Jak podała prasa - mamy już w Polsce pierwszego bociana. Wylądował on w rejonie Przemyśla akurat w dniu 8 marca - na Dzień Kobiet.
Bociany miały pojawić się u nas dopiero za kilka dni, teraz szybują jeszcze podobno nad Grecją, Turcją i Bułgarią. Dziennie przelatują ok. dwustu kilometrów, więc pewnie już wkrótce zaczną lądować
w Polsce. Podobno jedna czwarta wszystkich bocianów na świecie ma polskie pochodzenie. To bardzo pocieszające, że właśnie tu, na polskiej ziemi, najlepiej im się żyje, tu pragną zakładać gniazda, wychowywać
małe i dożywać starości - pomimo nieprzyjaznej zimy, kiedy to muszą szukać ciepła gdzie indziej.
Pory roku znaczone są różnymi wydarzeniami, wśród których przyloty i odloty ptaków stanowią ważne punkty odniesienia. Cała nasza piękna, polska ziemia leży w miejscu, w którym mamy największą rozmaitość
i różnorodność klimatów - od siarczystych mrozów (ostatnio coraz rzadszych, może - na szczęście), aż po upalne lato. To jest tak, jakbyśmy mieli u siebie trochę Arktyki i trochę równika. I
chyba czasami za mało o tej urodzie pamiętamy, uciekając na urlop do dalekich krajów. A tymczasem zakwitły bazie, spłynęły śniegi, pojawiły się krokusy w Dolinie Chochołowskiej i delikatna zieleń niebawem
rozświetli gałęzie drzew.
Wracając jednak do bocianów - najciekawsze jest to, że pomimo niesamowitych odległości z Afryki do Polski, pan bocian i pani bocianowa, którzy podróżują osobno, niezawodnie odnajdują się oboje
w swoim rodzinnym gnieździe. Jak się wydaje, pod tym względem przewyższają wiele ludzkich par. Może więc warto studiować biologię, bo możemy się nauczyć czegoś pożytecznego także od naszych fruwających
braci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu