Reklama

Wychowywać trzeba profesjonalnie

Niedziela rzeszowska 14/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Izabela Fac: - Czy współcześni rodzice, mimo tak wielu pomocy i udogodnień w wychowaniu dzieci, posiadających bogatą literaturę dotyczącą wychowania, wiedzą jak wychowywać dzieci?

Janusz Wardak: - Dostępność literatury nie rozwiązuje, niestety, problemu wychowania dzieci, i to z dwóch powodów. Po pierwsze - trzeba wiedzieć, jaką literaturę wybrać. Na rynku jest bowiem dostępna ogromna oferta, ale są to zarówno książki wartościowe, jak i literatura wiodąca rodziców na manowce, która zamiast rozwiązywać problemy - tworzy nowe. Natomiast jeszcze poważniejszy jest drugi powód: wychowanie dzieci nie jest kwestią samej wiedzy, jaką mogą przekazać książki lub inne media. Sam fakt, że wiemy, jak postępować, nie oznacza, że faktycznie stosujemy to w naszej sytuacji. Na przykład chyba wszyscy rodzice wiedzą, że trzeba być wobec dzieci konsekwentnym, ale jednocześnie w ogromnej części rodzin brak konsekwencji stanowi jeden z poważniejszych błędów popełnianych przez rodziców. Wychowanie to bowiem raczej kwestia pewnych umiejętności praktycznych, które rzeczywiście potrafimy efektywnie zastosować w swojej rodzinie.

- Akademia Familijna - „dziecko” Opus Dei - to uczelnia dla rodziców. Czy ma też jakąś „ofertę” dla dzieci?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Nie wiem, czy można Akademię Familijną nazwać „dzieckiem” Opus Dei, ponieważ związki Akademii z Dziełem są tylko pośrednie. Założyli ją ludzie należący do Dzieła i pod wpływem nauczania Założyciela św. Josemarii Escrivy, dotyczącego kwestii rodziny, jej znaczenia i wychowania dzieci. Jednak między tymi organizacjami nie ma żadnych związków formalnych, przede wszystkim dlatego, że Opus Dei zajmuje się wyłącznie działalnością apostolską, a w innych dziedzinach zachęca swoich członków do aktywności, ale na własną odpowiedzialność.
Akademia nie jest ofertą dla dzieci, ponieważ uczestniczą w niej tylko rodzice. Choć to właśnie dzieci w istotnej części korzystają z efektów tych kursów, nawet jeśli nie zawsze jest to dla nich świadome. Bezpośrednio dla dzieci przeznaczone są natomiast szkoły i przedszkola Stowarzyszenia „Sternik”, nad którymi opiekę duchową sprawuje Opus Dei. W tej chwili takie przedszkole i szkoły - osobno dla chłopców i dla dziewcząt - działają w Warszawie, ale mam nadzieję, że w ciągu najbliższych lat będą dostępne także w innych miastach Polski, w tym także w Rzeszowie.

- Jakie były jej początki? Skąd pomysł, aby uczyć rodziców wychowywania dzieci?

- Początki Akademii sięgają lat 70., kiedy to w Hiszpanii zaczęły już być widoczne pierwsze oznaki kryzysu rodziny. Wówczas to grupa rodziców postanowiła uruchomić kursy dla siebie i innych rodziców, korzystając z bardzo nowoczesnej i mało wówczas znanej metody analizy przypadku, tzn. case study. Dziś już chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że rodzice potrzebują wsparcia w wychowaniu dzieci, nie wszyscy tylko wiedzą, gdzie takiego wsparcia szukać.
Kursy Akademii Familijnej pomagają rodzicom w zdobyciu podstawowych umiejętności wychowawczych. Ich celem jest też przekazanie uczestnikom, że wychowywać trzeba profesjonalnie, to znaczy musi być planowanie, sprawdzanie osiąganych rezultatów, modyfikacje planu postępowania z dziećmi. Akademia nie daje uniwersalnych rozwiązań na wszystkie pojawiające się w życiu rodzinnym problemy, ale uczy, że każdy problem da się rozwiązać, a czy to się uda, zależy przede wszystkim od tego, jak bardzo zaangażujemy się w jego rozwiązywania.

- Jedną z cech charakterystycznych Akademii Familijnej są spotkania rodziców. Dlaczego?

Reklama

- Najważniejszymi osobami w rodzinie są zawsze rodzice. To oni oboje - mama i tata - są odpowiedzialni za wychowanie dzieci i od relacji między nimi zależy w największym stopniu atmosfera w domu. Dlatego też na naszych kursach nie tylko wymagamy obecności obojga rodziców, ale też zachęcamy ich do wspólnego rozmawiania na temat wychowania. Najpierw w odniesieniu do sytuacji opisanych w kursie, a potem już stale o swoich dzieciach.

- Jakie są najważniejsze zasady wychowywania młodego pokolenia?

- Trudno podać w skrócie jakieś uniwersalne zasady. Przede wszystkim zależy to od wieku dzieci. U najmłodszych najważniejsze jest nauczenie samodzielności w podstawowych czynnościach, uporządkowanie takich sfer jak sen, jedzenie, higiena i porządek, tak aby problemy w tych dziedzinach nie rzutowały negatywnie na inne aspekty rozwoju w życiu późniejszym. Później coraz bardziej istotne stają się kwestie posłuszeństwa, harmonijnego rozwoju emocjonalnego i intelektualnego oraz wychowania do wolności. Myślę, że ogólnie jednym z najbardziej istotnych zadań jest takie wychowanie, aby nasze dziecko potrafiło w przyszłości samodzielnie funkcjonować w nowoczesnym świecie, będąc szczęśliwym, dobrym dla innych i otwartym człowiekiem, a jednocześnie nie rezygnując z wartości, jakie wyniosło z domu.

- Akademia istnieje już w Rzeszowie. Jakie jest nią zainteresowanie? Może są też pierwsze efekty?

- Akademia ruszyła w Rzeszowie jesienią ubiegłego roku. W pierwszym kursie uczestniczyło 10 małżeństw. Wiem, że już po pierwszym spotkaniu niektóre rodziny postanowiły wdrożyć pewne pomysły z kursu w swoich domach. Myślę, że na zakończenie kursu były to już trochę inne - lepsze - rodziny, które nie przestaną się rozwijać i poprawiać. Owocem tego kursu jest także lista małżeństw zapisanych już na kurs przyszłoroczny oraz pomysł założenia przedszkola Stowarzyszenia „Sternik” w Rzeszowie.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Już w sobotę Ikona Jasnogórska wróci do katedry Notre-Dame. Jakie są polskie związki ze słynną świątynią?

W ponad 800-letniej historii świątyni na wyspie Île-de-la-Cité nie brakuje śladów polskich. Już w XII w. – podczas paryskich studiów – modlił się w niej późniejszy biskup krakowski i kronikarz Wincenty Kadłubek, a sto lat po nim Witelon, mnich, fizyk, matematyk i filozof. 8 listopada br. będzie miała miejsce wyjątkowa uroczystość ponownego wprowadzenia Ikony Jasnogórskiej do Kaplicy Polskiej w katedrze Notre-Dame.

Przez stulecia do katedry przybywały kolejne pokolenia Polaków pobierających nauki na Sorbonie. Wystarczy wspomnieć choćby Jana Radlicę, z uwagi na niski wzrost zwanego Minorem, który po powrocie do kraju w 1380 r. został kanclerzem koronnym i biskupem krakowskim, albo Tomasza z Krakowa, który w 1385 r, uzyskał w Paryżu stopień mistrza i wykładowcy teologii.
CZYTAJ DALEJ

Szef MON: Rusza pilotaż programu powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”

2025-11-06 09:20

[ TEMATY ]

wojsko

szkolenia

Adobe Stock

Rusza pilotaż programu powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”, który rozpocznie się 22 listopada br. - zapowiedział w czwartek wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że program skierowany jest do wszystkich chętnych polskich obywateli.

Kosiniak-Kamysz w czwartek zapowiedział rozpoczęcie 22 listopada br. pilotażu programu powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”. Podkreślił, że realizacja problemu to sposób na zbudowanie odporności społecznej, informacji i nauki niezbędnych umiejętności dla każdego, kto będzie chciał skorzystać z tego typu szkoleń.
CZYTAJ DALEJ

Pamiętają o zmarłych spoczywających na szczególnym cmentarzu

2025-11-07 09:05

[ TEMATY ]

cmentarz

Obrzyce

Bożena Grabowska

Co roku jednak, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku pod przewodnictwem ks. proboszcza Andrzeja Kugielskiego, wicedziekana dekanatu pszczewskiego, przychodzą na ten zapomniany cmentarz.

Co roku jednak, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku pod przewodnictwem ks. proboszcza Andrzeja Kugielskiego, wicedziekana dekanatu pszczewskiego, przychodzą na ten zapomniany cmentarz.

Co roku, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku, pamiętają o zmarłych spoczywających na historycznym cmentarzu dla chorych szpitala psychiatrycznego w Międzyrzeczu.

Dzień Zadusznych stał się okazją do modlitewnego wspomnienia o zmarłych spoczywających na szczególnym cmentarzu na mapie województwa lubuskiego. Jest to historyczny cmentarz dla chorych szpitala psychiatrycznym w Międzyrzeczu, z czasów gdy placówka ta nosiła nazwę Provinzial-Irrenanstalt Obrawalde bei Meseritz. Założona na początku XX wieku wraz ze szpitalem nekropolia jest jedynym w swego rodzaju miejscem pochówku dla trzech wyznań, czyli ewangelików, katolików i Żydów, co odzwierciedlało różnorodność religijną ówczesnej społeczności. Inną cechą nekropolii jest jego tragiczna przeszłość. Otóż podczas II wojny światowej grzebano na nim ofiary nazistowskiego niemieckiego programu eutanazji, znanego jako akcja T4. Personel szpitala w Obrawalde stosował brutalne praktyki, które doprowadziły do śmierci pacjentów. Według źródeł w latach 1942 – 1945 zamordowano w nim do 10 tys. pacjentów, głównie Niemców, ale także Polaków, obywateli ZSRS, Francji, Belgi, Włoch, Holandii oraz robotników wywiezionych na przymusowe roboty do Niemiec. Tylko niewielu z nich znamy z imienia i nazwiska, bo mogiły oznaczano glinianymi tablicami i numerami porządkowymi. Wśród ofiar był między innymi malarz ekspresjonista Hans Ralf oraz Norbert von Hannenheim, niemiecko-węgierski kompozytor.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję