Reklama

Wielbię Boga śpiewaniem

Niedziela łomżyńska 5/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Beata Tomczyk: - Czy zerwanie z muzyką typowo rozrywkową miało jakieś głębsze podłoże?

Tomasz Kamiński: -

Wychowałem się w rodzinie katolickiej. Tak jak każdemu człowiekowi, zdarzało mi się raz być bliżej Pana Boga, raz dalej. Przyznaję, że okres grania w "Nocnej zmianie bluesa", który nazywam okresem zabawowym w swoim życiu, trochę oddalił mnie od Pana Boga, od Kościoła. Ale nic takiego spektakularnego się w moim życiu nie zdarzyło (mam na myśli odejście od wiary czy jej zmiana), jak jest modne wśród niektórych artystów rockowych, bo na szczęście aniołowie nade mną czuwali.

- Jak doszło do Pana mariażu z muzyką chrześcijańską?

- Od pięciu lat, po rozstaniu z zespołem "Nocna zmiana bluesa", gdzieś głęboko w moim sercu rodziło się pragnienie, aby przekazywać treści religijne. Postanowiłem założyć własny zespół, choć przyznaję, że nie było to łatwe. W Toruniu krąg profesjonalnych muzyków jest raczej niewielki, dlatego dość trudno było mi znaleźć ludzi przede wszystkich wierzących i praktykujących, którym nie przeszkadzałaby gra w kościołach (bo tam dajemy najwięcej koncertów) i to, że organizatorami koncertów są duchowni czy świeccy związani z Kościołem. Selekcja była więc konieczna. Jednak udało mi się znaleźć muzyków zawodowych, określonych w swojej wierze i duchowości. Są to: Rafał Boniśniak ( perkusja), Michał Burzymowski (gitara basowa), Sławek Kosiński (gitary), Przemek Łosoś (harmonijka ustna, akordeon i instrumenty klawiszowe), Krzysiek Wasita (obsługa techniczna), Wojtek Zaguła (impresario) i ja (wokal i skrzypce). W tym składzie gramy od dwóch lat.

Pisząc teksty piosenek, zacząłem sięgać do tekstów z Pisma Świętego, do Starego i Nowego Testamentu, bo dla mnie najistotniejsza jest treść, ważniejsza od muzyki, która stanowi jedynie oprawę dla słownego przekazu.

- A więc inspiracja tekstami Pisma Świętego to nie tylko poszukiwanie nowych źródeł wyrazu artystycznego?

- Człowiek potrzebuje oparcia w Bogu, bo wszystko inne zawodzi. Czasy, w których przyszło nam obecnie żyć, pełne niepokoju i niepewności skłaniają do przybliżania tych niejednokrotnie niełatwych treści - prawd religijnych i moralnych i przekładania ich na język współczesny. Aby moje interpretacje nie poszły w niewłaściwym kierunku, zwracam się o pomoc do duchownych. Czytają to, co piszę, i ewentualnie mówią, co trzeba zmienić, co poprawić.

- Czy wasze koncerty cieszą się popularnością?

- To jest niezwykłe i fascynujące, że pomimo tego, że zarówno nas, jak i moich kolegów kojarzonych ze sceną chrześcijańską nie ma w publicznych mediach i rozgłośniach komercyjnych, i nie podlegamy całej machinie reklamowej towarzyszącej artystom na całym świecie, to piosenki podobają się i co najważniejsze, ludzie chcą tego słuchać.

- Często mówi się, że artyści związani ze sceną chrześcijańską ewangelizują ludzi. Czy zgadza się Pan z takim określeniem?

- Otrzymuję wiele listów pocztą elektroniczną, w których młodzi ludzie dziękują mi, że zainteresowałem ich nauką Jezusa Chrystusa lub pomogłem wrócić do Kościoła. Wśród tysiąca ludzi słuchających moich piosenek, na pewno jest wielu lepszych ode mnie, bardziej religijnych, bardziej wykształconych i mądrzejszych. Tak naprawdę to ja uczę się od nich wielu rzeczy, to ja się przy nich ewangelizuję i czerpię ogromną energię z tych spotkań.

- Otwarte i publiczne przyznawanie się do swojej wiary wymaga wielkiej odwagi. Jak to się Panu udało?

- Od kilku lat uczę się odwagi mówienia o swej miłości do Pana Boga, bo tej odwagi naprawdę trzeba się uczyć z godziny na godzinę, z koncertu na koncert. W tej chwili nie mam już problemu z głośnym mówieniem o swej wierze, tym łatwiej mi to przychodzi w kościele, gdzie spotykają się ludzie wierzący.

- Ale przecież dajecie koncerty nie tylko w kościołach?

- Oprócz świątyń, koncertujemy w całkiem różnych miejscach, jak np. w plenerach, w parkach, w szkołach, na bankietach itp. Gramy muzykę z pogranicza rocka i bluesa, przy której można potańczyć i posłuchać gdzieś tam przemyconych tekstów religijnych. Nie spotkałem się z taką sytuacją, że ktoś się o to obraził czy po prostu sobie takiej treści nie życzył. Zawsze gdzieś z boku przysłuchują się ludzie, którzy jeszcze błądzą albo nie są do końca określeni w wierze. Wiem o tym, ponieważ często podchodzą oni do nas po koncercie i mówią, że coś ich zaintrygowało w naszych piosenkach, że odbierają naszą muzykę jako świadectwo wiary i takie odważne świadectwo osoby świeckiej, podane czy to w formie piosenki, czy wypowiedzi, niejednokrotnie bardziej do nich przemawia niż inna forma ewangelizacji.

- Znani jesteście w Polsce, czy również propagujecie muzykę chrześcijańską poza granicami kraju?

- Tak jak każdy chrześcijanin, każdy członek Kościoła powinien być misjonarzem wiary gdziekolwiek los nas rzuci, tak ja traktuję swoje powołanie jako misję i mogę powiedzieć, że krąg misyjny nam się powiększa. W ubiegłym roku graliśmy wielokrotnie na Litwie, na Słowacji, niedługo wybieramy się z koncertem kolęd do Niemiec. W Kanadzie braliśmy udział w festiwalu muzyki religijnej i jedziemy także w tym roku na Światowy Dzień Młodzieży na spotkanie z Ojcem Świętym.

Wydaliśmy już dwie płyty Małe miłości i Anioły do mnie wysyłaj. Oprócz tego planujemy wydanie nowej płyty, która powstanie przy współudziale muzyków z Afryki, którzy przyjadą specjalnie do Polski. To dzieło będzie w połowie moje w połowie Sakhala Brothers z Zambii. Piosenki będą tłumaczone na ich rodzimy język, na angielski i oczywiście polski.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świebodzice. Jego serce biło miłością do ludzi. Pogrzeb ks. kan. Jana Mrowcy

2025-09-17 23:24

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

Świebodzice

pogrzeb kapłana

kapłan diecezji świdnickiej

ks. Jan Mrowca

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. kan. Jan Mrowca (1946-2025)

Ks. kan. Jan Mrowca (1946-2025)

Śmierć kapłana zatrzymuje codzienny rytm parafii. Milkną dzwony, a ciszę wypełniają wspomnienia. Tak było w Świebodzicach, gdzie 16 września odbyła się żałobna Msza święta za ks. kan. Jana Mrowcę, który przez 23 lata był proboszczem parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Mszy świętej żałobnej przewodniczył bp Ignacy Dec. – Nasze lata przemijają jak trawa, a Ty, Boże, trwasz na wieki. Dzisiaj przekazujemy do domu niebieskiego naszego brata, kapłana Jana. Eucharystia jest dziękczynieniem. Dziękujemy za jego serce, które biło miłością do ludzi – powiedział biskup.
CZYTAJ DALEJ

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop” rewolucji

2025-09-18 14:08

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Leon XIV

Red

W świecie, który zdaje się pędzić na oślep ku kolejnym rewolucjom moralnym, głos papieża Leona XIV brzmi jak grom z jasnego nieba. „Uważam za wysoce nieprawdopodobne, przynajmniej w najbliższej przyszłości, aby doktryna Kościoła dotycząca seksualności i małżeństwa uległa zmianie” – deklaruje w swojej nowej biografii „Leon XIV: obywatel świata, misjonarz XXI wieku”.

Te słowa są nie tylko kotwicą dla wiernych, ale i wyraźnym sygnałem: Kościół nie ugnie się pod presją zmieniających się mód. I choć ton papieża pozostaje spokojny, jego przesłanie jest wyraźne. Leon XIV mówi jasno. W dwóch długich, trzygodzinnych wywiadach, przeprowadzonych w malowniczym Castel Gandolfo i w watykańskim apartamencie na Piazza Sant’Uffizio, papież z odwagą mierzy się z tematami, które rozpalają emocje i dzielą Kościół. Kwestie związane z osobami LGBTQ+? Owszem, są gorące, ale Ojciec Święty nie zamierza iść na kompromis z doktryną. Podążając śladem Franciszka, powtarza jego „todos, todos, todos” – „wszyscy, wszyscy, wszyscy” są zaproszeni do Kościoła. Ale nie łudźmy się: to zaproszenie nie oznacza przyklepania każdego stylu życia. „Każdy jest dzieckiem Bożym” – mówi papież Leon XIV – ale Kościół nie będzie zmieniał swoich fundamentów, by przypodobać się światu.
CZYTAJ DALEJ

Izrael: Dwie osoby zginęły w ataku terrorystycznym przy granicy z Jordanią

2025-09-18 15:01

[ TEMATY ]

Izrael

Jordania

atak terrorystyczny

Adobe Stock

Ataki na chrześcijan w Afryce przybierają na sile

Ataki na chrześcijan w Afryce przybierają na sile

Dwóch Izraelczyków zostały śmiertelnie postrzelonych w ataku terrorystycznym przy przejściu granicznym z Jordanią - poinformowało w czwartek izraelskie pogotowie ratunkowe. Siły bezpieczeństwa „zneutralizowały” dwóch sprawców, którzy otworzyli ogień - przekazał portal Ynet. Przejście graniczne zamknięto.

Wojsko podało, że prowadzi śledztwo w sprawie ataku; tożsamość i pochodzenie terrorystów jest na razie nieznane - dodał Ynet.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję