Po przemówieniu I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki, podczas
styczniowej sesji Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu,
wydawało się, że przynajmniej stonowane zostaną ataki na Orędzie
do biskupów niemieckich. Po chwilowym wyciszeniu komunistyczne władze
rozpoczęły jednak nową ofensywę. Sygnałem stał się list premiera
Józefa Cyrankiewicza "Do Księży Biskupów Kościoła rzymskokatolickiego
na ręce sekretarza Episkopatu ks. Biskupa Zygmunta Choromańskiego"
. Pismo to datowane 5 marca 1966 r. było odpowiedzią na wcześniejszy
protest Episkopatu w sprawie niewydania Księdzu Prymasowi paszportu.
List Prezesa Rady Ministrów jest niezwykle obszerny. Chociaż warto
byłoby zacytować go w całości, ze względu na charakter tego opracowania,
ograniczyć się trzeba do jego omówienia.
Cyrankiewicz podaje kilka powodów, dla których odmówiono
kard. Stefanowi Wyszyńskiemu paszportu. Jako pierwszy został wymieniony
zarzut, że podczas rzymskich obchodów milenijnych w charakterze prelegenta
wystąpił Oskar Halecki, autor historii Polski. Zawarte w tej książce
fakty najnowszej historii naszej Ojczyzny wyraźnie były nie do przyjęcia
dla komunistów. Haleckiego w Polsce karano niedopuszczeniem do druku
jego pozycji. Za zaproszenie go do Rzymu oskarżano Episkopat, ale
przede wszystkim Księdza Prymasa.
Drugim argumentem był fakt niedostarczenia tekstu Orędzia
Urzędowi do spraw Wyznań, chociaż biskupi takiego obowiązku nie mieli.
Dalej Cyrankiewicz zarzucił Episkopatowi, że swoim Orędziem
wsparł siły rewizjonistyczne w Republice Federalnej Niemiec. Do Premiera
nie docierało w ogóle, że w liście do biskupów niemieckich nie było
takich sformułowań, które mogłyby budzić wątpliwości co do przynależności
Ziem Zachodnich i Północnych do Polski. Kolejnym zarzutem postawionym
przez Premiera było jakoby Episkopat fałszował historię Polski. Problem
dotyczył Układu Poczdamskiego i przesiedlenia w jego wyniku ludności
niemieckiej. Dzisiaj wiemy już jednoznacznie, że fakty i ich interpretacje
podane przez Episkopat odpowiadały prawdzie, zaś Premier mówił nie
o prawdzie historycznej, ale wbrew rzeczywistości uprawiał propagandę.
Dalej można przeczytać, że winą polskich biskupów jest
wybaczenie Niemcom wszystkich zbrodni, jakie popełnili wobec narodu
polskiego. Cyrankiewicz uważał: Takie wybaczenie jest sprzeczne z
poczuciem moralnym naszego narodu i wszystkich uczciwych ludzi. Tę "
prawdę" próbowano wpajać narodowi, który w zdecydowanej większości
był chrześcijański. Idea przebaczenia, nawet siedemdziesiąt siedem
razy, należy przecież do samej istoty życia ucznia Jezusa Chrystusa.
Jakie więc poczucie moralne miał naród? Chrześcijańskie przebaczenie,
czy komunistyczną zatwardziałość? I jeszcze jedno pytanie ciśnie
się na usta: Czy ci, którzy przebaczyli, są ludźmi nieuczciwymi?
Zdaniem ówczesnego Prezesa Rady Minstrów tak.
Cyrankiewiczowi nie podobało się także to, że niektórzy
członkowie Episkopatu, a zwłaszcza Ksiądz Prymas, traktują Polskę
jako "przedmurze chrześcijaństwa". Premier uważał, iż pojęcie to
można stosować tylko do historii. Dzisiaj świadczy o wrogim stosunku
do Związku Radzieckiego. Tak więc, zdaniem Cyrankiewicza, należy
przemilczeć oczywiste prawdy, bo nie są one zgodne z politycznym
interesem Polski.
W świetle takich zarzutów, które wynikały nie z obiektywnych
faktów, ale ideologicznych założeń władz komunistycznych, nastąpiła
odmowa wydania paszportu Księdzu Prymasowi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu