Reklama

Pro i contra

Niedziela Ogólnopolska 30/2005

Graziako

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spór wokół listy darczyńców fundacji J. Kwaśniewskiej

Reklama

Żona prezydenta RP Jolanta Kwaśniewska uporczywie negowała konieczność dostarczenia listy darczyńców swej fundacji dla komisji śledczej ds. Orlenu. Powoływała się na obalony później jednoznacznie argument o rzekomej konieczności ochrony danych osobowych darczyńców. W kontekście „dziwnego” uporu J. Kwaśniewskiej warto przypomnieć, co na temat sprawy listy darczyńców jej fundacji pisano w tak bliskim prezydenckiej parze postkomunistycznym tygodniku Polityka w nr. z 21 maja. Wiesław Władyka w tekście: Pierwsza dama i pieniądze powołał się na wcześniejszy o rok tekst w Polityce, akcentując: „Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej, jak wiele na to wskazuje - nawet poza intencjami małżonki prezydenta - bywała traktowana jak dobra lokata, a wpłaty na nią jak bombonierka, którą wręcza się gospodyni, by zaskarbić sobie przychylność jej i pana domu. Zwracaliśmy uwagę, że lista najbardziej hojnych fundacji pani prezydentowej jest jakoś dziwnie zbieżna z listą nagradzanych przez prezydenta osób i firm, że wśród darczyńców są firmy państwowe, co czyni akty darowizn dwuznacznymi, że wpłaty na konto fundacji wnosili ludzie o zszarganej opinii czy wręcz przestępcy, którzy chcieli najwidoczniej w ten sposób dorobić się lepszych papierów i zyskać na wiarygodności. Padło nazwisko Andrzeja Gołoty, nieżyjącego już Tadeusza R., biznesmena, który dysponował działkami i budynkami z urzędującymi tam rosyjskimi dyplomatami, teraz do tej listy dołączył Edward Mazur (...) przestrzegaliśmy przed skutkami pomieszania ról żony prezydenta i przewodniczącej «Porozumienia bez Barier» oraz przed niebezpieczeństwami, jakie zawsze rodzi styk pieniędzy i polityki”.

Tego nie wypadało robić Cimoszewiczowi!

Postkomunistyczna Trybuna z 10 czerwca pisała w tekście Lewica broni generała o wystąpieniu marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza w obronie gen. Wojciecha Jaruzelskiego w związku z odnalezioną informacją, że Jaruzelski był tajnym współpracownikiem stalinowskiej Informacji Wojskowej. Według Trybuny, Cimoszewicz skrytykował skłonność do stygmatyzowania ludzi na podstawie tego, że gdzieś byli „czy do czegoś należeli, niezależnie od tego, co robili i jak się zachowywali”. Otóż w tej właśnie sprawie marszałek Sejmu Cimoszewicz powinien zachować milczenie, i to z dwóch powodów. Po pierwsze, Sejm RP już w 1991 r. potępił całą Informację Wojskową jako zbrodniczą formację doby stalinowskiej, co obciążało każdego z członków tej formacji. Po drugie, wielokrotnie w przeszłości piętnowano zbrodniczą rolę ojca W. Cimoszewicza - płk. Mariana Cimoszewicza jako szefa Informacji Wojskowej na Wojskowej Akademii Technicznej. Pisałem o tym szerzej w tomiku Czerwone dynastie (wyd. MaRoN, Warszawa 2004 r., s. 13--14, można zamówić pod tel. 0-608-854-215).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obłuda Cimoszewicza

Reklama

Socjolog - prof. Ireneusz Krzemiński w obszernym tekście: Oportunizm nagrodzony (Rzeczpospolita z 1 lipca) opisuje skrajne zakłamanie długotrwałej kampanii medialnej, która przygotowała wystąpienie Cimoszewicza do boju o fotel prezydencki jako „kandydata niezależnego” (pomimo roli odgrywanej przez niego w PZPR i później, jako prominentnego polityka SLD). Przypomnijmy, że Cimoszewicz przez dwa miesiące udawał, że ma zupełny wstręt do polityki, aby potem dowodzić, że „wezwany przez naród” - zdecydował się na kandydowanie na prezydenta, choć nie chciał, ale musi.

Sposób na zablokowanie przełomu politycznego

Reklama

Kandydatura Cimoszewicza na prezydenta RP ma być sposobem na zrealizowanie sojuszu „czerwonych” i „różowych”, od dawna tak wymarzonego przez A. Kwaśniewskiego i A. Michnika. Zwraca uwagę ogromny entuzjazm dla kandydatury postkomunisty Cimoszewicza okazywany w Gazecie Wyborczej. Były minister w rządzie Mazowieckiego Waldemar Kuczyński już w tytule swgo tekstu w Wyborczej z 29 czerwca nazwał Cimoszewicza „kandydatem z klasą”. Szczególnie ostro atakując kandydaturę Kaczyńskiego, Kuczyński z satysfakcją podnosił zalety Cimoszewicza. W innym tekście w tejże Wyborczej z 29 czerwca - pt. Cimoszewicz bagażem SLD Piotr Stasiński akcentował, że Cimoszewicz ma kwalifikacje, by odegrać rolę tego, który zapobieże dominacji prawicowej opcji, „zadba o minimum równowagi politycznej” i „powstrzymywanie radykalnych ekscesów”. Dzień wcześniej w Wyborczej cytowano opinię Jerzego Urbana, oczekującego, że Cimoszewicz w przypadku wygranej „zapewniłby zbalansowanie władzy i stanowiłby zabezpieczenie przed zmianą konstytucji”. W podobnym duchu wystąpił na łamach Przekroju wicemarszałek Senatu Kazimierz Kutz, przez lata związany z Unią Wolności, a teraz maksymalnie popierający Cimoszewicza (wszedł do jego sztabu wyborczego). W tekście pt. Poziom wody na Wiśle (nr z 30 czerwca) Kutz akcentował znaczenie Cimoszewicza jako „człowieka wyalienowanego z partyjniactwa”, który „najlepiej sobie poradzi” z przyszłą koalicją PO-PiS-owską. Coraz wyraźniej rysuje się więc groźba, że czerwoni” i „różowi” chcą wspólnie zadbać o swoistą „powtórkę z rozrywki” - tj. z historii po wyborach 1997 r. Tak jak wówczas Kwaśniewski swymi wetami blokował radykalniejsze zmiany (choćby utworzenie Prokuratorii Generalnej), tak teraz Cimoszewicz miałby zapobiec jakimkolwiek głębszym przemianom politycznym i społecznym, niebezpiecznym dla rządzącej oligarchicznej klasy politycznej, która od lat pasożytuje na Polsce. (Przypomnę tu, że socjolog prof. Anna Pawełczyńska w styczniu tego roku stwierdziła, w Nowym Państwie, że „w Polsce trwa władza lumpenelit”, pozbawionych poczucia patriotyzmu i potrzeby obrony interesów narodowych).

O głębokim kryzysie Polski

Na łamach Rzeczpospolitej z 2 lipca pełen alarmu tekst wiceprezydenta Centrum im. Adama Smitha i Andrzeja Sadowskiego: Dwa światy, czyli rzecz o braku zasad. Autor pisze m.in.: „Państwo polskie, rządzone niezmiennie od kilkunastu lat przez tę samą klasę polityczną, niesłusznie nazywaną elitą, pogrąża się w głębokim kryzysie. Ład instytucjonalno-prawny państwa w wielu obszarach jest bliski załamania. System wartości uznawany przez rządzących jest siecią partykularnych i partyjnych korzyści (...). Oparte na nim rządy są społecznie nieefektywne i gospodarczo szkodliwe. Biurokracja urosła już do gigantycznych rozmiarów”.

Ucieczka wielkich pieniędzy z Polski

Na łamach Rzeczpospolitej z 20 czerwca dwa teksty Grażyny J. Leśniak: Budżetowi uciekają pieniądze i Skarbówka nie oceni rozliczeń. Autorka przytacza drastyczne fakty, dowodzące, jak pozwala się w Polsce na bezkarne uciekanie wielkich pieniędzy. Według autorki: „Nieprecyzyjne przepisy pozwalają zagranicznym firmom na niepłacenie podatków w Polsce. Ich zakłady są często przykrywką dla niezarejestrowanego biznesu”.

Sprawa prof. J. Holzera

Reklama

W różnych tygodnikach i gazetach powraca sprawa ujawnionej niedawno współpracy historyka - prof. Jerzego Holzera z wywiadem PRL-owskim. Sam Holzer próbuje wytłumaczyć swe dawne powiązania w tekście Byłem naiwny (Gazeta Wyborcza z 15 czerwca). Sprawa ta ma dodatkową wymowę ze względu na fakt, że J. Holzer był niegdyś, w okresie od 12 kwietnia do 27 czerwca 1990 r. członkiem 4-osobowej komisji, łącznie z A. Michnikiem, A. Ajnenkielem i B. Krollem, która buszowała po zbiorach archiwalnych MSW w sposób niczym nieuzasadniony, i nie pozostawiła po sobie żadnej dokumentacji. Warto tu wspomnieć, że nawet jeden z najbliższych współpracowników Michnika w 1968 r., mieszkający dziś w Szwecji Józef Dajczgewandt, niedawno wystąpił za tym, by A. Michnik wyjaśnił, jaką rolę odegrała ta komisja „pod patronatem Kiszczaka” oraz „dlaczego nie chce otwierania archiwów”. (Por. tekst: Potrzebna Komisja Prawdy, Rzeczpospolita z 17 czerwca).

Czy esbeckie zapiski mają być wyrocznią?

We wspomnianym tekście J. Dajczgewandt zwraca uwagę, że: „uznaniowy, administracyjny tryb przyznawania statusu pokrzywdzonego daje pracownikom IPN niesamowitą władzę nad ludźmi i ich losem”. Niepokoi to zwłaszcza w sytuacji, gdy, jak się zdaje, zbyt wiele osób, i to wpływowych w IPN, zdaje się traktować jak wyrocznię różne esbeckie zapiski. Szczególnie wymowna pod tym względem była sprawa kontrowersji wokół sprawy kandydowania Andrzeja Przewoźnika, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, na funkcję prezesa IPN-u. Nagle, wyraźnie w celu utrącenia kandydatury Przewoźnika, wyciągnięto przeciwko niemu niepotwierdzone w żaden sposób zapiski starszego kaprala SB Pawła Kosiby, który w 1990 r. oskarżył Przewoźnika o współpracę ze specsłużbami PRL-u. Wystarczyło to do wyrażenia opinii, że takie zapiski „dyskwalifikują” Przewoźnika jako kandydata na prezesa IPN-u (Por. Andrzej Stankiewicz: Człowiek bez teczki, Rzeczpospolita z 7 lipca). Zaraz potem okazało się jednak, że sam b. kapral Kosiba zaprzeczył, by Przewoźnik był jego agentem, i dodał, że uwagi na jego temat zasłyszał od współpracowników. I tak to na podstawie niepotwierdzonych wiadomości próbowano utrącić jedną z najpoważniejszych kandydatur na prezesa IPN-u. Czy zrobiono to po to, by ułatwić zatriumfowanie kandydatury Bogdana Borusewicza, przez lata związanego z Unią Wolności? Wielce fatalnym skutkiem kontrowersji wokół całej sprawy była rezygnacja z kandydowania ogłoszona przez dr. hab. Andrzeja Dudka z IPN-u, jednego z najlepszych kandydatów na tę funkcję. Wyraźnie coś niedobrego dzieje się wokół prezesury IPN-u. Sam A. Przewoźnik powiedział 7 lipca: „Trudno mi się zgodzić, by esbecy pisali historię Polski” (cyt. za: Przewoźnik chce autolustracji, Gazeta Wyborcza z 8 lipca).

Potrzeba bilansu otwarcia

We Wprost z 3 lipca - szokujący tekst Drugi Gierek, pióra posła PiS, przewodniczącego sejmowej Komisji Skarbu Państwa Kazimierza Marcinkiewicza i dr. nauk ekonomicznych Cezarego Mecha. Z tekstu wynika, że: „Miller i Belka zadłużyli Polskę bardziej niż Gierek”. Nowy rząd będzie musiał w 2006 r. wykupić obligacje rynkowe i nierynkowe oraz bony skarbowe i obligacje oszczędnościowe, łącznie na sumę 76 mld zł na rynku krajowym. Spowoduje to nowe wyrzeczenia społeczeństwa i ułatwi lewicy obciążanie za wszystko winą rządzącej prawicy. W kontekście informacji z tego tekstu i wielu innych niepokojących kwestii uważam, że szczególnie pilną sprawą po wyborach jesiennych powinno być ogłoszenie tzw. bilansu otwarcia. Polacy powinni powszechnie wiedzieć, jak fatalną schedę przejmie się po rządach postkomunistycznych i kto jest za co naprawdę odpowiedzialny. Dziwi mnie to, że partie prawicowe jak dotąd nie mówią donośnie o tej tak istotnej sprawie!

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Alarm bombowy w kościele w Tenczynie

2025-12-19 11:42

[ TEMATY ]

Kościół

alarm

KPP Myślenice

We wtorek, 16 grudnia 2025 roku, policjanci z Myślenic interweniowali po zgłoszeniu o podłożeniu ładunku wybuchowego w kościele w Tenczynie. Informacja okazała się fałszywa, a sprawca został szybko ustalony i zatrzymany.

Około godziny 16.30 dyżurny myślenickiej komendy otrzymał zgłoszenie przekazane przez numer alarmowy 112. Anonimowy mężczyzna poinformował, że w kościele w Tenczynie podłożył bombę, po czym natychmiast się rozłączył, nie przekazując żadnych dodatkowych szczegółów. Na miejsce niezwłocznie skierowano policyjne patrole. Teren został zabezpieczony, a wspólnie ze strażakami Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej wyznaczono strefę bezpieczną. W działaniach brał udział również policyjny pirotechnik.
CZYTAJ DALEJ

Teologowie z KUL reagują na zarzuty w sprawie Chanuki

2025-12-19 17:14

[ TEMATY ]

KUL

teolog

chanukowa świeca

pixabay.com/

świace chanukowe

świace chanukowe

Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.

- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
CZYTAJ DALEJ

Spotkanie opłatkowe w domu biskupów łódzkich

2025-12-20 08:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Spotkanie opłatkowe kard. Rysia przed objęciem diecezji krakowskiej

Spotkanie opłatkowe kard. Rysia przed objęciem diecezji krakowskiej

Kilka dni przed wigilią kardynał Grzegorz Ryś - administrator apostolski zaprosił do domu biskupów łódzkich na spotkanie opłatkowe Wojewodę Łódzkiego, Prezydent Miasta Łodzi, Marszałka Województwa Łódzkiego oraz przedstawicieli: Służb Mundurowych, Kuratorium Oświaty w Łodzi, Wyższych Uczelni, mediów, świata biznesu, organizacji charytatywnych, a także duchownych bratnich wyznań chrześcijańskich, którzy odpowiedzieli na zaproszenie i przybyli, by wspólnie się spotkać i złożyć sobie życzenia.

Po odczytaniu fragmentu z Ewangelii (Łk 1, 26-38) kardynał Grzegorz powiedział między innymi – To jest obietnica potomka. Ona jest wypowiedziana najpierw w Księdze Rodzaju, w trzecim rozdziale. Wprowadzę nie przyjaźń między ciebie, a Niewiastę, między Twoje potomstwo, a potomstwo Jej. Takie potomstwo, które zmiażdży głowę węża. Ta obietnica potomstwa, potem także często w liczbie pojedynczej, obietnica potomka, ona idzie przez całą Biblię, przez całe dzieje zbawienia. Bóg obiecuje potomstwo. To znaczy, że obiecuje nam wszystkim, obiecuje macierzyństwo i ojcostwo. Macierzyństwo i ojcostwo są treścią Bożej Obietnicy. Chcę powiedzieć, że nie ma takiego stanu życia, w którym człowiek nie byłby powołany do macierzyństwa i ojcostwa. Nie ma takiego stanu życia. Zobaczcie, że ta rozmowa, o której słuchaliśmy, to jest rozmowa o macierzyństwie z kobietą, która się deklaruje jako dziewica, a Bóg chce, żeby ona przy swoim dziewictwie, którego jej nie zabierze, żeby była matką. Wszystkie osoby w Kościele, które spadają w śruby czystości są powołane do macierzyństwa i do ojcostwa. Księża, którzy składają przestrzenie życia w celibacie, są powołani do ojcostwa. Jak nie są ojcami, to są co najwyżej starymi kawalerami. Macierzyństwo i ojcostwo polega na tym, że przekazujesz życie, że chcesz się podzielić życiem. - zauważył hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję