Reklama

Sprzedaż ziemi Drzymały

Niedziela Ogólnopolska 29/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oni uwierzyli! Ludzie w Rakoniewicach uwierzyli, że Europa wygląda tak, jak oni sobie w miasteczku wymyślili.

Dyskryminacja

Reklama

W 1898 r. rząd pruski, ponaglany raportami władz prowincji wschodnich (Poznańskiego i Pomorza), donoszącymi o wzrastającej liczbie Polaków, podjął energiczne działania. Do wcześniejszej, antypolskiej ustawy z 1886 r. doszły stosowne nowelizacje, które przyniosły pieniądze na wykup polskich majątków.
W odpowiedzi na żądania hakatystów i Związku Niemieckiego w życie weszły dalsze ustawy dyskryminacyjne i zarządzenia antypolskie. Od 1900 r. do szkół ludowych wprowadzono nakaz nauki religii w języku niemieckim. W 1904 r. wydano ustawę mówiącą, że zabudowa parceli wymaga zgody władz administracyjnych. Władze te natomiast otrzymały tajną instrukcję, by zgody odmawiać Polakom.
Walka Polaków o zachowanie tożsamości narodowej toczyła się w różnych formach i na wielu płaszczyznach. Otto von Bismarck zwykł mawiać publicznie, że tylko polska szlachta i polski kler są zbuntowani, lud polski jest lojalny i posłuszny władzy. W tej sytuacji patrioci wielkopolscy podejmowali wiele dalekosiężnych inicjatyw oświatowych, kulturalnych i samopomocowych, aby uzupełnić wiedzę oraz ożywić świadomość narodową mieszkańców wsi. O chłopie polskim z Prus mówiło się, że "szczerze broni Kościoła i narodowości polskiej". W 1907 r. w Poznańskiem było 716 polskich bibliotek ludowych, na Pomorzu - 266, na Śląsku - 204, na Mazurach i Warmii - 40. Nie wszyscy czytali książki i gazety, nie wszyscy przyjeżdżali na wiece.
W 1904 r. pochodzący z Poznańskiego robotnik folwarczny Michał Drzymała (1857-1937) kupił ziemię (1,79 ha?) na obrzeżach dzisiejszych Rakoniewic. Nie otrzymał pozwolenia na budowę domu. Zamieszkał w starym wozie cyrkowym, który codziennie przesuwał kilkadziesiąt centymetrów, aby siedlisku nadać cechy ruchomości. Ustawił swój wóz w pobliżu stawu.
Wieść o bohaterstwie chłopa - patrioty broniącego skrawka polskiej ziemi, rozeszła się po kraju. W Poznaniu powstał Komitet Drzymałowski, którego członkowie w 1908 r. kupili chłopu nowy wóz ze składek publicznych.
Po pięciu latach procesów w sądach pruskich Michał Drzymała przegrał ostatecznie sprawę. Musiał usunąć wóz z parceli. Wykopał w ziemi jamę i tam zamieszkał.

Nie ma bohatera

W 2000 r. ludzie w Rakoniewicach mówią o nim tak:
- My na sprawę Drzymały patrzymy dzisiaj inaczej - i dodają - ... on zresztą podobno pił.
Ludziom potrzebny jest taki argument, bo muszą spokojnie patrzeć sobie w oczy. O tym, że Drzymała "nadużywał", mówi się, mówi, a wieść się szerzy. Zaistniała potrzeba odbrązowienia bohatera.
W 1995 r. część placówki Drzymały została sprzedana Janowi Timmermansowi. Rakoniewice były wówczas zaprzyjaźnione z holenderską gminą Dissen. Timmermans kupił parcelę i wybudował na niej potężną firmę spedycyjną Ponetex-Rakoniewice.
Nie wiadomo dziś dokładnie, w jakich granicach mieścił się grunt należący do Drzymały. W 1939 r. hitlerowcy zniszczyli prawie wszystkie dokumenty świadczące o walce chłopa-Polaka o ziemię. Wiadomo jednak, gdzie była ta placówka. W 2000 r. został z niej blisko 100-metrowy ułamek, na którym stoi wielki głaz (nazywany w Rakoniewicach obeliskiem) z przybitą tablicą pamiątkową i przegląda się w małym stawie. Tym samym stawie, przy którym Drzymała postawił swój wóz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zgodnie z prawem

Reklama

Zapewniam, że zakup ziemi odbył się zgodnie z obowiązującym prawem - informuje główna księgowa holenderskiej firmy Ponetex.
"Zgodnie z prawem" oznacza, że przedsiębiorca holenderski miał wymaganą zgodę ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i wykupił od gminy Rakoniewice oraz drugiego właściciela spółdzielni Agrokop ok. 8 ha ziemi. We władaniu gminy zostało owe 100 m poletka ze stawem wielkości kałuży.
- Jest kawałek ziemi, gdzie jest staw, obelisk i maszty na flagi. Jest wszystko! - denerwuje się burmistrz Rakoniewic Zdzisława Nadobnik. - To, co jest nasze, jest nasze i dbamy o to!
Pani burmistrz unosi się, bo dziennikarze interesują się dawno przebrzmiałą sprawą. Informuje energicznie, że nie ma nic wspólnego ze sprzedażą ziemi Drzymały, ponieważ jej kadencja zaczęła się w 1998 r. Nie chce oceniać decyzji poprzedników. Usiłuje przekonać, że w 1995 r. jedynym zbywającym ziemię była spółdzielnia Agrokop. Potem jednak przyznaje, że gmina sprzedała część ziemi, przeznaczonej zresztą do tzw. aktywizacji.
- Dlaczego nie interesujecie się nami, kiedy dzieje się tu coś ciekawego? - pyta rozżalona.
Dlaczego? Bo niecodziennie sprzedaje się w obce ręce ziemię, która razem z walczącym o nią chłopem polskim i jego wozem urosła do rangi symbolu.
- Lepiej by było, gdybyśmy czcili 10 hektarów symbolu, z którego nikt by nie wyżył, czy lepiej jest, że znalazło tu pracę 50 osób? - irytuje się burmistrz Sieradzan, były gospodarz miasta i gminy, sprzedawca Drzymałowej placówki.

Rakoniewice

Rakoniewice to niewielkie, ponad 3,5-tysięczne miasteczko wielkopolskie. Zadbane i kolorowe. W zalewie bilbordów i reklam traci powoli swój wyraz. To w żadnym wypadku nie jest senna polska mieścina, chociaż pod oknami Urzędu Miasta i Gminy gdaczą kury. W 1998 r. miasto zostało uhonorowane flagą Rady Europy za dokonania. Może rzeczywiście Drzymała tu nie pasuje?
Naprawdę senne jest miejscowe muzeum pożarnictwa, urządzone, nomen omen, w byłym kościele ewangelickim. Tu, wśród starych wozów strażackich, czas się zatrzymał. Portier i konserwator w jednej osobie - Michał Królikowski mówi, że pamiątki po Drzymale zostały przywiezione do muzeum w ubiegłym roku, ale nie są wystawione. Prezentuje też replikę wozu Drzymały wielkości... pudełka od butów.
- Nieładnie zrobili - mówi pan Michał o sprzedaży ziemi Drzymały - Tam powinien być jakiś skansen, jakaś większa pamięć.
Michał Królikowski patrzy jednak na sprawy jak muzealnik, nie jak Europejczyk.
- Jestem tu od trzech lat - mówi proboszcz jedynego w gminie kościoła, ks. Zbigniew Stelmach. - Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś się sprzeciwiał sprzedaży tej ziemi. Nie wiem, dlaczego gmina podjęła taką decyzję, nie wiem, co nią kierowało.
Pytany, co osobiście sądzi o sprzedaży, ks. Stelmach nie chce dzielić ludzi na lepszych i gorszych i mówi, że jest proboszczem całej lokalnej społeczności. Mówi jednak, że jaskrawość miasteczka to tylko powłoka, że jest tu bezrobocie. Ludzie umieją jednak wyczuć rynek. Rolnikom znakomicie udają się uprawy pieczarek, truskawek i szparagów.
Jak informuje naczelnik Wydziału Kultury, Oświaty i Sportu UMiG, Michał Riedel, współpraca z holenderskim Dissen upadła przed kilkoma laty. Obecnie Rakoniewice żyją w przyjaźni z dwoma innymi gminami - niemiecką i duńską. Również Michał Riedel uważa, że w związku ze sprzedażą placówki Drzymały nic się nie stało. Trawa na poletku przy stawie jest przystrzyżona, maszty pomalowane. Wystarczy?
- Pani przyjechała z zaścianka i myśli zaściankiem, a tu jest Europa! - mówi z gniewem były burmistrz Sieradzan. - Nie będę rozmawiał ani dzisiaj, ani jutro, ani pojutrze. Mam inwentaryzację w sklepie.

Europa

Oni uwierzyli! Ludzie w Rakoniewicach uwierzyli, że Europa wygląda tak, jak oni sobie w miasteczku wymyślili. Do tego stopnia dali wiarę, że jeden z rozmówców z całym przekonaniem stwierdził, że honorowa flaga Rady Europy oznacza wejście Rakoniewic do Unii Europejskiej.
- To, co się stało, to jest otwarcie na Europę! - oznajmia były burmistrz i liczy paczki z piernikami w czekoladzie. - Jesteśmy Europejczykami!
Unia Europejska rozpoczęła działalność w 1993 r., zrzeszając wówczas 12 państw członkowskich, m.in. Holandię, Danię i Niemcy. W 1995 r. do UE przystąpiły 3 kolejne państwa. Aż do dzisiaj Holendrzy czują się Holendrami, Duńczycy Duńczykami, a Niemcy Niemcami.
Holenderska firma Ponetex-Rakoniewice zajmuje się magazynowaniem, transportem i spedycją.
Ok. 700 m od firmy działa stacja benzynowa, której współwłaścicielem jest burmistrz Sieradzan. Sklep z piernikami w czekoladzie znajduje się na terenie stacji.
Stara replika wozu Drzymały (w naturalnych rozmiarach) oraz tablica informująca w językach polskim i niemieckim, kim był chłop-patriota i jaka była historia jego wozu, znajdują się przy zajeździe "U Michała", w pobliżu wsi Drzymałowo. To bodaj jedyne dziś miejsce w gminie, gdzie można się czegoś dowiedzieć o Drzymale. Zajazd jest sympatyczną, cichą enklawą przy ruchliwej trasie na Zachód.
Wóz Michała Drzymały, przechowywany na Wawelu, spalili hitlerowcy po zajęciu Krakowa.

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Ile osób zgłosiło się do seminariów? Mamy najnowsze statystyki powołaniowe

2025-10-03 14:23

[ TEMATY ]

klerycy

seminarium duchowne

alumni

statystyki powołaniowe

Bożena Sztajner/Niedziela

Formację do kapłaństwa w seminariach diecezjalnych, zakonnych i misyjnych w Polsce rozpoczęło w tym roku akademickim 289 mężczyzn. To mniej niż w roku ubiegłym lecz nieco więcej niż przed dwoma laty. - Sytuacja od trzech lat jest ustabilizowana. Po okresie, w którym liczba nowych powołań mocno malała, obecnie jest ona mniej więcej stała - komentuje najnowsze statystyki powołaniowe ks. dr Jan Frąckowiak, przewodniczący Konferencji Rektorów Seminariów. Większość kandydatów wywodzi się z szeregów służby liturgicznej. - Młodzi wykazują dobre motywacje i są gotowi do intensywnej pracy nad sobą - mówi ks. dr Frąckowiak

Najnowsze dane statystyczne dotyczące powołań (stan na 1 października 2025 r.) uwzględniają stan liczbowy kleryków z 69 ośrodków formacyjnych: 32 seminariów diecezjalnych/międzydiecezjalnych dla alumnów z 41 diecezji rzymskokatolickich, 33 seminariów zakonnych, 2 seminariów misyjnych Redemptoris Mater, 1 seminarium greckokatolickiego oraz seminarium dla starszych kandydatów "35+".
CZYTAJ DALEJ

Tłumy miłośników modlitwy różańcowej w Rokitnie

2025-10-04 17:47

[ TEMATY ]

Rokitno

Diecezjalna Pielgrzymka Żywego Różańca

Karolina Krasowska

Rokitno, Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolatu Margaretka

Rokitno, Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolatu Margaretka

Tłumy wiernych – miłośników modlitwy różańcowej z całej diecezji - przybyły 4 października do Rokitna na Diecezjalną Pielgrzymkę Róż Żywego Różańca i Apostolstwa Margaretka. Spotkaniu przewodniczył pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński.

Tegoroczna Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolstwa Margaretka do Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie była wyjątkowo liczna, gdy chodzi o frekwencję. Rozpoczęła się Różańcem z procesją pocztów sztandarowych. Później swoim świadectwem podzielił się Adrian Pakuła, twórca i koordynator rekolekcji ODDANIE33, który przyjechał z Poznania. Zwrócił uwagę, że modlitwy członków Żywego Różańca dopomagają Matce Bożej w ratowaniu dusz:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję