Co roku, skoro tylko pola opustoszeją, a drzewa i krzewy okryją się pierwszym złotem jesieni, w przestworzach rozgrywa się dziwne widowisko. Ptaki odlatują do ciepłych krajów.
Najwcześniej, bo już w lipcu odleciały kukułki. Ale tylko stare. Młode kukułki odlatują później same. Wilga, piękny, żółto-czarny ptak, wybrała się w podróż w sierpniu. Pod koniec sierpnia na łąkach zbierały się bociany, przygotowując się do odlotu do Afryki.
Na drutach telefonicznych i energetycznych rzędem siedzą jaskółki. Zbierają się całymi gromadami i wreszcie odlatują do Egiptu.
W październiku szpaki łączą się w duże gromady, przenoszą się z miejsca na miejsce, aż pewnego dnia ruszają na południe. Ale tylko młode - stare zostają u nas na zimę. Opuszczają nas drozdy i przepiórki. Najpóźniej odlatuje skowronek.
Długo nie wiedziano, jakimi szlakami i dokąd odlatują poszczególne gatunki ptaków. Zagadkę rozwiązali dopiero na początku XX wieku znawcy ptaków z Danii, Anglii, Polski i Niemiec. Wprowadzono metodę pierścieniowania. Schwytanym ptakom zakłada się na nóżki obrączki z wyciśniętą datą, numerem i nazwą miejscowości. To pozwoliło ustalić wiek ptaków, trwałość ich związków, drogi, którymi wędrują, i szybkość lotu.
Są cztery szlaki, którymi jesienią odlatują ptaki. Dwa pierwsze wiodą przez Hiszpanię i Gibraltar. Trzeci przez Włochy i Sycylię. Czwarty przez Bałkany, Azję Mniejszą, Palestynę i dalej wzdłuż Nilu.
Imponująca jest długość drogi, którą ptaki przebywają, np. bocian dziennie pokonuje 200 km. Pod względem szybkości lotu rekord należy do szpaka (74 km/h), sokoła (59 km/h) i zięby (52 km/h).
Podróżują także wrony, wróble i trznadle, których pełno u nas w zimie, ale tylko w kraju. Badania wykazały, że nawet słabo latające ptaki czują w pewnych okresach pęd do latania. Dzieje się tak nawet z ptakami zamkniętymi w klatkach, które w pewnym okresie ogarnia dziwny niepokój i wydaje się, że chciałyby z nich uciec.
Pomóż w rozwoju naszego portalu