Ks. Paweł Maciaszek: - Panie Senatorze, jesienią minie rok Pańskiej działalności w Parlamencie. Jaka jest scena polityczna każdy widzi. Powstała z trudem koalicja rządowa, choć ma większość w parlamencie, co jakiś czas mocno się chwieje. Niektórzy mówią, że dzień bez ataku na rząd i PiS to dla mediów dzień stracony. Czy nie wydaje się Panu, że polityka jest domeną diabła?
Czesław Ryszka: - Tak może się tylko wydawać. Tym diabłem jest zawsze człowiek. Oczywiście, nie twierdzę, że diabeł nie istnieje, ale prawdą jest, że za każdym niegodnym zachowaniem się polityka, stoi on sam, jego lekkomyślność, sprzedajność, słabość moralna. Dla mnie mimo wszystko polityka jest działalnością dla dobra wspólnego, dla poszerzenia obszaru sprawiedliwości społecznej, jednym słowem: jest ofiarną pracą prowadzoną w duchu Ewangelii. Nie mnie sądzić, czy działam skutecznie, ale staram się.
- Nie ma Pan wrażenia, że w polityce zapanował relatywizm, który prowadzi do obalenia prawa moralnego w życiu publicznym?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Tak uważam. Niektórym politykom wydaje się, że uchwalanie indywidualnych lub grupowych kodeksów etycznych, nawet do głębi patologicznych, jest warunkiem demokracji i wolności. Politycy często uchwalają niemoralne prawa, żeby się przypodobać zdeprawowanym wyborcom, a od nas, katolików, żąda się, byśmy w imię rzekomej tolerancji wyrzekli się swoich poglądów, odeszli od chrześcijańskich wartości i moralności. Nie wiem, dokąd nas zaprowadzi to swoiste uwielbienie wolności człowieka, bez oglądania się na prawdę, na dobro wspólne, na dobro innych osób i całego społeczeństwa. „Prawda i wolność - napisał Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio (nr 90) - albo istnieją razem, albo też razem marnie giną”. Jako polityk i katolik nie mogę być w świątyni chrześcijaninem, a w parlamencie ateistą. Tolerancja i demokracja mają wspierać przyrodzoną godność człowieka, a nie jej zaprzeczać.
- A jak Pańskie słowa przekładają się na konkretną działalność w Senacie i w terenie?
Reklama
- Być uczciwym politykiem to po prostu służyć ludziom. Staram się więc wypełniać moje obowiązki solidnie, a mandat senatora traktować jak misję, która została mi powierzona przez wyborców. Z myślą o wyborcach, prowadzę trzy biura senatorskie: główne w Częstochowie oraz filialne w Kłobucku i Lublińcu.
Główne biuro mieści się w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej 8/12 (w budynku zarządu „Solidarności”) i jest czynne od poniedziałku do piątku od godz. 10.00 do 15.00. W tych godzinach przyjmuje mój asystent, Światosław Sarnat, koordynujący pracę biura. Osobiście przyjmuję w poniedziałki od godz. 14.00 do wieczora. Te dyżury mają dla mnie duże znaczenie, ponieważ są okazją do spotkania z ludźmi, wysłuchania ich i pomocy.
W poniedziałek przyjmuje także prawnik, mecenas Zygmunt Sarnat. Udziela bezpłatnych porad od godz. 14.00 do 16.00 (głównie z zakresu prawa cywilnego, rodzinnego i administracyjnego; służymy radą w sporządzaniu pozwów sądowych, pomagamy zredagować wnioski o nabycie spadków, pisać odwołania od decyzji administracyjnych i wyroków sądowych). Z powyższych usług skorzystało dotychczas ok. 120 osób.
Pomaga mi konsultant z przygotowaniem profesjonalnym z zakresu polityki społeczno-socjalnej Bożena Strzelecka-Kłopot. Zajmuje się poradnictwem z zakresu niepełnosprawności, bezrobocia i świadczeń pomocy społecznej. Świadczenie usług to głównie udzielanie informacji na temat sposobu i metod poszukiwania zatrudnienia, koordynacja współpracy z instytucjami i organizacjami mającymi na celu wspieranie ludzi niepełnosprawnych, a także tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Z tej formy poradnictwa w okresie od marca do chwili obecnej skorzystało 25 osób.
Obok kontaktów z mieszkańcami moje biuro senatorskie pełni także rolę inicjującą i wspierającą lokalny samorząd czy stowarzyszenia i organizacje pozarządowe. Staram się pośredniczyć w kontaktach i spotkaniach osób, różnych działaczy z instytucjami rządowymi. Przy innej okazji powiem więcej o konkretach.
- To o pracy w terenie. A Pańska działalność w Senacie?
- To, oczywiście, główny trzon mojej pracy: udział w obradach, praca nad ustawami w komisjach, oświadczenia i interpelacje senatorskie. Jestem członkiem Komisji ds. Emigracji i Polonii, a także wiceprzewodniczącym senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Praca w pierwszej komisji to głównie wspieranie oświaty i stowarzyszeń polonijnych na świecie. Druga komisja - w ogłoszonym przez Senat Roku Języka Polskiego - zajmuje się, ogólnie mówiąc, światem kultury i mediów. Myślę, że już widać w naszych publicznych środkach przekazu pewną zmianę, przynajmniej widać porządkowanie sytuacji. Ale o wszystkim, co robię w parlamencie, o czym wygłaszam przemówienia, o co się staram, można przeczytać na stronie internetowej Senatu:
- Dziękuję za rozmowę.
