międzynarodowy Modlitewny Festiwal Młodych. Uczestniczyło w nim około 70 tys. młodych z 71 krajów. Porannej Mszy św. na wzgórzu Križevac przewodniczył miejscowy proboszcz, o. Zvonimir Pavičić.

Przez cztery dni uczestnicy Mladifestu rozważali temat: „Pójdziemy do domu Pańskiego!” (Ps 122, 1) „To były przepiękne dni, w czasie których doświadczyliśmy bliskości Boga, ale także bliskości ludzi, naszych braci i sióstr - powiedział w homilii o. Pavičić. Życzył, by przeżyty tu czas nam dał „siłę, by żyć naszą wiarą, gdy wrócimy do naszych krajów, do naszych rodzin, do naszych miejsc pracy”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję