Reklama

Co w nas zostawił?

Rok temu odszedł ukochany Papież Jan Paweł II.
Co w nas zostawił? Co zmienił? Jak wpłynął na nasze życie?
Co zapamiętaliśmy z Jego licznych słów, które do nas kierował?
Zapytaliśmy o to przedstawicieli różnych religii i Kościołów, a także niewierzących.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Daje mi siłę do działania

Andżelika Borys
prezes Związku Polaków na Białorusi

- Ojciec Święty Jan Paweł II jest dla mnie, ale i dla wielu Polaków na Białorusi symbolem wolności. Człowiekiem, który do niej dążył, głosił ją na całym świecie i mówił: „Nie lękajcie się”. Chciałabym też zacytować słowa, które są dla mnie bardzo istotne: „Nieważne, kim się jest, nieważne, co się ma - ważne, co się robi dla ludzi”. Odgrywają one w moim życiu praktyczną rolę, staram się to przesłanie realizować.
Nauczanie Jana Pawła II daje mi siłę do działalności, do walki o swoje prawa. Wzmacnia w dążeniach. Przypomina o tym, aby się nie lękać, aby iść do przodu, a prawda wcześniej czy później zwycięży. Podobnie myśli tu wielu Polaków. Dzięki Janowi Pawłowi II, Jego modlitwie, nadziei, wierze i sile runęły mury w Europie. Papież odegrał bardzo ważną rolę w „Solidarności”.
Miałam szczęście spotkać się z Ojcem Świętym w Watykanie podczas uroczystości związanych z 25. rocznicą pontyfikatu. Było to niesamowite przeżycie. Emanowało z Niego ciepło. Dawał wiarę. Blask w Jego oczach zapalał nadzieję na lepszą przyszłość. Młodzież była w Nim po prostu zakochana. Trzeba mieć w sobie jakąś moc, siłę, żeby ją tak pociągnąć.
Jego śmierć napełniła mnie i Polaków na Białorusi wielkim bólem. Przy kościołach zapłonęło mnóstwo zniczy. Świątynie wypełniły się ludźmi, młodzieżą. Zebraliśmy ogromną liczbę podpisów, bo chcieliśmy jedną z ulic w Grodnie nazwać imieniem Jana Pawła II. Niestety, władze nie wyraziły zgody. Wcześniej jako Polacy i katolicy wielokrotnie informowaliśmy, że chcemy gościć Ojca Świętego, ale władza obawiała się człowieka, który niósł wolność, wiarę, nadzieję i miłość.

Wysłuchał: Stanisław Klimaszewski

Papież-ikona

Ks. dr Doroteusz Sawicki
referent ds. ekumenizmu diecezji warszawsko-bielskiej Kościoła prawosławnego

- Gdy kard. Karol Wojtyła został wybrany na papieża, miałem zaledwie dziewięć lat. Można więc powiedzieć, używając popularnego dzisiaj stwierdzenia, że należę do pokolenia JPII. Wzrastałem podczas tego pontyfikatu. Jako młody chłopak traktowałem jednak Papieża głównie jako zwierzchnika „Kościoła bratniego”, którego losem i dziejami mało się interesowałem. Później, gdy sprawy kościelne stały się treścią mego życia, nie mogłem już być tak „obojętny” na osobę Papieża i Jego naukę. Jan Paweł II dał się poznać jako człowiek, a nie tylko jako instytucja. Nie zamykał się przed światem, lecz wychodził do niego. Obok powagi i wiekowej tradycji godności, którą reprezentował, ukazywał jej ludzką twarz. Odwiedzał szpitale, zakłady pracy, osobiście spowiadał i chrzcił dzieci prostych wiernych, brał niemowlęta na ręce, przytulał, całował i błogosławił każdego, kto był w zasięgu Jego rąk. Pokazywał, że jest zwierzchnikiem Kościoła katolickiego, ale przede wszystkim człowiekiem podobnym do każdego z nas. Człowiekiem, który lubi chodzić po górach czy jeździć na nartach. Potrafił zejść z piedestału do zwykłego człowieka, przez drugiego człowieka realizować swą służbę Bogu. Chciał służyć ludziom i potrafił to robić.
Zgodnie z Ewangelią, tylko ten sługa zostaje nagle poproszony, aby zasiadł na pierwszym miejscu, który nie pcha się na nie. Dlatego również wśród chrześcijan innych wyznań zmienił się stosunek do Papieża właśnie za pontyfikatu Jana Pawła II. Ujrzeliśmy w Kościele rzymskokatolickim partnera do dialogu. Z wolna zaczęliśmy zapominać o uniach, krucjatach i tym podobnych krwawych wydarzeniach, które do tej pory cieniem leżały na naszych wzajemnych stosunkach. Szkoda, że tak niewielu potrafiło w pełni podążać za ekumeniczną i pojednawczą polityką Papieża. Daleko od Watykanu wielu biskupów i kapłanów, a za ich przykładem również wiernych nadal żyło według dawnych zasad i uprzedzeń. Mimo wszystko jednak myślę, że w dużej mierze dzięki Papieżowi inaczej postrzegam dziś Kościół rzymskokatolicki.
Jan Paweł II był też dla mnie rodakiem, który przysłużył się rozsławieniu naszego kraju w całym świecie. Był również wielkim przywódcą Kościoła rzymskokatolickiego, który wprowadził Kościół na nowe tory. Dał mu nowy i mocny impuls do dialogu ekumenicznego. Używał pięknego terminu „Kościoły siostrzane”, który pokazuje, że jesteśmy rodziną. Może skłóconą i niedoskonałą, ale zawsze rodziną. Swoim życiem pokazał, że bycie chrześcijaninem to nie tylko teoria, ale przede wszystkim praktyka codziennej ciężkiej pracy.
Bardzo wielkie znaczenie mają dla mnie ostatnie dni życia Jana Pawła II. Jego cierpienie i śmierć wiele mi powiedziały. W Kościele prawosławnym mamy w cerkwiach ikony, na których przedstawieni są święci jako pewne wzorce do naśladowania, żywe wcielenie ewangelicznych przykazań. Papież Jan Paweł II i Jego nauka o rodzinie, o niepoddawaniu się patologiom dzisiejszych czasów itp. to też pewnego typu ikona. Jest (podkreślam: „jest”, a nie „był”) dla swych wiernych przykładem, jak żyć i odchodzić z tego świata. Myślę, że gdyby nie całe życie Jana Pawła II, to nie byłoby także takiej śmierci. Na coś takiego trzeba zasłużyć całym swoim życiem. On również musiał być bardzo dobrze przygotowany duchowo, aby temu podołać. To musiało być bardzo trudne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wysłuchał: Artur Stelmasiak

Najważniejsze w Życiu spotkanie

Michael Schudrich
naczelny rabin Polski

- Od Papieża Jana Pawła II nauczyłem się, że zawsze muszę być otwarty na drugiego człowieka. Oczywiście, wiedziałem o tym, słyszałem i uczyłem się, że każdy człowiek jest dzieckiem Boga, ale jak to powinno wyglądać w życiu, zobaczyłem u Jana Pawła II. Nauczył mnie też, że antysemityzm jest wielkim grzechem, a żyd jest starszym bratem w wierze. To ma wielkie i podstawowe znaczenie. Zmienia wzajemne relacje Żydów i Polaków. Rzadko w historii bywa tak, że niechęć jest skierowana tylko w jedną stronę. Akcja rodzi reakcję i któraś ze stron powinna przełamać to błędne koło, uprzedzenia, schematy. Dzięki Janowi Pawłowi II tak się stało. Już nie musimy doszukiwać się negatywów między sobą, a możemy myśleć o dobru. Kontakty mogą być lepsze, braterskie - między katolikami i żydami jest bowiem relacja szczególna. Nie mogę zapomnieć o korzeniach religii chrześcijańskiej. Trzeba powiedzieć, że w nauczaniu Jana Pawła II najważniejsza była miłość. On po prostu kochał każdego człowieka i było to niesamowite. Nawet tego, który chciał Go zabić, odwiedził w więzieniu. Był gotów spotkać się z każdym: w Europie, Azji, Afryce, w Ameryce - kochał wszystkich. Pełnił wolę Boga. Na pewno, gdy ojciec ma pięcioro, sześcioro dzieci, to chce, by wszyscy wzajemnie się kochali. Tak samo Pan Bóg chce, by każdy człowiek kochał drugiego. W przypadku Jana Pawła II nie był to tylko pomysł, nie była to tylko filozofia, a konkretna rzeczywistość.
Miałem wielki zaszczyt spotkać się z Nim w Watykanie jakieś półtora roku przed Jego śmiercią. Było to jedno z najważniejszych spotkań w moim życiu.
A gdy Papież modlił się przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie, czułem, że naprawdę jest jeden Bóg. Są różne religie, ale Bóg jest jeden. Ściana Płaczu - ważna dla Żydów, stała się otwarta dla wszystkich.

Reklama

Wysłuchał: Stanisław Klimaszewski

W Jego słowa ciągle trzeba się wsłuchiwać

Jerzy Buzek
były premier RP, eurodeputowany, ewangelik

- To bolesna rocznica, bo wszyscy pamiętamy, jak ważne było dla Polski i Polaków 27 lat pontyfikatu Jana Pawła II. Jak bardzo byliśmy dumni i cieszyliśmy się, że ktoś spośród nas pełni taką niezwykłą, wręcz gigantyczną rolę w świecie. I to w sposób niezwykle szlachetny, pełen dobra. Zmieniać systemy geopolityczne, niszczyć dyktatury tylko przez dobro, słowo, własny przykład - to się niewielu ludziom w historii świata udało. I właśnie udało się naszemu Rodakowi. Dlatego ta rocznica z jednej strony jest bolesna, bo przypomina, jak wiele straciliśmy, a z drugiej strony jest przedmiotem wielkiej narodowej satysfakcji, że ktoś taki wyszedł z naszego kraju i tyle znaczył dla świata. Pewnie jeszcze nie wszystko, co do nas mówił, zrozumieliśmy. Tak było z pamiętną pielgrzymką w 1991 r., kiedy to spodziewaliśmy się wielkich pochwał i zachwytów, jacy to jesteśmy wolni, samodzielni, ile dokonaliśmy. A dowiedzieliśmy się, jak trudna jest wolność i jak łatwo w niej pobłądzić. Dopiero po paru latach zrozumieliśmy, jak ważne to były słowa. Ciągle trzeba się w nie wsłuchiwać, na nowo przeżywać.
Dla mnie ważny jest również wspaniały pierwiastek ekumenizmu, który był obecny w działaniach Jana Pawła II. Wykraczał daleko poza chrześcijaństwo. Były to rozmowy z islamem, krajami Dalekiego Wschodu, otwieranie się na innych ludzi, którzy myślą zupełnie inaczej niż my. Bo w końcu my, chrześcijanie, jesteśmy niemal tacy sami. Różnice są naprawdę niewielkie, jak się ktoś wsłuchuje w głos Pisma Świętego. Niezwykłe kontakty z mieszkańcami tej samej planety, którzy myślą zupełnie inaczej - to nam pozostanie w świadomości na zawsze jako wspaniałe i piękne. Europa, w której żyjemy, nie jest taka, jak sobie wymarzyliśmy, i na pewno inaczej o niej myślał również Jan Paweł II. Dlatego, gdy jeździł do Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii, wielekroć powtarzał podstawowe prawdy chrześcijańskie o nawróceniu się, ewangelizacji, myśleniu o świecie przyszłym, a nie tylko doczesnym. Dzisiaj, gdy jesteśmy w Unii, spuścizna Jana Pawła II dla nas to wielki obowiązek, musimy wykonać to wielkie zadanie, które przed nami postawił. I które sami powinniśmy stawiać przed sobą. Aby świat wartości, który zawsze był ważny dla Europy - zwyciężał. Papież mówił, że Polska jest Europie potrzebna. Nie chcę szerzyć jakiejś teorii mesjanizmu i nawracania, że oto jesteśmy najlepsi i najmądrzejsi. Mamy jako naród bardzo wiele słabości, ale też wielką siłę, że jednak mocno wierzymy w chrześcijańskie wartości. I to jest nasza przewaga.

Reklama

Wysłuchała: Alicja Dołowska

Był pochodnią wiary

Bogusław Wolniewicz
profesor filozofii, mówi o sobie: „katolik rzymski, niewierzący”

- Dla mnie pontyfikat Jana Pawła II był przede wszystkim radością serca, że ten pierwszy Polak na Stolicy Apostolskiej tak wspaniale wywiązuje się ze swej misji. Ponadto Jan Paweł II jest dla mnie tym, czym stał się dla świata: pochodnią wiary pokazującą drogi w mroku. Przez swą olbrzymią, zadziwiającą działalność duszpasterską tchnął w Kościół nowe życie i przywrócił chrześcijaństwu jego właściwą rangę cywilizacyjną. Uświadomił milionowym rzeszom, że w tym zsekularyzowanym i zwiotczałym świecie Zachodu nie jest ono zabytkiem, lecz żywą i potężną siłą. Postawił światu przed oczy wielkość Kościoła apostolskiego - i świat się zdumiał.
Pośród wypowiedzi Jana Pawła II wyróżniam Jego encyklikę Fides et ratio z 1998 r. Tam sięgnął On, moim zdaniem, najgłębiej w gąszcz problemów współczesności. Jej ton pokazuje już otwierające ją zdanie: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki wznosi się ku oglądowi prawdy”. Trzeba zatem zachwianą dziś równowagę tym skrzydłom przywrócić, potrzebne jest nowe przymierze wiary z rozumem. O to nie jest łatwo, bo wymaga to i wyobraźni, i odwagi. Encyklika jest wielkim wołaniem o jedno i drugie, o śmiałość i roztropność zarazem. Autor mówi: „Niech nie wyda się niestosowne moje głośne i zdecydowane wezwanie, by wiara i filozofia odbudowały swą głęboką jedność. Odpowiedzią na odwagę wiary musi być odwaga rozumu”.
Dalej zaś, z nadzwyczajną celnością, Papież punktuje główny problem współczesności, samo jego sedno: „W obliczu współczesnych wyzwań społecznych, ekonomicznych, politycznych i naukowych sumienie człowieka traci orientację”. Często się na tę niezrównaną diagnozę powołuję: sumienie traci orientację. Trzy słowa, a stan rzeczy, który przez nie został wskazany, przeraża. Odpowiedzią Papieża na tę diagnozę jest właśnie Jego wezwanie do budowy nowego przymierza wiary z rozumem; bo wiara bez rozumu jest ślepa, a rozum bez wiary okazuje się pusty.
Siłą Jana Pawła II była siła Jego wiary mocnej jak skała. I aż dziwne, że są tacy, którzy wielkości tej postaci nie potrafią dostrzec. Oto np. pewien docent z Instytutu Filozofii UW, wypowiadając się na Boże Narodzenie 2002 r. o Papieżu dla neokomunistycznej Trybuny, pozwolił sobie na taką wypowiedź: „To, co ten człowiek mówi, to są banalne ogólniki”. Daj nam, Boże, więcej takich „banalnych ogólników”, a mniej zadufanych mędrków, ślepych i głuchych na widome znaki czasu.
Muszę tutaj przytoczyć jeszcze jedną wypowiedź Papieża, by nie poszła w zapomnienie - wcześniejszą od encykliki, ale stanowiącą już wyraźnie część jej intelektualnego zaplecza. Cytuję z pamięci, co wyczytałem ongiś w jakiejś gazecie. Zagadnięty o upadek komunizmu, Jan Paweł II odparł: „Komunizm to była tragiczna utopia, a nagłość jego upadku musi budzić trwogę”. Mnie te słowa zachwyciły. W swej lapidarności stanowią bowiem najtrafniejszą i najsprawiedliwszą ocenę tego, czym był komunizm, z jaką się kiedykolwiek spotkałem.
Udał się nam Papież nad podziw. Każdy naród chciałby takiego mieć.

Wysłuchał: Piotr Chmieliński

Był ojcem

Mirosław Kochalski
prezydent Warszawy

- Wybór kard. Karola Wojtyły na papieża pokrył się z tym okresem mojego życia, kiedy podejmowane przeze mnie decyzje były coraz bardziej świadome i coraz trudniejsze. Przez cały czas wchodzenia w dorosłość i późniejsze, dojrzałe lata Papież był obecny w moim życiu. Pokazywał drogę, dawał wskazówki, prosił o przebaczenie, mówił, jakim powinno się być człowiekiem. Ten pontyfikat dawał mi przekonanie, że jestem jednym z obywateli Polski, mającym przewodnika, który nawet w najtrudniejszych chwilach powie, co robić, jak się zachować. Papież Polak dawał pewność, że dopóki jest z nami, nic złego nie może się stać. Był tym, który pokazał wszystkim, jak ważny jest drugi człowiek. Papież jako jedyny upominał się o prostych ludzi. W swej służbie ten wielki człowiek był dla innych, zwłaszcza biednych i słabych; było to niesamowicie prawdziwe, pokazało, że wszyscy „wielcy” mający władzę są właśnie dla tych „najmniejszych”, dla zwykłych ludzi.
Jan Paweł II wpływał na moje życie nie tylko przez osobiste świadectwo, lecz również przez swoje słowa, szczególnie te wypowiedziane w Ojczyźnie. Zdarzeń, które jakoś szczególnie we mnie zapadły, jest wiele, ale wymienię trzy. Na początku słowa, które kojarzy każdy, te z 1979 r., z placu Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. To była pierwsza pielgrzymka Papieża do Polski. Muszę przyznać, że wtedy jeszcze nie do końca uświadamiałem sobie, co te słowa mogą znaczyć. Drugi obraz, który jest dla mnie bardzo ważny, to trzecia pielgrzymka, z 1987 r. Pamiętam homilię Ojca Świętego wypowiedzianą w Gdańsku. Ołtarz przypominał łódź, a na niej Piotr naszych czasów dodawał nam otuchy. Mówił o nas i za nas. Poparł wtedy nasze dążenia do wolności. Trzeci obraz, o którym chciałbym powiedzieć, to ten z 1997 r., spod Wielkiej Krokwi. Sposób, w jaki górale powitali „swojego człowieka”, był niesamowity. To były bardzo wzruszające chwile.
Odchodzenie Papieża to były takie wielkie rekolekcje. Pokazał nam, czym jest życie, że odejście z tego świata to nie jest jeszcze ostateczne rozstrzygnięcie. Papież, który przez tyle lat wychodził do ludzi, wydawałoby się obojętnych na Jego osobę i nauki, poruszył wszystkich. Odszedł ktoś, kto był Ojcem. Pozostała pustka, która szybko gdzieś ustąpiła miejsca Jego nauce. Wciąż wracamy do Jego myśli. Moim zdaniem, Jan Paweł II jest wciąż obecny. On zmienił świat. Nie wiem, czy bez Niego bylibyśmy dziś tu, gdzie jesteśmy.
Może być tak, że już nigdy nie będziemy mieli takiego człowieka, który w dobie popkultury upominał się o prostych ludzi. Moja mama powtarza, że to bardzo duże szczęście, że był taki człowiek jak Jan Paweł II i to właśnie teraz, w czasach globalizacji. Mieliśmy zaszczyt i szczęście żyć i być prowadzeni przez Niego. Bogu dziękować.

Wysłuchała: Anna Maślana

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

List pasterski z okazji jubileuszu diecezji lubuskiej

2024-04-25 16:00

[ TEMATY ]

jubileusz

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

List Pasterski

diecezja lubuska

Karolina Krasowska

bp Tadeusz Lityński

bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński skierował do diecezjan list pasterski z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Poniżej publikujemy pełną treść słowa Biskupa Diecezjalnego, które w kościołach i kaplicach diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostanie odczytane w niedzielę 28 kwietnia 2024.

Drodzy Diecezjanie, Bracia i Siostry,

CZYTAJ DALEJ

Ksiądz a media społecznościowe

2024-04-25 15:10

[ TEMATY ]

KSM

Zielona Góra

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Pogadaj z Czarnym

Koło Akademickie KSM przy UZ

ks. Waldemar Kostrzewski

Katarzyna Krawcewicz

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Gościem kwietniowego spotkania z cyklu Pogadaj z Czarnym był ks. Waldemar Kostrzewski.

24 kwietnia w sali akademika Piast (Uniwersytet Zielonogórski) odbyło się spotkanie z serii Pogadaj z Czarnym pt. „Ksiądz a media społecznościowe”. Gościem Koła Akademickiego KSM był ks. Waldemar Kostrzewski.

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza Dziedzictwem Kulturowym

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę trafiła na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Pielgrzymka warszawska nazywana także paulińską, początkami sięga XVIII w. Jej fenomen polega na ciągłości, wierni wypełniali śluby pielgrzymowania do Częstochowy nawet w czasie rozbiorów, wojen i komunizmu. Jest nazywana „matką” pielgrzymek w Polsce.

- Pielgrzymowanie wpisane jest w charyzmat Zakonu i w naszego maryjnego ducha, stąd wielka troska o to dziedzictwo, jakim jest Warszawska Pielgrzymka Piesza. Czujemy się spadkobiercami tego ogromnego duchowego skarbu i robimy wszystko, aby przekazać go nowemu pokoleniu paulinów. To doświadczenie pielgrzymowania zabieramy na inne kontynenty - powiedział o. Arnold Chrapkowski, przełożony generalny Zakonu Paulinów na zwieńczenie pielgrzymki w 2023r.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję