Widok grupy dziewcząt w identycznych mundurkach wciąż przyciąga
uwagę przechodniów. Podobnie wyglądały uczennice sprzed kilkudziesięciu
lat - te, które mimo wojennej zawieruchy rozpoczęły pierwszego września
swój rok szkolny wypełniony obowiązkami i nielicznymi przyjemnościami,
ograniczonymi ze względu na żałobę narodową. Jak się później okazało,
było wśród nich kilkanaście Żydówek, dziś rozrzuconych po całym świecie,
których prawdziwe pochodzenie znane było tylko siostrom.
Tablica wmurowana na ścianie Prywatnego Gimnazjum i Liceum
Ogólnokształcącego Sióstr Nazaretanek przy ulicy Czerniakowskiej
przypomina o najwyższej ofierze - ofierze życia, złożonej przez wychowanki
i pedagogów szkoły podczas ostatniej wojny. Ceremonia odsłonięcia
tablicy pamiątkowej pod koniec września zgromadziła absolwentki,
pedagogów, uczennice oraz władze dzielnicy. Uroczystość stała się
również okazją do przypomnienia osiemdziesięcioletniej historii szkoły,
której motto niezmiennie od samego początku wyznacza jej charakter
i cele wychowania: Bóg, Honor i Ojczyzna.
Siostry Nazaretanki działalność edukacyjną w Warszawie
rozpoczęły w 1919 r., kiedy przy ulicy Lwowskiej zostały otwarte
Prywatna Szkoła Powszechna i Prywatne Gimnazjum Ogólnokształcące.
Szybko jednak okazało się, że rozwój placówki wymaga znacznie większego
obiektu. W latach 1924-26 przy Czerniakowskiej powstał nowy gmach
szkoły. Była to wówczas jedna z najbiedniejszych i najbardziej zaniedbanych
dzielnic, dlatego działalność sióstr miała tu wówczas szersze znaczenie,
stanowiąc również centrum kultury.
Nazaret już 1939 r. nie był zwykłą szkołą, gdyż na jego
terenie prowadzona była mobilizacja rezerwistów. Tutaj bronił się
podczas powstania warszawskiego, zdobywając piętro po piętrze, pułk "
Baszta".
W czasach wojny władze hitlerowskie utrudniały kształcenie
dziewcząt poprzez wprowadzanie kolejnych zakazów i sprowadzając naukę
jedynie do poziomu szkoły powszechnej i kształcenia zawodowego w
zakresie kroju i szycia. Jednak nawet w takich warunkach szkoła działała,
realizując swoje zadania na tajnych kompletach. Licealistki nadal
wykonywały swoje obowiązki, kryjąc się pośród gromady kursantek krawiectwa.
Mur szkolny, zwany przez dziewczęta "linią Maginota", był granicą
pomiędzy okupacyjną rzeczywistością a niby niezwyczajnym uczniowskim
życiem. Jednak w czasie wojny możliwość zdobywania wiedzy była też
niezwyczajnym przywilejem. Maturzystka roku 1944, Madlena Czerkiewicz-Tempowska,
tak wspomina atmosferę wojennych lat spędzonych w Nazarecie: "Było
to wielkie patriotyczne ´hobby´ - nauka. Na to, żeby zrozumieć dogłębnie
sens tego dziwnego jak na młody wiek ´hobby´, trzeba było szybko
dojrzeć psychicznie, przestać myśleć kategoriami rozpieszczonych
panien, zostać na co dzień żołnierzem".
Starsze dziewczęta wraz z siostrami w wojskowych szpitalach
pielęgnowały rannych. Niektóre podejmowały również pracę konspiracyjną
w Armii Krajowej czy Szarych Szeregach, nie opuszczając Warszawy
nawet podczas powstańczego zrywu. Zmagania o zachowanie tożsamości
i wiary nawet w najtrudniejszych czasach sprawiały, że absolwentki
wspominają swój Nazaret jak raj, w którym mimo wszystko czuły się
bezpiecznie.
Bp Tadeusz Pikus, dokonując poświęcenia tablicy pamiątkowej,
powiedział, że mimo tego, iż człowiek nosi w sobie zadatek wielkości,
nie jest w stanie sam jej osiągnąć. Dążenie to musi być oparte o
prawdę, by zapobiec tragediom, jakie ludzkość przeżywała w XX wieku.
W murach szkoły Sióstr Nazaretanek na zawsze zostaną
zapamiętani pedagodzy i uczennice, którzy tą wielkością zabłysnęli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu