Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Co uratowało Częstochowę?

Jan Dziadul przypomniał w tekście: Walczyk na lodzie w Stalinogrodzie (Polityka z 8 marca), co groziło Częstochowie bezpośrednio po śmierci Józefa Stalina 5 marca 1953 r.: "Do nadania któremuś z polskich miast imienia Stalina przymierzano początkowo Częstochowę, jednak ktoś z najwyższych władz PZPR przytomnie zauważył, że przecież katolickie pielgrzymki nie mogą iść do Stalinogrodu, a już na pewno modlić się do Matki Boskiej Stalinogrodzkiej".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Koszty "grubej kreski"

Brak prawdziwych rozliczeń ze zbrodniami komunistycznymi i odpowiedniej informacji na ich temat "owocują". Dość spojrzeć na wyniki najnowszego sondażu o Stalinie, przedstawionego w Rzeczpospolitej z 11 marca pt. Niedostateczna wiedza o Stalinie. Zdecydowanie negatywnie oceniło Stalina tylko 54% uczestników sondażu, zarówno dobrze jak i źle - oceniło 17%, trudno powiedzieć - podało 6%, a 2% oceniło zdecydowanie pozytywnie. Wynik szokujący. W Polsce, tak mocno uderzonej przez zbrodnicze działania komunistycznego ludobójcy, aż 46% nie potępiło go. I jeszcze to najlepsze - oskarżenie stopnia informacji na temat zbrodni stalinowskich, zapewnianego Polakom w szkołach, w telewizji i innych najbardziej wpływowych mediach. Rzeczpospolita akcentuje, że: "Od oceny dyktatora powstrzymuje się - tłumacząc to zbyt małą wiedzą - ponad jedna trzecia najmłodszych badanych w wieku od 18. do 24. roku życia oraz co czwarty respondent w wieku od 25 do 44 lat. Dużą rolę w ocenie Stalina odgrywają poglądy polityczne. Co czwarty badany (26 proc.) identyfikujący się z lewicą uważa, że można o nim mówić zarówno dobrze, jak i źle. Wśród osób deklarujących poglądy prawicowe, ambiwalentny stosunek ma 8 proc.
- To wyniki absolutnie zdumiewające - mówi Zbigniew Gluza, prezes Ośrodka KARTA. Jego zdaniem, oczywistością byłoby 100% głosów na «nie». - Przecież system stworzony przez Stalina był barbarzyństwem. Nie można w nim, zwłaszcza z polskiego punktu widzenia, wskazać żadnych dobrych cech - tłumaczy".

Reklama

Zagrożenia dla rządu Millera

Coraz trudniejszej sytuacji rządu Millera po rozpadzie koalicji Newsweek (z 9 marca) poświęcił analityczny tekst pt. Jak skończy mężczyzna. Michał Karnowski i trzech innych dziennikarzy Newsweeka piszą: "Cena za rozpad koalicji będzie wysoka: naprzeciw rządu staną silniejsi niż kiedykolwiek eurosceptycy, protestujący na ulicach, i dążąca do władzy centroprawica".
Autorzy wskazują również na dramatyczną sytuację, w jakiej znalazł się teraz PSL. Cytują ocenę b. posła PSL Bogdana Pęka, dziś posła LPR: "To koniec kariery Jarosława Kalinowskiego. Jego polityka współpracy z SLD poniosła klęskę". Dodają do tego opinię b. PSL-owskiego wiceministra rolnictwa Jacka Soski, przestrzegającego Kalinowskiego przed gniewem chłopów w słowach: "Teraz nastroje będą się radykalizowały. Rolnicy czują się oszukani, a klamka już zapadła". Cytują również opinię prof. Jadwigi Staniszkis, iż: "Ludowcy będą wydobywać minusy wejścia Polski do UE, wchodząc w wyborcze współzawodnictwo z Samoobroną".

Unia bez mitów

Wiele mówiący na temat stosunków Polski z Unią Europejską jest publikowany w Naszym Dzienniku z 11 marca obszerny dodatek specjalny Unia bez mitów. Prof. Włodzimierz Bojarski podaje wręcz przerażające dane na temat tego, jak faktycznie Polska została wyrolowana w czasie dotychczasowych naszych stosunków z Unią - w gruntownie udokumentowanym tekście Koszty aneksji do UE. Obok tekst Jerzego Roberta Nowaka: Świat unijnych iluzji o 15 typach prounijnych mitów, najbardziej nagłaśnianych w mediach.

Kto dąży do politycznej śmierci Millera?

Na tak postawione pytanie próbują odpowiedzieć dziennikarze Wprost: Dorota Macieja i Jarosław Gajewski w artykule Urbanem w Millera. Czy Aleksander Kwaśniewski chce politycznej śmierci Leszka Millera? (nr z 16 marca). Zdaniem autorów Wprost: "Zeznania Urbana odwróciły uwagę od zaliczanych do obozu prezydenckiego Roberta Kwiatkowskiego, Włodzimierza Czarzastego, Jarosława Pachowskiego, a także Marka Siwca i Marka Ungiera, wymienianych przez dotychczas przesłuchanych świadków. - Prezydent złamał porozumienie o nieagresji zawarte ledwie 10 dni temu. Tylko ktoś naiwny może sądzić, że Urban mówi to, co mówi, bo jest taki niezależny. To służy wyłącznie Kwaśniewskiemu i jego ludziom. Ale to oznacza, że prezydent wypowiedział nam wojnę. A wojna oznacza ofiary po obu stronach - mówi jeden z bliskich współpracowników premiera. (...) Podczas przesłuchań przed komisją Urban ujawnił, że o aferze Rywina dokładnie wiedziały - najpóźniej w sierpniu 2002 r. - wszystkie najważniejsze osoby w otoczeniu premiera (może z wyjątkiem Jerzego Jaskierni, który do dziś się zarzeka, że nie wiedział). De facto Urban złożył więc donos na współpracowników szefa rządu, wyraźnie chroniąc prezydenta i jego otoczenie, które również znało sprawę. Zasugerował przy tym, że ministrowie gabinetu Millera oraz znani politycy sojuszu - Marek Borowski, Krzysztof Janik, Józef Oleksy, Grzegorz Kurczuk, Jerzy Szmajdziński, Wiesław Kaczmarek, Marek Wagner i Andrzej Barcikowski (szef ABW) - przyszli do niego, bo mogli się czegoś obawiać. Urban zrozumiał, że politycy SLD spotykają się z nim z woli premiera. (...)
Otoczenie premiera jest przekonane, że obóz prezydencki chce doprowadzić do usunięcia Millera ze stanowiska szefa rządu. Wśród jego następców wymienia się Marka Bo-rowskiego, Krzysztofa Janika, Józefa Oleksego oraz Jerzego Szmajdzińskiego. Politycy SLD, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że prezydent uznał, iż powołanie partii centrowej nie gwarantowałoby mu utrzymania wpływów po zakończeniu prezydentury. Dlatego chce ponownie przejąć kontrolę nad SLD. Przy tak silnym przywódcy jak Leszek Miller nie byłoby to możliwe, dlatego Miller musi odejść".

Reklama

Zerwać korupcyjne układy

Jarosław Kaczyński komentuje wnioski, jakie nasuwają się z afery Rywina - w wywiadzie pt. Liczę na lawinę, udzielonym Cezaremu Bielakowskiemu i Marcinowi Dominikowi Zdortowi z Rzeczpospolitej (nr z 11 marca). Kaczyński postuluje m. in.: "Konieczne jest wprowadzenie takich rozwiązań, które uniemożliwiają obronę korporacjom prawniczym. Tutaj mechanizmy samooczyszczania są słabe, trzeba więc dokonać oczyszczenia z zewnątrz. Trzeba też dokonać zmian w policji, której również jest potrzebne oczyszczenie i może nawet generalna reorganizacja. Komendant policji w powiecie jest słabiej związany z komendantem wojewódzkim, któremu bezpośrednio podlega, niż z różnymi miejscowymi grupami. Należy zrywać zarówno te układy, które wiążą funkcjonariuszy policji, prokuratury i innych organów państwa ze zwykłymi lumpami i z mafiami, jak i powiązania centralne, które zostały pokazane na podstawie afery Rywina. Konieczne jest też oczyszczenie sądownictwa. (...)
Trzeba zawiesić uprawnienia, które dziś powodują, że sędziego nie można wydalić i nie można wydać wymiarowi sprawiedliwości bez zgody innych sędziów. (...)
W Polsce przede wszystkim musi być wola egzekwowania tego prawa, które jest, ale to prawo musi być też odpowiednio uzupełnione. Powinien powstać urząd antykorupcyjny. Chodzi o niewielką, kilkusetosobową służbę specjalną o bardzo dużych uprawnieniach, nastawioną na rozbijanie korupcji na poziomie rządu, centralnego aparatu państwowego i najważniejszych samorządów, takich jak warszawski czy krakowski.
Bardzo ważnym elementem naszego planu jest też daleko posunięta jawność, dostęp do informacji publicznej. W pewnych wypadkach trzeba tu stosować bardzo dotkliwe kary o charakterze finansowym, w istocie konfiskacyjnym".

Pranie partyjnych brudów w łódzkim SLD

Autorzy Gazety Wyborczej z 11 marca piszą w tekście Jazda na barona o buncie przeciwko jednemu z najbardziej dotąd wszechwładnych "baronów" SLD - dotychczasowemu szefowi SLD w Łódzkiem Andrzejowi Pęczakowi. Według autorów: "Łódzki SLD wypowiedział posłuszeństwo miejscowemu baronowi Andrzejowi Pęczakowi (...). Padają słowa o «ewentualnym złodziejstwie» i «lewych pieniądzach» dla partii (...).
Sobota, miejska konwencja Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Łodzi. W wypełnionej po brzegi sali kina Charlie m.in. szef Sojuszu premier Leszek Miller. Na trybunę wchodzi szef SLD w Łódzkiem Andrzej Pęczak. Salę wypełnia głośne buczenie delegatów, część z nich ostentacyjnie opuszcza salę. Premier Miller ma kamienną twarz, skonfundowany Pęczak rozpoczyna przemówienie. - Wielu przychodzi do SLD, by załatwić swoje prywatne interesy - mówi. Na sali śmiechy i znów głośne «buuu».
Zbigniew Antoszewski, były senator, teraz członek Rady Krajowej SLD, zgłasza projekt uchwały. Apeluje, by Pęczak zrezygnował z kandydowania w wyborach na szefa SLD w Łódzkiem (głosowanie za trzy tygodnie). (...)
Antoszewski od ponad miesiąca prowadzi otwartą kampanię przeciw baronowi łódzkiego SLD Pęczakowi. Mówi: - Moje działania dotyczyłyby każdego innego kacyka, także z innej partii. Ale oczywiście jeśli miałbym do czynienia z ewentualnym złodziejstwem w moim i innym ugrupowaniu, to w pierwszej kolejności chciałbym wyplenić złodziejstwo z mojej partii.
Przed miesiącem były senator złożył na barona doniesienie do prokuratury (...).
Dlaczego Antoszewski złamał niepisaną zasadę, że partyjne brudy należy prać wewnątrz organizacji? (...) Antoszewski zapowiada, że w najbliższych dniach złoży w prokuraturze kolejne doniesienia na Pęczaka. Zażąda, by zbadano, jaki był udział barona w aferach Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ostatnie pożegnanie ks. Jana Kurconia

2024-04-18 17:04

Ks. Paweł Jędrzejski

Grób księdza Jana Kurconia

Grób księdza Jana Kurconia

Przeczów: W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyła się ceremonia pogrzebowa ks. Jana Kurconia. W ostatniej ziemskiej drodze zmarłemu kapłanowi towarzyszyło 35 kapłanów, delegacje OSP, a także reprezentanci kół łowieckich oraz wierni parafii.

Eucharystii pogrzebowej przewodniczył ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny metropolity wrocławskiego. We wstępie zaznaczył, że każdy człowiek posiada swoją historię życia i taką też miał zmarły ks. Jan Kurcoń, a ponieważ posługiwał i mieszkał przez wiele lat pośród wiernych w Przeczowie, to każdy miał jakąś część swojego życia związaną z historią życia ks. Kurconia. Homilię wygłosił ks. Piotr Oleksy, obecny proboszcz przeczowskiej parafii. Zaznaczył, że uroczystość pogrzebowa jest przejściem do życia wiecznego. Podkreślił też, że dom ks. Jana był zawsze otwarty dla ludzi, chętnie ich gościł, słuchał, interesował się ich życiem i dbał o życie sakramentalne parafian. - Dziś ks. Jan niesie nam przesłanie: “Obyś nigdy nie zgubił Jezusa - mówił ks. Oleksy, podkreślając, że zmarły kapłan był miłośnikiem przyrody, kochał las i dostrzegał obecność Boga w przyrodzie.

CZYTAJ DALEJ

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Sławny - u nas mało znany

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do księży: Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą

2024-04-20 08:50

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

archidiecezja katowicka

Karol Porwich/Niedziela

Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą, a nieprzekonani nikogo nie przekonają! ‒ pisze do księży abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wystosował List do Księży z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Powołania. Ten przypada w najbliższą niedzielę (21 kwietnia).

W liście hierarcha zwraca uwagę na orędzie papieża Franciszka. Przypomniał, że „bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa”, a naszym ostatecznym celem jest „spotkanie z Chrystusem i radość życia w braterstwie ze sobą na wieczność.” ‒ To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi oraz siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie ‒ wskazuje. Zachęca, za Ojcem Świętym, by nikt nie czuł się wykluczony z tego powołania!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję