Reklama

Boliwia - misje w Ameryce Południowej

Santa Rosa - drugie powołanie

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 33/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jolanta Życzkowska: - Przez rok pracował Ksiądz w naszej parafii jako wikariusz. Od tego czasu minęło 19 lat. Co się wydarzyło w ciągu tych lat w Księdza życiu?

Ks. Józef Białasik: - Parafia pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Zielonej Górze była moją pierwszą placówką po kapłańskich święceniach. Tutaj otrzymałem pierwsze szlify w „dobrej szkole” ks. Jerzego Nowaczyka. W języku księży - pierwsza parafia jest „pierwszą duszpasterską miłością”. Często wracam do tego czasu, zachowując dobre wspomnienie.
Moje pierwsze wakacje, jako ksiądz spędziłem u brata, który już od 8 lat był misjonarzem w Boliwii. Ten wyjazd zdecydował o kierunku mojej kapłańskiej drogi. Po powrocie złożyłem prośbę do biskupa o pozwolenie na wyjazd do Boliwii. Zgodę otrzymałem dopiero po 6 latach, pracując jeszcze w dwóch parafiach jako wikariusz. Od 13 lat jestem w Boliwii.

- Czy trzeba wyjeżdżać aż na dalekie kontynenty, aby być misjonarzem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Misjonarzem należy być wszędzie, gdzie zachodzi potrzeba. Paweł VI wydał encyklikę, w której podkreślił potrzebę działania kleru diecezjalnego na rzecz misji. W Kościele jest to przyjęte. Benedykt XVI podczas spotkania z duchowieństwem w Warszawie nawiązał do podejmowania tej formy ewangelizacji przez księży diecezjalnych.

Reklama

- Proszę opowiedzieć nam o specyfice regionu, warunkach i potrzebach ludzi mieszkających na terenach Księdza misji.

Reklama

- Boliwia leży na kontynencie Ameryki Południowej. Jest krajem 3 razy większym od Polski, zamieszkałym przez 10 mln ludzi. W dużym procencie mieszkańcy to Indianie. Są to ludzie niewysocy, krzepcy, bardzo otwarci, lecz tropikalny klimat sprawia, że bardzo leniwi. Temperatura latem osiąga 40 stopni, a zimą, która obecnie tam trwa, zatrzymuje się na + 10 stopniach. Indianie są narodem bardzo biednym. Wioska, w której mieszkam, nie ma prądu, wodociągu ani żadnych udogodnień. Drogi są piaszczyste i nierówne. Mieszkańcy budują sobie domostwa z gliny, a dachy misternie kryją liśćmi, które przywożą z dżungli. W chatach jest klepisko z paleniskiem na zewnątrz, a cała rodzina sypia leżąc obok siebie. Bieda dehumanizuje ludzi, którzy dają się poniżać nawet za marną zapłatę. Ogromnym pozytywem tych społeczności jest naturalny pęd do wiary. Oni zawsze mieli potrzebę wiary w Boga. Po raz pierwszy - przed 200 laty - kiedy Hiszpanie zaczęli kolonizować te ziemie i przynieśli tu Ewangelię. Indianie, zachowując swoją tradycję powoli wprowadzali elementy wiary chrześcijańskiej do swoich praktyk religijnych. Rozwinął się bardzo kult Maryi, szczególnie procesje z figurami, pięknie zdobionymi w kwiaty i bogate szaty. Bardzo silnie w tradycję wpisał się kult świętych, do tego stopnia, że znaczny procent nazw miejscowości ma w nazwie „święty”. Misja znajduje się w wiosce Santa Rosa w pobliżu większego miasta Santa Cruz. Szczególnym kultem ogarnięci są zmarli. Śmierć należy tam do życia, gdyż jest bardzo duża umieralność i niska średnia wieku życia.
Charakterystyczne dla Boliwii jest również to, że wszędzie widać bardzo dużo dzieci. Są one na placach, skwerach miast i na ulicach. Dzieci wychowują dzieci, podczas gdy ich rodzice pracują na plantacjach. Bardzo często przychodzą na plebanię, aby „padre” dał im cukierki. Bywa też, „że dzieci mają dzieci” w wyniku wykorzystania ich naiwności i chęci zarobienia marnego grosza.

- Jakie są największe problemy i trudności misji?

- Ważnym problemem naszej diecezji i całej Boliwii są sekty, czyli odłamy Kościoła zielonoświątkowców, które bardzo agresywnie działają na ludzi wykorzystując ich emocje i biedę, np. wręczając im upominki czy wyświetlając filmy propagandowe, w których Kościół katolicki przedstawiany jest w złym świetle.
Kolejnym, ważnym problemem jest nadużywanie alkoholu. Miejscowi ludzie bardzo lubią świętować. „Fiesta” ma miejsce bardzo często i właśnie wtedy mężczyźni i kobiety (również!) piją tzw. „chuicha”, czyli ferment kukurydziany. Lokalni handlarze przywożą spirytus, który po dolaniu wzmacnia ten napój. Jest to duży problem, który niesie ze sobą wiele innych.

- Jak wygląda zwykły dzień misjonarza?

Reklama

- Pobudka wcześnie rano, ok. 6.00, ponieważ słońce nie pozwala spać dłużej. Mam do dyspozycji terenowy, 12-letni samochód, którym wyjeżdżam do sąsiednich wiosek odprawić Msze św. Bywa, że jadę na katechezę. Mszę św. ogłaszają ludzie bijąc w gong. Przed Mszą św. zachęcam ludzi do spowiedzi. Po Mszy jem przygotowany posiłek z ryżu, juki tj. ziemniaka tropikalnego, kolby kukurydzy i czasem sztuki mięsa. Potrawy są bardzo proste i ubogie. Po krótkim odpoczynku wracam do Santa Rosa, gdzie wieczorem jest główna Eucharystia z oświetleniem z agregatora. Jestem wśród tych ludzi, udzielam im sakramentów i uczę Ewangelii. Podobne czynności wykonuje 30 kapłanów w naszej diecezji.

- Brat Księdza - o. Krzysztof - jest biskupem w Boliwii. Jak został przyjęty przez Indian biskup-cudzoziemiec?

- Bp Krzysztof Białasik, mój starszy brat - werbista, o którym wspomniałem na początku rozmowy, jest ordynariuszem diecezji Oruro w Boliwii. Miejscowi ludzie przyjęli go bardzo serdecznie. Polacy, w przeciwieństwie do Hiszpanów, nie są związani z obciążeniami historycznymi, a przeciwnie - narodowość polska kojarzy się z Janem Pawłem II. Myślę, że to mogło mieć wpływ dodatkowy, ale chyba najważniejsze jest to, że traktują go jak „swego” i kochają jako duszpasterza.

- Bardzo serdecznie dziękuję Księdzu za rozmowę.

Ks. Paweł Ptak w tym roku wyjedzie na misje do Boliwii; święcenia kapłańskie otrzymał trzy lata temu:
- Rok temu we wrześniu byłem przez niecałe trzy tygodnie w Boliwii. Pojechałem tam na święcenia biskupie ks. Krzysztofa Białasika, który pochodzi z parafii, w której obecnie pracuję - ze Zbąszynka.
I tam zauważyłem wielką potrzebę księży misjonarzy - po prostu ich brakowało. To był główny powód mojej decyzji.
Najpierw myślałem o Afryce. Ale będąc w Boliwii doszedłem do wniosku, że skoro widzę tu potrzebę misji, skoro znam miejscowego biskupa, to po co szukać gdzieś dalej? Odczytałem to jako znak Boży.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Uwaga na oszustów podszywających się pod parafię - apel proboszcza z Lublina po pożarze kościoła

2025-12-29 07:31

[ TEMATY ]

pożar

Lublin

pożar kościoła

Archidiecezja Lubelska/Małgorzata Oroń

Ksiądz Waldemar Sądecki, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Lublinie, apeluje do wiernych, by uważali na oszustów, którzy mogą wykorzystać tragedię, jaką był pożar kościoła, dla własnych korzyści - informuje Radio Lublin.

– Zdajemy sobie sprawę z tego, że na takich zgliszczach ktoś może mieć jakiś swój własny interes. Informujemy oficjalnie, że nie prowadzimy żadnych dziwnych zbiórek. Są tylko dwie możliwości. Pierwsza to jest wpłacenie na konto parafii, które jest na stronie internetowej. Można też oczywiście przyjść i złożyć gotówkę w kancelarii, w zakrystii. Będzie też zbiórka w kościołach naszej archidiecezji. Natomiast nie chodzimy po domach, nie wysyłamy żadnych SMS-ów. Żadnej takiej akcji nie prowadzimy. Jeśli będziemy ja prowadzić kiedykolwiek, to na naszej stronie internetowej będzie o tym informacja - mówi.
CZYTAJ DALEJ

Francuski biskup żegna Brigitte Bardot. Co znana aktorka mówiła o Jezusie?

2025-12-29 19:10

[ TEMATY ]

Brigitte Bardot

francuski biskup

PAP

Brigitte Bardot

Brigitte Bardot

Biskup diecezji Fréjus-Toulon François Touvet pożegnał zmarłą 28 grudnia wieku 91 lat aktorkę Brigitte Bardot. Od końca lat 50. XX wieku mieszkała ona na terenie tej diecezji, w Saint-Tropez. Na tamtejszym cmentarzu ma też zostać pochowana, u boku innych gwiazd francuskiego kina, w tym swego pierwszego męża, reżysera Rogera Vadima.

Podziel się cytatem - napisał hierarcha w mediach społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję