Budowanie jedności europejskiej na przestrzeni historii ma
wymiar ważki i pozytywny, ale i bardzo negatywny. U początków historii
było powstanie Imperium Rzymskiego, potem była Republika Christiana.
Następnie podział chrześcijaństwa na rzymskokatolickie, prawosławne
i protestanckie spowodował, że politycy - opierając się na każdym
z tych odłamów - próbowali tworzyć "swoją wielką Europę": monarchowie
romańscy, germańscy, rosyjscy. Rewolucja francuska usiłowała stworzyć "
Europę francuską" - świecką, antykatolicką. W XIX wieku Adam Mickiewicz
i romantycy myśleli o "Europie Ludów", zbudowanej na fundamencie
narodów i chrześcijańskich zasadach. W XX wieku w okresie międzywojennym
także powstało wiele propozycji jedności Europy. Chciał Hitler mieć
Europę niemiecką i chciał Stalin mieć Europę sowiecką.
Po II wojnie światowej na propozycje Konrada Adenauera,
pierwszego kanclerza Niemieckiej Republiki Federalnej, działań na
rzecz wspólnej Europy odpowiedzieli Jean Monnet, Robert Schuman,
Alcide de Gasperi. Nie chcieli Europy podzielonej konfliktami i antagonizmami,
chcieli współpracy. Wielkodusznie chcieli Europy, w której nie ma
zwycięzców ani przegranych. Choć rozpoczęło się od wspólnego działania
gospodarczego - Wspólnota Węgla i Stali - Europa miała być przede
wszystkim jednością duchową i kulturową. Byli przekonani, że Europy
nie da się zjednoczyć bez chrześcijańskiej wizji człowieka i narodów
Europy. Robert Schuman pisał: "Jedność Europy to nie jedynie czy
głównie instytucje, ale sposób myślenia". Podobnie Jean Monnet, Robert
Schuman, jak i Alcide de Gasperi widzieli pojednanie i jednoczenie
Europy przy zachowaniu historycznej i kulturowej tożsamości każdego
z narodów. Rozumieli władzę jako służbę wspólnemu dobru, które wiązali
z duchową wizją Europy. Wszyscy trzej pozostawali pod silnym wpływem
chrześcijańskiej filozofii personalistycznej. Robert Schuman i Alcide
de Gasperi są kandydatami na ołtarze.
Przemawiając do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy,
Ojciec Święty Jan Paweł II zapożyczył jedno ze sformułowań R. Schumana,
czyniąc je swoim: "Służyć ludzkości w końcu wyzwolonej z nienawiści
i strachu, ludzkości, która po tak długo trwającym rozdarciu uczy
się od nowa chrześcijańskiego braterstwa".
Takie były projekty założycieli marzących o zjednoczonej
Europie. Najpierw zjednoczenie w imię Boga i wspólnego dobra, a potem
sprawiedliwa ekonomia. Kto dziś o tym mówi? Kto wraca do tych założeń?
Jednak po roku 1956 punkt ciężkości przesunął się w sferę
ekonomii i wolnego rynku opartego na wzroście konkurencji. Początkowo
Europa mogła się rozwijać niemal spontanicznie, bez czynnego udziału
swoich obywateli, przy ich pracy i milczącej zgodzie. Jednak w wyniku
kryzysu ekonomicznego, sytuacja zaczęła ulegać zmianie. Bezrobocie,
zamiast prosperity, wywołuje rozczarowanie. Sceptycyzm i nieufność
chrześcijan budzi odchodzenie od założeń chrześcijańskich przywódców.
Biurokracja i korupcja nie napawają optymizmem. Budowanie Unii Europej-skiej
ogranicza się do tworzenia procedur i biurokratycznych instytucji.
Wyróżnikiem europejskiej kultury przez wieki, a także
w myśli założycieli wspólnoty, była chrześcijańska koncepcja człowieka,
nastawiona nie tylko na użyteczność, ale na to, co nadaje sens życiu
ludzkiemu. Współczesna Europa unijna zagubiła prawdy fundamentalne:
o Bogu, o sensie życia, prawdzie i sprawiedliwości. Odrzuca wszelką
zależność od Boga, prawdy i dobra. Spycha religię na margines. Tworzy
prawa nie dla dobra i obrony człowieka, ale przeciw zdrowemu rozsądkowi
i samemu człowiekowi. Usiłuje nadać wartość absolutu "potędze" człowieka,
a nawet pieniądza. Domaga się wolności, a stroni od odpowiedzialności.
Istnieje w niej powszechne pragnienie dostatku, a nawet bogactwa,
a nie ma rzeczywistych prób usunięcia panującej nędzy, podziałów
i niesprawiedliwości. Odrzuca się świętość ludzkiego życia i wartość
rodziny, a promuje rozwiązłość.
Jak daleko Europa odeszła od myśli swoich założycieli?
Który z przywódców o tym mówi? Kto spośród intelektualistów i odpowiedzialnych
za kształtowanie opinii społecznej o tym pisze?
Jan Paweł II nieustannie upomina Europę, że odeszła od
chrześcijańskich korzeni wyznaczonych przez historię. Europa może
być jednością tylko wówczas, gdy wróci do prawdziwego szacunku dla
człowieka i dla narodów. Ojciec Święty woła: "Ja, biskup Rzymu i
pasterz Kościoła powszechnego, kieruję do Ciebie, Stara Europo, wołanie
pełne miłości: Odnajdź siebie samą! Bądź sobą! Odkryj swe początki.
Tchnij życie w swe korzenie. Odbuduj swą jedność duchową w klimacie
pełnego szacunku dla innych religii i dla prawdziwych swobód. Oddaj
cesarzowi to, co jest cesarskie, Bogu zaś to, co jest Boskie".
Pomóż w rozwoju naszego portalu