Powiedz mi, co dla ciebie jest święte (nietykalne, wielbione, absolutne), a powiem ci, kim jesteś. Czyż nie tak? Człowiek jest z natury religijny (ateista także, bo religijność nie musi być zorientowana
na Boga) i musi coś/kogoś czcić, wynosić ponad wszystko inne. Jeśli nie jest to Bóg, to będą to kosmiczne moce, UFO, seks, potęga nauki czy techniki, jakiś wódz czy guru... Słowem - cokolwiek lub
ktokolwiek, ażeby tylko móc zaspokoić tę potrzebę ubóstwienia. A małych i większych idoli mamy mnogość. Im bardziej odmawia się czci Bogu i Jego świętym, tym chętniej przypisuje się cechy sakralne i kultyczne
wszystkiemu, co raczej nieświęte (profanacja sacrum i sakralizacja profanum). I tak mamy teraz świętą naturę i święte zwierzątka (z półbogami delfinami), święty Przystanek Woodstock (z guru Owsiakiem),
świętych Semitów, święte Dekalogi Politycznej Poprawności, święte Dzieci (koniecznie z natury dobre i anielskie), świętych Johna Lennona, Jima Morrisona, Freddiego Mercury’ego oraz święte Lata Sześćdziesiąte,
świętego Harry’ego Pottera, święte astrologię i magię, święte diety i anorektyczną lekkość ciała, święte Tolerancję i Demokrację, świętość Seksualnej Wolności i Odmiennych Preferencji, świętą Ekologię,
świętą Medycynę Naturalną Niekonwencjonalną, świętość pozytywnego myślenia, otwartości, pacyfizmu, nudyzmu, ludyzmu...
W tym pogańskim panteonie chyba miejsca by zabrakło na te współczesne świętości ludzi jasnooświeconych i... drwiących z religijnych przesądów i fanatyzmu średniowiecza.
„Wszystko jest święte, magiczne, boskie - mówi natchnionym głosem uczestniczka Zjazdu Wiedźm i Szamanek - my tylko chcemy to wyzwolić spod przekleństwa i prześladowania Kościoła. Człowiek wtedy naprawdę będzie szczęśliwy, wolny, otwarty na wszystkie energie i duchy opiekuńcze. Każdy odkryje swoją boskość i opustoszeją kościoły, stracą swoja władzę księża, a nami będzie rządzić moc i mądrość szamanów i żywioły...”. Potem, z pomocą narkotyków, bębenków, piszczałek, coraz to bardziej zapamiętałego tańca, zaczyna się Misterium Wyzwolonych Żywiołów. Ktoś nazwałby to zwykłą orgietką, ale zaproszeni dziennikarze zadbają, by to poszło na ekrany i monitory w aurze magiczności i harmonii z naturą. Dlatego nikomu prócz nich nie wolno filmować, bo to przecież sacrum i misterium. Profanom wara od tego!
Człowiek ponoć staje się na obraz i podobieństwo Boga lub bożka, którego wielbi. Pokaż mi, co wielbisz, a powiem ci...
Pomóż w rozwoju naszego portalu