Powiadają, że media to czwarta władza, więc niedobrze byłoby, gdyby ta czwarta władza była totalitarna, mimo demokracji i członkostwa w Unii Europejskiej; powinna być pluralistyczna, więc rozmaita. Tymczasem tak się stało, tuż po cichych porozumieniach w Magdalence i okrągłym stole, że pod rządami premierów Mazowieckiego (z Unii Wolności) i Bieleckiego (z Kongresu Liberalno-Demokratycznego, dziś - Platformy Obywatelskiej) najsilniejsze media dostały się w ręce kapitału zagranicznego, wyłącznie albo do spółki z „kapitałem” uwłaszczonej komunistycznej nomenklatury i jej „demokratycznych”, „poprawnych politycznie” ochroniarzy... Prasa polska, rodzima - w tym katolicka - z najwyższym trudem torowała sobie własną, niezależną ścieżkę do odbiorców na tym niemal monopolistycznym rynku medialnym.
Toteż wielekroć już w minionych 17 latach doświadczaliśmy zmasowanych ataków „politycznie poprawnego” monopolu medialnego na patriotyczno-niepodległościowe środowiska, aby ową nagonką medialną zagłuszyć głos tego środowiska, jego polityków, liderów, zwykłych obywateli. Totalny niemal polskojęzyczny monopol medialny obcego kapitału i jego „basistów” próbował lansować własne „autorytety moralne” i „eksperckie”, aby stwarzać fałszywe pozory, że tylko lewa strona sceny politycznej - ta okrągłostołowa - jest przygotowana do rządzenia. Najbardziej spektakularne ataki tego monopolu mediów obserwowaliśmy podczas słynnego sporu braci Kaczyńskich z Wałęsą jako zwornikiem okrągłego stołu, potem przy obalaniu rządu Jana Olszewskiego, dalej: przeciw reprywatyzacji mienia zagrabionego obywatelom przez komunistów, przeciw powszechnej lustracji na wzór niemiecki i czeski, przeciw „eurosceptykom” przed referendum unijnym... Długo by wymieniać te kampanie medialne, mające urabiać opinie i postawy Polaków w antypolskim duchu, z lekceważeniem lub nawet pogardą dla państwa polskiego, jego racji stanu, żywotnych interesów jego zwykłych obywateli... W ostatniej kampanii wyborczej byliśmy świadkami manipulowania sondażami, aby tylko wywołać wrażenie (i efekt „kuli śnieżnej”), że tylko Platforma Obywatelska i jej kandydat gwarantują krajowi dobre rządy; były to szczególnie cyniczne i bezczelne manipulacje.
Na szczęście - głównie dzięki mediom katolickim i nielicznym, niezależnym mediom świeckim - ten monopol został przełamany, a czwarta władza stała się wreszcie bardziej pluralistyczna, bardziej odzwierciedlająca prawdziwe opinie zwykłych Polaków i ich prawdziwych autorytetów, a nie „powycinanych” i „nadętych” przez tę czy inną obcokapitałową gazetę, rozgłośnię czy pomagdalenkową stację telewizyjną...
Twarda wojna psychologiczna, walka propagandowa polskojęzycznych tylko mediów ze swobodnym obiegiem informacji i opinii nie ustała, a nawet - sądzę - będzie się w najbliższym czasie nasilać. Sposób, w jaki monopol lewicowych mediów potraktował pakt stabilizacyjny (niemal cenzura informacyjna!...), wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Stanach Zjednoczonych (niemal zero informacji!...) czy próby naprawy sądownictwa przez ministra Zbigniewa Ziobrę (wybitnie tendencyjny, selektywny dobór „wybitnych przedstawicieli środowiska prawniczego”, atakujących ministra), pokazuje, że media te zwierają szeregi, uzgadniają taktykę cenzorsko-manipulacyjną, aby podważać zaufanie do rządu Prawa i Sprawiedliwości, dyskredytować jego ministrów, kadrowe zaplecze, ekspertów, a zarazem wywoływać histerię rzekomo zagrożonych swobód obywatelskich... W okresie przełomu po śmierci Stalina, w latach 1953-56, tzw. grupa puławska w PZPR, grupa zatwardziałych byłych stalinowców, często niepolskiego pochodzenia, także wdziewała w popłochu szatki partyjnych liberałów i demokratów, byle tylko uniknąć rozliczeń, lustracji i odpowiedzialności za świeżą jeszcze przeszłość; i jakże chętnie oskarżała wszystkich innych wokół o antydemokratyczne zapędy... Dziś powraca ten wątek propagandowej taktyki: ci, którzy podjęli się trudnego zadania stopniowej naprawy państwa polskiego, zlikwidowania pozaprawnego układu okrągłego stołu, tych korupcyjno-sitewnych grup trzymających władzę i przemiany państwa kolesiów w państwo praworządne, dobro wspólne wszystkich obywateli - ci odważni, niekoniunkturalni reformatorzy i polscy patrioci atakowani są nienawistnie, brutalnie przez jednoczący się „sojusz towarzysza Szmaciaka z obywatelem Aferałem”, pod patronatem „najętego Intelektualisty”...
Ta medialna wojna już została wypowiedziana. Ale „nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, bo już inne do niej w tym czasie napłynęły wody”... Polacy już wiedzą, w czyich rękach jest większość dużych mediów, jakie to media... I mimo tej prawdziwej wojny psychologiczno-propagandowej poparcie dla PiS-u i sygnatariuszy paktu stabilizacyjnego rośnie! Mimo ukrywania tego poparcia (co najwyżej na ostatnich stronach, w maciupkich wzmiankach) i mimo zapuszczonej totalnej cenzury na konflikt rozdzierający od wewnątrz Platformę Obywatelską. Żeby już nie wspominać o innych manipulacjach obcokapitałowych i polskojęzycznych mediów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu