Reklama

Reforma czy kosmetyka?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powracająca fala niezadowolenia ze służby zdrowia jest porównywalna do fali pretensji, narzekań i krytyki sprzed reformy. Czy aby nie dlatego, że "reforma" okazała się zbyt płytka, zbyt powierzchowna - że właściwie okazała się tylko naskórkową kosmetyką tego, co było, nie dotykając istoty problemów opieki zdrowotnej? Jakże to symptomatyczne, że ze zmian zadowolona jest głównie biurokracja ministerialna i kas chorych...
Spotkałem się niedawno z lekarzami jednej z większych przychodni specjalistycznych w dużym mieście wojewódzkim. Moi rozmówcy prosili, by ich nazwiska zachować "do wiadomości redakcji". Gdy wyraziłem zdziwienie: przecież mamy wolność słowa, demokra-cję, państwo prawa... - usłyszałem w odpowiedzi: "Grożą nam zwolnienia i nie wiemy, według jakich kryteriów będziemy zwalniani. Obawiamy się, że w grę wchodzić mogą ´układy´ nieformalne i polityczne...".
Pozostało więc zanotować skrzętnie, na co skarżyli się lekarze.

Obserwujemy niepokojące zjawisko: pacjent dobrze leczony, solidnie diagnozowany, poddawany częstej kontroli medycznej jest bardzo "kosztowny" dla lekarza pierwszego kontaktu. Aby zaoszczędzić pieniądze - kieruje się więc często pacjenta do szpitala, gdzie otrzymuje on usługę medyczną i leki bezpłatnie. W konsekwencji szpitale zapełniają się pacjentami, którzy niepotrzebnie zajmują miejsce pacjentom naprawdę potrzebującym leczenia szpitalnego...
- W przychodniach specjalistycznych można wykonywać zabiegi diagnostyczne i operacyjne w trybie ambulatoryjnym, bo przecież nie wszystkie zabiegi wymagają hospitalizacji. Jednak kasy chorych nie kontraktują leczenia specjalistycznego w trybie ambulatoryjnym, więc i dla drobnych jakże często zabiegów pacjent idzie do szpitala...
- Są przychodnie, które wychodzą ze struktur ZOZ-ów, zawierając oddzielne umowy z kasami chorych - działają wówczas na zasadach analogicznych do lekarzy rodzinnych: gdy kierują pacjentów do leczenia specjalistycznego, muszą pokrywać koszty tego leczenia z własnej puli środków. Są zatem zainteresowane, by pacjenci leczyli się tam, gdzie najtaniej. W tym celu zatrudniają często własnych specjalistów, lecz ze względów oszczędnościowych nie dysponują niezbędnymi możliwościami diagnostyki. Pacjenci widzą to i - mając prawo wyboru lekarza - idą do dobrze wyposażonych prywatnych gabinetów lub spółdzielni (spółek medycznych) - ale tam muszą płacić ekstra. Pacjent płaci więc podwójnie: raz przez podatek na ubezpieczenie zdrowotne, dwa - gdy chce być leczony dobrze...
Sama istota finansowania służby zdrowia po reformie pozostała niezmieniona, spod politury widać stary, socjalistyczny mechanizm. Kasy chorych określają z góry, "z grubsza" ilość (plan!) przewidywanych świadczeń medycznych i przekazują placówkom medycznym kalkulowane pod ten plan środki pieniężne. Jest to klasyczna metoda "planowania zza biurka", mająca niewiele wspólnego z życiem, zwłaszcza z życiem i zdrowiem. Tu pieniądze wcale nie "idą za pacjentem", idą raczej za widzimisię urzędniczym. Oczywiście - szef tej czy innej placówki medycznej może podejmować próby, by dokonać korekty tego planu, ale bez gwarancji, że takie "renegocjacje" będą skuteczne. Przypomina to planowanie socjalistyczne w przedsiębiorstwach i te wieczne kłótnie o "plan i zabezpieczenie środków"...
- No tak, pieniądze miały "iść za pacjentem", to znaczy dobrzy lekarze, mając więcej pacjentów, byliby w ten sposób premiowani finansowo. Jednak w drugim już roku funkcjonowania reformy taki mechanizm należy do rzadkości. Podstawą zatrudnienia lekarza jest umowa o pracę ze stałym wynagrodzeniem. A nawet dyrektorzy ZOZ-ów zmuszeni zostali reformą do likwidacji premii uznaniowych, będących dotąd pewnym mechanizmem motywacyjnym. W to miejsce reforma nie wprowadziła żadnego innego znaczącego mechanizmu motywacyjnego...

Gwoli rzetelności przypomnijmy, że reformę forsowała rządząca koalicja AWS i UW, ale przy zasadniczej aprobacie opozycji z SLD, PSL i UP. Owszem, opozycyjna lewica zarzucała reformie "pośpiech", " niedostateczne przygotowanie", "zbyt wiele reform naraz" - ale nigdy nie krytykowała samej instytucji kas chorych jako nowej biurokracji, powielającej błędy starego systemu, jako sieci wojewódzkich "miniministerstw zdrowia", kosztownych dla podatnika i szalenie mało efektywnych, nierzadko wręcz marnotrawnych. Z tego punktu widzenia pomysł "kas chorych" krytykowała opozycja pozaparlamentarna i ten krytyczny punkt widzenia okazuje się dziś słuszny: to nie była "reforma" (więc zasadnicza zmiana) - to była tylko kosmetyka starego porządku służby zdrowia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Betlejemskie Światło Pokoju - harcerze z przesłaniem nadziei i braterstwa

2025-12-04 07:59

[ TEMATY ]

Betlejemskie Światło Pokoju

Związek Harcerstwa Polskiego

Od ponad trzech dekad polscy harcerze biorą udział w międzynarodowej akcji przekazywania Betlejemskiego Światła Pokoju. Tegoroczna sztafeta rozpocznie się 7 grudnia w Zakopanem. Światło, przyniesione przez słowackich skautów prosto z Groty Narodzenia Pańskiego, zostanie przekazane kolegom i koleżankom z ZHP i trafi do tysięcy miejscowości w całej Polsce – do kościołów, szkół, urzędów, szpitali i domów rodzinnych.

„Udział w tej akcji jest dla harcerek i harcerzy ZHP niezwykłym wyróżnieniem. Możemy być częścią tej wielkiej międzynarodowej sztafety, nieść światło – symbol pokoju i braterstwa, czyli tych wartości, które są tak ważne w naszym ruchu” - podkreśliła Małgorzata Godyń, rzecznik Związku Harcerstwa Polskiego.
CZYTAJ DALEJ

Jaka jest wiara, z którą przychodzisz teraz do Jezusa?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 9, 27-31.

Piątek, 5 grudnia. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Na straży życia

2025-12-05 04:48

Agnieszka Marek

W KUL odbyła się konferencja naukowo-metodyczna „Wierność Prawdzie i Życiu. W 30. rocznicę ogłoszenia encykliki Evangelium Vitae”, zorganizowana przez Katedrę Pedagogiki Specjalnej KUL oraz Koło Naukowe Studentów Pedagogiki Specjalnej KUL „Tratwa”.

Eucharystii w Kościele Akademickim KUL poprzedzającej konferencję przewodniczył ks. dr hab. Marek Jeziorański, prof. KUL, dyrektor Instytutu Pedagogiki, koncelebrowali ks. dr Łukasz Plata i ks. dr Grzegorz Trąbka, Archidiecezjalny Duszpasterz Rodzin. W homilii ks. Trąbka, nawiązując do historii biblijnego króla Baltazara z Księgi Daniela, podkreślił, że ci, którzy nie szanują prawa Bożego i pysznią się swoją władzą, sprowadzają na siebie upadek i śmierć. Przedstawił też historię Archidiecezjalnego Duszpasterstwa Rodzin jako środowiska, które zrodziło się jako sprzeciw wobec ustawodawstwa uderzającego w życie i rodzinę. To sztafeta pokoleń – mówił – która nieustannie stoi na straży ludzkiego i promuje cywilizację życia. Ks. Jeziorański, dziękując wszystkim za wspólną modlitwę, podkreślił, że umocnieni duchowym pokarmem mogą nieść światu prawdę o Życiu, które się objawiło i życzył wszystkim owocnych dociekań naukowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję