W ostatnim czasie spotykamy się coraz częściej ze zjawiskami
plastycznymi drastycznie raniącymi uczucia katolików. Nie są to przy
tym dzieła sztuki, lecz zupełne miernoty, kicze. Najnowsze dwa przykłady
takich oburzających zjawisk z wystawy polskiej w Brukseli stają się
kolejnym przedmiotem ostrych protestów różnych środowisk. W pełni
solidaryzuję się ze wszystkimi protestami i podzielam opinię o ich
całkowitej zasadności. Dziwi mnie tylko jedna sprawa - że wszystko
kończy się na protestach i ewentualnej kompromitacji winnych (np.
A. Rottenberg). Natomiast nie stawia się pewnych podstawowych pytań
i nie dyskutuje się nt. szerszych problemów. Chodzi mi o pytania
takie, jak dana rzecz mogła powstać, a przede wszystkim o to, jakie
siły były zaangażowane w jej upowszechnienie. O tym winno się mówić
publicznie, nawet gdyby to miało prowadzić do sytuacji drastycznych.
Bo tu nie chodzi tylko o degenerację myślową ludzi ze środowiska
artystycznego. Ktoś przecież daje na to pieniądze, rzuca w bieg pewne
hasła i formułki, które - jako dyrektywy - przekazywane są dalej
i właśnie owocują tym, co widzimy. Nie ograniczajmy się tylko do
wyrażania zdumienia, że coś takiego mogło powstać. Powiedzmy, że
za wszystkim coś stoi, i starajmy się dociec i zrozumieć, jakie siły
są w to zaangażowane.
Sprawa jest trudna, bo w dużym stopniu dotyczy tego,
co sekretne, i dowodów żadnych mieć nie można. Jedno jest jednak
pewne - siłą, która stoi za tym wszystkim, jest Antykościół. A jakie
siły czy środowiska tworzą Antykościół? Informacje na ten temat znajdziemy
w Encyklopedii Białych Plam pod tym hasłem.
Znajoma malarka opowiadała mi niedawno, że odwiedzający
ją krytyk sztuki powiedział, żeby oparła kij o ścianę i dała mu dużo
pieniędzy, a w ciągu miesiąca zostanie wielkim artystą. A cóż dopiero
bluźnierstwo! Jakież to wyżyny sztuki dla Antykościoła! A ileż pożytków
może on z tego odnieść. Dlatego pieniądze na to płyną.
Długo rozmawiałem przez telefon z Kazimierzem Piotrowskim,
autorem brukselskiej wystawy "Irreligia". I ogarnęło mnie przerażenie.
Nie zna on innego słowa niż nacjonalizm. Nacjonalizm i Kościół katolicki
to faszyzm! Chciał pokazać "niestereotypowy", niekatolicki obraz
Polski, czyli Polski antykatolickiej. Wybrał rzeczy demoniczno-satanistyczne
z okresu symbolizmu (np. wczesny Weiss), nawroty do pogaństwa w okresie
międzywojennym (Szukalski)... Adam Rzepecki, autor profanacji Matki
Bożej Częstochowskiej (nb. plagiat Mony Lizy z wąsami Salvadora Dali),
jest nauczycielem akademickim w Krakowie!
Wystawa znajduje się w "Atelier 340" w Brukseli (i tam
eksponowany jest sprofanowany obraz Matki Bożej Jasnogórskiej) i
w dwóch kościołach w Brukseli (jeden jest czynny). W obecności takich
eksponatów odbywa się normalna liturgia. Ludzie modlą się obok np.
pracy znanego z satanistycznych fascynacji Grzegorza Klamana. A więc
tak wygląda naprawdę ta "chrześcijańska" Europa, do której mamy iść?
Straszne!
Ale postawa zwykłych ludzi zasługuje na nasze uznanie.
Otóż robotnicy z ratusza brukselskiego ustawicznie przecinali balony
z wodą przygniatające figurę Matki Bożej i spuszczali z nich wodę.
Ciągłe naprawy tej "instalacji" okazały się zbyt kosztowne i kompozycja
profanująca Matkę Bożą została zlikwidowana. Natomiast analogiczna
kompozycja z figurą Chrystusa przygniecionego zachowała się w owym "
Atelier 340".
Pieniądze na wystawę dała w całości Belgia, w tym Wydział
Kultury miasta Brukseli, Wspólnota Frankofońska i różne przedsiębiorstwa.
Nie wchodzę już w problem, na ile wystawa ta odbierana jest jako
część odbywających się w Brukseli "Europaliów", choć w ich skład
nie wchodzi (dzięki sprzeciwowi polskiej Ambasady).
Dla mnie ważne jest, na jaki wizerunek Polski Bruksela
daje pieniądze. Wyciągnijmy wreszcie z tego wnioski.
I jeszcze problem etyki autora wystawy, za obce pieniądze
konstruującego pewien obraz swego kraju. Bo przecież rzecz fundamentalna
- czym innym są prace rozproszone np. po muzeach między różnymi innymi
lub pozostające w pracowni ich twórcy, a czymś zupełnie innym utworzona
z nich tendencyjna całość, udostępniona publiczności. Tu tworzy się
zupełnie inna, nowa i przerażająca jakość. Miejmy to w świadomości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu