Kiedy trwał proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, do watykańskiej Postulacji Spraw Beatyfikacyjnych przychodziły listy od osób przekonanych o tym, że zmarły papież wymodlił im cud. Ostatecznie w aktach procesu znalazło się 251 takich listów. Niektóre zostały wydane w różnych zbiorach i możemy je sobie poczytać. Kiedy przeglądałam te świadectwa, uderzyło mnie to, jak często pojawiały się w nich tematy poczęcia upragnionego dziecka i uratowania zagrożonej ciąży. Autor jednego z takich listów, Polak, podpisany jako „mąż i ojciec”, napisał wręcz: „Uważam, że Jan Paweł II powinien być patronem kobiet w ciąży i par niepłodnych”. Mężczyzna opisał historię swojego synka Adasia, który jako embrion w brzuchu mamy wzbudził poważne wątpliwości lekarza wykonującego USG - był mały i spłaszczony, nie dawał oznak życia. „Wtedy zacząłem usilnie modlić się do Boga, za wstawiennictwem Jana Pawła II. Przypomniałem sobie, że był On niestrudzonym obrońcą życia i bardzo kochał dzieci” - wspomina autor listu. Udało się. Po trzech tygodniach Adaś ruszył do życia, a po kilku miesiącach urodził się zupełnie zdrowy. Takie i podobne historie działy się w wielu miejscach na świecie.
Karol Wojtyła za życia chętnie modlił się za znajomych i nieznajomych, którzy mieli problemy z ciążami, a po śmierci najwyraźniej wzmógł wysiłki. Potwierdza to także dawny sekretarz Jana Pawła II kard. Stanisław Dziwisz, który kilka razy (ostatnio np. podczas spotkania z dziennikarzami na Florydzie) mówił, że szczególne łaski za wstawiennictwem „papieża pro-life” otrzymują małżeństwa oczekujące dziecka. Nawet s. Marie Simon-Pierre Normand, której uzdrowienie z choroby Parkinsona zostało uznane za cud potrzebny do beatyfikacji Jana Pawła II, zapytana, dlaczego właśnie ona została uzdrowiona i dlaczego wykorzystano akurat jej przypadek, mówiła, że w jej przekonaniu Pan Bóg chciał w ten sposób przypomnieć Europie i całemu światu o wartości życia poczętego. Siostra pracuje jako pielęgniarka na oddziale noworodkowym i należy do Zgromadzenia Małych Sióstr Macierzyństwa Katolickiego, pomagającego kobietom w ciąży i rodzącym. Chociaż sama nie ma dzieci, jest człowiekiem „z branży”, poświęciła całe życie maluchom.
Nie wiemy, jaki cud zostanie wykorzystany w procesie kanonizacyjnym. Raczej wątpliwe, żeby to było wyleczenie z bezpłodności, bo takie przypadki są bardzo skomplikowane i trudne do udowodnienia. Myślę jednak, że Jan Paweł II jeszcze raz mrugnie do nas z nieba. Oczywiście wszyscy mogą prosić zmarłego papieża o modlitewne wsparcie. Ale gdy ktoś ma problem z poczęciem dziecka albo kiedy jest zagrożone życie lub zdrowie maleństwa, warto pamiętać, że takie kłopoty to specjalność Jana Pawła II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu