Reklama

Kiedy Król śpi, wszystko winno zamilknąć

O przeżywaniu Triduum Paschalnego, różnie stawianych akcentach i wolnym od pracy Wielkim Piątku z ks. Marcinem Aleksym, diecezjalnym moderatorem Ruchu Światło-Życie i proboszczem parafii św. Pawła w Bielsku-Białej rozmawia ks. Piotr Bączek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: - Gdyby pojawiła się taka inicjatywa ustawodawcza, żeby Wielki Piątek był dniem wolnym od pracy, to Ksiądz podpisałby się pod nią?

Ks. Marcin Aleksy: - Bezwzględnie tak. I znajdę setki ludzi, którzy uczyniliby tak samo, ludzi uświadomionych, którzy wiedzą dlaczego w tym czasie nie chcą iść do pracy. Nie dlatego, żeby mieć kolejny dzień wolny, ale dlatego, że już wtedy dla chrześcijan trwają najważniejsze święta. Że to najświętszy czas. Znam osobiście wielu ludzi, którzy nie wyobrażają sobie pracy w Wielki Piątek. Jeśli już muszą, to biorą w tym dniu urlop. Dla nich nie ma mowy o tym, żeby w takim dniu pracować. Powiedziałbym więcej, gdyby to miał być kiedyś problem, a na razie nie jest, to myślę - za co pewnie wielu mnie zgani - że można by spokojnie zrezygnować z dnia wolnego w Poniedziałek Wielkanocny, na rzecz przeżycia Triduum Paschy i wolnego dnia w Wielki Piątek. Oczywiście wiem, że do tego potrzeba przede wszystkim świadomości ludzi. Dla kogoś kto przeżywa święta jedynie zewnętrznie taki argument zapewne jest nie do przyjęcia.

- Kiedyś poczucie sakralności Triduum było chyba większe. Pamiętam, jak babcia moja mówiła, żeby w Wielki Piątek nie pracować, żeby nie stukać żadnym młotkiem. Zatem w ludziach było kiedyś zakorzenione poczucie sakralności tego dnia, jego odświętności. Czyżby to poczucie w dzisiejszych czasach uciekło?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Trochę tak. Jesteśmy dziś bardzo zabiegani. Trudno jest wtedy człowiekowi wejść w te święte dni, przez co później tracą one na znaczeniu. To często stąd się bierze niezauważanie tych świąt, choćby tego faktu, że te święta oprócz tego, że są najważniejszymi - co może zabrzmieć jak slogan - to są przecież najdłuższymi. Trwają przecież pełne trzy doby: zaczynają się w Wielki Czwartek wieczorem, a kończą się wielkanocnymi Nieszporami w Niedzielę. W powszechnym mniemaniu mówi się w ten sposób o świętach Wielkanocnych: jest pierwszy dzień świąt, czyli Niedziela, i drugi dzień, czyli Poniedziałek Wielkanocny.

- Czyli wychodzi na to, że ze świąt wyłączamy praktycznie całe Triduum, pozostaje jedynie Niedziela, która jest przecież ostatnim akordem. Potocznie często Triduum to nie są święta.

- Dokładnie. W takim ujęciu Poniedziałek Wielkanocny jest tylko przedłużeniem Niedzieli. A przecież - podkreślmy to - istota Świąt Paschy dokonuje się od Wielkiego Czwartku do wieczora Wielkiej Niedzieli. To jest ten zasadniczy czas, często niestety nie zauważany przez wielu ludzi, którzy muszą iść w tym czasie do pracy, bo taki jest układ. W związku z tym trudno później zrozumieć i przeżywać ten fakt, że święta już są. Dodajmy do tego czasem błędnie przekazywane informacje w różnych mediach. Mówi się np., że Triduum Paschy to przeżywanie Wielkiego Czwartku, Piątku i Wielkiej Soboty. Jakby Triduum to było jedno, a później dopiero po nim przychodzą Święta Wielkanocne - Niedziela i Poniedziałek Wielkanocny. Gdzieś tam zakorzeniły się błędne pojęcia i one są powielane. Inny przykład: nieprecyzyjnie mówi się też o liturgii Wielkiej Soboty. Przecież w tym dniu Kościół żadnej liturgii nie sprawuje, bo celebrowanie Wigilii Paschalnej w sobotę wieczorem to jest już przecież celebracja Niedzieli Zmartwychwstania. W Wielką Sobotę w ogóle nie ma liturgii.
Ze względu na pracę wierni nie mogą przeżywać Męki Chrystusa w tym czasie, kiedy Jezus umierał, czyli o 15, musimy więc przesuwać celebrację na godziny wieczorne. Sam początek Triduum Paschy też często nie jest postrzegany przez ludzi jako ważny, bo po prostu całość nie bardzo jest rozumiana.

Reklama

- Przy tej okazji widać, że tutaj także język jest ważny, istotne są pojęcia, czyli co jak nazywamy...

- Mocno akcentuję, by precyzyjnie się wyrażać. Bo to także kształtuje naszą świadomość. Jeżeli np. odnośnie Poniedziałku Wielkanocnego mówimy: „drugi dzień świąt”, to sugerujemy, że pierwszym jest Niedziela. Wychodzi więc na to, że święta Zmartwychwstania Pana są przez te dwa dni.

- Potem przychodzi wtorek i dla wielu już nie ma świąt. Jest zwykły, szary dzień. A przecież Kościół celebruje Zmartwychwstanie Chrystusa przez całą Oktawę, przez osiem dni.

- Tak, właściwie, jeśli już być konsekwentnym, to wtorek trzeba by określić mianem „trzeci dzień świąt”, potem dalej: czwarty, piąty itd. Przecież liturgia i sposób celebracji Oktawy Zmartwychwstania pokazuje, że wszystkie dni tejże są tak samo ważne: nie tylko poniedziałek, ale wszystkie aż do soboty włącznie. W praktyce niestety to umknęło. Ale powtarzam, nie znaczy to, że nic nie można w tym względzie zrobić.
Przez ponad 20 lat, odkąd prowadzę deuterokatechumenalne rekolekcje, przeszło przez te bardzo intensywne przeżywanie tych dni setki ludzi. I myślę, że ta świadomość w nich jest. A oni przekazują to doświadczenie swoim bliskim. Więc ta liczba uświadomionych na pewno rośnie. Może wolno, ale rośnie.

- Na czym polegają takie rekolekcje?

- Właściwie pomysł nie jest mój. Tak przewiduje formacja Ruchu Światło-Życie. Po odkryciu Jezusa jako osobistego Pana i Zbawiciela, zachęca do odkrywania Go w tajemnicy Kościoła. Cały II stopień tej formacji do tego prowadzi: najpierw w liturgii, potem w całej rzeczywistości Kościoła. Stąd też na tym etapie formacji jest zobowiązanie do tego, żeby przeżyć Triduum Paschy w formie rekolekcyjnej.
Idea polega na tym, by wyłączyć się w tym czasie z tego wszystkiego, co może rozpraszać, tzn. ze środowiska rodzinnego, parafialnego, po to, by skupić się tylko na treściach Triduum Paschy. Podkreślam tutaj, że jest to jednorazowe przeżycie; nie chodzi przecież by wyciągać ludzi z parafii czy z rodziny. Chodzi o bardziej intymne, intensywne przeżycie tego czasu w formie rekolekcyjnej.
Zaczynamy te nasze rekolekcje w Wielki Czwartek i kończymy w Wielką Niedzielę po południu, czyli całe Triduum Paschy przeżywamy w tej niewielkiej wspólnocie deuterokatechumenalnej (bo chodzi tu o wtórny katechumenat). Jednym z elementów owego przeżycia z całym Kościołem Świąt Paschalnych jest śpiewanie we wspólnocie całej Liturgii Godzin. Wszystkie części śpiewamy w kościele, więc każdy kto chce, może się w to włączyć. W ogłoszeniach i w Internecie zawsze umieszczam o tym informację, więc każdy może przyjść modlić się z tą grupą i włączyć się w coś, co zwyczajnie na co dzień nie jest praktykowane.
Prócz tego są jeszcze nabożeństwa wprowadzające, zwłaszcza w odnowę chrztu. Tak jak katechumenat przygotowuje do przyjęcia chrztu dorosłych ludzi, tak tutaj odwołując się do tych nabożeństw przygotowujemy się do odnowy chrztu poprzez podobne nabożeństwa (oczywiście nie chodzi tu o chrzest - bo ten już mamy - lecz o odnowienie łaski tego sakramentu). Dodajmy, że każdego dnia są specjalne dodatkowe konferencje, podczas których omawiana jest cała liturgia, to wszystko, co w poszczególne dni Triduum się dzieje. Chodzi o to, by każda czynność liturgiczna, każdy symbol były zrozumiałe przez uczestników tych rekolekcji. Najlepszym dowodem na skuteczność takiego przedsięwzięcia są świadectwa składane później na zakończenie, mówiące o odkrywaniu tego czasu w sposób wyjątkowy, odkrywaniu treści.

- Co zatem robić żeby te akcenty zostały właściwie porozkładane?

- Sposobów właściwego kształtowania świadomości wiernych jest wiele. Święte Triduum to są wielkie rekolekcje parafialne. I cały wysiłek powinien być włożony w to, by te trzy dni przeżyć naprawdę wyjątkowo. Domaga się to też dużego wysiłku w celebrowaniu tych świętych dni, by czynić to bez zbędnego napięcia, pośpiechu, oczywiście nie przedłużając niepotrzebnie i tak już bogatej i długiej celebracji. Cóż, przeżywanie pewnych treści domaga się czasu. To nie dla wszystkich jest zrozumiałe. Żeby coś przyjąć, przeżyć, „przetrawić” naprawdę to wymaga czasu. Tego się nie da załatwić ot tak, w mgnieniu oka. Dlatego te najważniejsze dla chrześcijan święta są przeżywane trzy dni, by faktycznie przeżyć Paschę, czyli przejście: od misterium Chrystusa ukrzyżowanego, przez misterium Chrystusa pogrzebanego, do misterium Chrystusa zmartwychwstałego. Od męki, przez śmierć do życia.
Jeśli Triduum Paschy postawi się w centralnym miejscu, to jest to szansa, by pokazać na czym w ogóle polega chrześcijaństwo. Ono czasem bywa postrzegane jako suma pięknych obchodów religijnych. Chodzi często o to, żeby było ładnie: ślub ma być ładny itd. Wtedy w tym wszystkim forma przerasta treść. Często formę oddziela się od treści. A Triduum pokazuje, że chrześcijaństwo jest religią, która nas wzywa do ciągłego dynamizmu, do przechodzenia od śmierci do życia. I to nie jest jednorazowy akt. My codziennie powinniśmy to właśnie czynić: przechodzić ze śmierci do życia, codziennie się nawracać. Triduum pokazuje: mamy z Chrystusem przechodzić ze śmierci do życia. Żeby przeżyć tę tajemnicę przejścia to trzeba mieć to, że się tak wyrażę, w całości. I trzeba mieć na to czas. Cała doba (od Wielkiego Czwartku wieczorem do Wielkiego Piątku wieczorem) przeznaczona jest na to, by przeżyć mękę i śmierć Chrystusa. Kolejną całą dobę przeżywamy tajemnicę śmierci i złożenia do grobu. Wtedy powinna być zupełna cisza. Ja próbuję zachęcać wiernych, by wyłączyli wszystkie radia, telewizory: niech będzie cisza.

- Być może w świecie pełnym hałasu, dźwięku, tego medialnego szumu ta właśnie cisza jest nam najbardziej potrzebna. Zwyczajnie jest także konieczna do normalnego funkcjonowania.

- Tak. Jest taki cudowny, wspaniały tekst w Godzinie Czytań Wielkiej Soboty: „Cały świat stworzony przez Boga milczy, bo Król śpi”. Wszyscy muszą zamilknąć. To jest tak jak tłumaczę młodym i nie tylko młodym: jeśli tata przychodzi do domu zmęczony po nocnej zmianie i musi się wyspać, odpocząć, wtedy wszyscy w domu generalnie są cicho. W domu jest cisza. Przecież kiedyś, gdy ktoś umarł i leżał w domu, to zasłaniało się okna, wyłączało się wszystkie media i cisza była w domu, co najwyżej słychać było modlitwę. Przenosząc te obrazy na życie Kościoła: w Wielką Sobotę wierni mają do świątyni przyjść i modlić się przy grobie Pana Jezusa, a nie w domu słuchać - choćby najpobożniejszych, najpiękniejszych audycji i oglądać najbardziej zbożne filmy czy programy. To można zrobić w innym czasie. W Wielką Sobotę nasz Król śpi, a my przy nim czuwamy i modlimy się.
Ja tę ciszę mocną akcentuję. Jeżeli bowiem ta Wielka Sobota jest rzeczywiście dniem ciszy, to potem jak mocno wybrzmiewa radość, wykrzyczana radość: Alleluja.

- Dziś stoi przed nami niemałe pewnie zadanie przełożenia doświadczenia religijnego i liturgicznego na obyczaj, na to, co jest częścią kultury „dziejącej się” poza obrębem kościoła.

- Myślę, że kiedyś rytm życia bardziej ludzi nastrajał do przeżywania liturgii. Popatrzmy, Wielki Piątek był konsekwencją przeżywania wszystkich piątków roku. Jeśli przez cały rok w piątek nie idzie się na zabawę, to zapewne przeżycie Wielkiego Piątku jest bardziej głębokie. Ludzie kiedyś naturalnie to doświadczenie Triduum przenosili na cały rok i w ten sposób Triduum było faktycznie źródłem i szczytem całego życia.
Na dobrą sprawę my mamy każdy miesiąc triduum. Przecież pierwszy czwartek nawiązuje do Wielkiego Czwartku, pierwszy piątek do Wielkiego Piątku i tak dalej aż do niedzieli. Możemy to nazwać takim małym triduum.
To wielkie Triduum Paschalne warto także przeżyć zewnętrznie. W naszej wspólnocie robimy to mniej więcej w następujący sposób: po Mszy Wieczerzy Pańskiej robimy taką agapę, do czego też zachęcam wszystkich; zwykle mamy takie pieczywo, które jest pobłogosławione, cały czas towarzyszy celebracji liturgii i po liturgii każdy zabiera sobie taką bułkę czy niewielki chlebek. Chodzi o to, by w domu rodzinnym zrobić sobie taką małą agapę. To nie musi być wielka uczta, lecz rodzinny posiłek. Można zastawić stół, zapalić świece, jakieś ciasto podać. To jest przecież początek święta. Po tej agapie sprzątamy stoły i tak jak to ma miejsce w kościele, zdejmujemy obrusy. Jeśli w Wielki Piątek nie celebruje się Eucharystii i ołtarze są nagie, niech stół w domu także będzie odkryty, surowy; jest czas świętowania i jest czas postu. Dalej, w Wielki Piątek zachęcam do postu. Jest tylko jeden wspólny posiłek w środku dnia, najczęściej ziemniaki z mlekiem, a rano i wieczorem najczęściej suchy chleb z wodą bądź herbatą. Wielka Sobota to już trzy posiłki, ale też skromne. Jeżeli taki post podejmujemy - proszę wierzyć - jak wtedy radośnie i smakowicie spożywa się śniadanie wielkanocne. Wtedy także zewnętrznie czuje się tę różnicę przejścia z postu ku radości stołu wielkanocnego, ku radości ze zmartwychwstania Chrystusa. Świętujemy Życie. I chociaż taki stół to szczegół, ale on jest możliwy do zrobienia.

2011-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza audiencja ogólna papieża Franciszka

[ TEMATY ]

Franciszek

Wielki Tydzień

GRZEGORZ GAŁĄZKA

„Wielki Tydzień jest czasem łaski, który daje nam Pan, aby otworzyć drzwi naszych serc, naszego życia, naszych parafii, ruchów, stowarzyszeń i «wyjść» na spotkanie innych, stać się bliskimi, aby nieść światło i radość naszej wiary” – powiedział papież Franciszek podczas swej pierwszej audiencji ogólnej. Zaapelował, by czynić to z miłością Boga, który sprawia, że wszelkie nasze działania stają się owocne. Na placu św. Piotra według danych Prefektury Domu Papieskiego zgromadziło się co najmniej 15 tys. wiernych.

Ojciec Święty podkreślił, że z wielką wdzięcznością i czcią przejmuje dziedzictwo Benedykta XVI. Zapewnił, że po Wielkanocy będzie kontynuował katechezy poświęcone obchodom Roku Wiary. Przypomniał, że Pan Jezus szedł do wszystkich ludzi, niosąc im obecność Boga. Żył codziennymi realiami zwykłych ludzi. „Jego domem byli ludzie, jego misją było otworzenie wszystkim bram Boga, uobecnianie miłości Boga” – zaznaczył papież.

Podkreślił, iż w Wielkim Tygodniu przeżywamy szczyt tej drogi: Jezus daje siebie bez reszty, aby odpowiedzieć na miłość Boga Ojca, w doskonałej jedności z Jego wolą, aby ukazać swoją miłość względem nas. Oznacza to, że jest to także droga każdego chrześcijanina. „Przeżywanie Wielkiego Tygodnia idąc za Jezusem nie tylko z sercem wzruszonym, oznacza uczenie się wychodzenia z ograniczeń samego siebie (...) aby wyjść na spotkanie innych, aby wyjść na peryferie ludzkiego życia, wyruszyć my sami jako pierwsi, ku naszym braciom i siostrom, zwłaszcza tym najbardziej oddalonym, tym o których zapomniano, tym którzy najbardziej potrzebują zrozumienia, pocieszenia i pomocy. Tak bardzo trzeba nieść żywą obecność Jezusa miłosiernego i pełnego miłości!” – powiedział Ojciec Święty.

Papież Franciszek zachęcił następnie wiernych do coraz głębszego wchodzenia w logikę Boga, krzyża, logikę miłości i daru z siebie, przynoszącą życie. „Pójście za Chrystusem, towarzyszenie Jemu, trwanie z Nim wymaga pewnego «wyjścia»: z samych siebie, z utrudzonego i rutynowego sposobu przeżywania wiary, z pokusy, by zamknąć się w swoich schematach, prowadzących w końcu do zamknięcia horyzontu twórczego działania Boga” – stwierdził papież. Dodał, że „jeśli chcemy iść za Nim i przebywać z Nim, nie możemy zadowalać się przebywaniem w ogrodzeniu dla dziewięćdziesięciu dziewięciu owiec. Musimy «wyjść», wraz z Nim poszukiwać owcy zagubionej, tej, która jest najdalej”. Ojciec Święty podkreślił, że Bóg myśli z miłosierdziem. Bóg myśli, jak ojciec, który czeka na powrót syna i wychodzi mu na spotkanie. Bóg myśli jak Samarytanin, nie przechodzący obok człowieka, który popadł w tarapaty współczując jemu, ale spiesząc mu z pomocą, nie oczekując niczego w zamian. Bóg myśli jak pasterz, który oddaje swoje życie, aby bronić i ocalić owce.

„Wielki Tydzień jest czasem łaski, który daje nam Pan, aby otworzyć drzwi naszych serc, naszego życia, naszych parafii, ruchów, stowarzyszeń i «wyjść» na spotkanie innych, stać się bliskimi, aby nieść światło i radość naszej wiary. Zawsze wychodzić! Czyniąc to z miłości i czułością Boga, z szacunkiem i cierpliwością, wiedząc, że my dajemy nasze ręce, nogi, serca, ale wówczas to Bóg je prowadzi i czyni owocnymi wszelkie nasze działania” – powiedział podczas swej pierwszej audiencji ogólnej papież Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o namaszczeniu podczas Mszy Krzyżma

2024-03-28 12:34

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Czas naszego życia, działania, aktywności w Kościele jest czasem łaski Boga, ciągłego Bożego działania, miłości, miłosierdzia - mówił kard. Ryś podczas Mszy Krzyżma.  

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję